Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński potwierdził w sobotę, że opuści rząd. Odniósł się też do przyszłości szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka i propozycji Donalda Tuska w sprawie zmiany konstytucji. Mówiąc o planowanych zmianach w systemie sądownictwa, wicepremier stwierdził, że "nastąpi przeniesienie kasacji na poziom dużych sądów regionalnych". - I będziemy mieli Sąd Najwyższy. To będzie sąd niewielki, którego zadaniem będzie porządkowanie orzecznictwa - dodał.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński był pytany w sobotę rano w RMF FM o swoją polityczną emeryturę. - To jest pytanie spośród tych najbardziej intymnych dla polityka - stwierdził. Jak podkreślił, ma 72 lata, w związku z czym perspektywa politycznej emerytury "istnieje, ale kiedy to nastąpi, Bóg jeden wie". Dodał, że do 2025 roku jest wybrany jako szef partii.
Kaczyński potwierdził, że opuści rząd. - Nigdy tego nie ukrywałem, ja tam przybyłem z pewnymi zadaniami. One już w zasadzie są na końcu drogi. Jeśli je wykonam, mój pobyt w rządzie nie będzie miał jakiegoś wielkiego sensu, ktoś może mnie zastąpić. W partii jest dużo do zrobienia. Na dwóch etatach nie jest łatwo - zaznaczył polityk.
Dopytywany, czy opuści rząd, by zająć się partią dlatego, że będą przyśpieszone wybory, Kaczyński zaprzeczył. - To dlatego, że czekają nas wybory w terminie konstytucyjnym, ale na początku przyszłego roku nie będzie to już jednak taki termin odległy. To już moment, kiedy naprawdę trzeba się za to brać - podkreślił.
Na pytanie, czy to odpowiedni czas na odejście z rządu w związku z sytuacją na granicy czy wysoką inflacją, Kaczyński odparł, że w rządzie nie jest od wszystkiego. Na uwagę, że jest wicepremierem ds. bezpieczeństwa, Kaczyński stwierdził, że zajmuje się "klasycznym bezpieczeństwem". - Te sprawy, które uważałem za szczególnie ważne w sferze polskich sił zbrojnych, porządku publicznego, porządku administracyjnego, są na poziomie przygotowania odpowiednich aktów legislacyjnych - powiedział.
Jarosław Kaczyński o przyszłości Michała Dworczyka
Prezes PiS był też pytany o ewentualne inne zmiany w rządzie. - No, tego panu nie powiem i uczciwie też powiem, że to nie to, żebym nie wiedział. Tylko dlatego, że lepiej jednak, żeby powiedział o tym premier, powiedział o tym prezydent – mówił Jarosław Kaczyński. Dodał też, że częścią jego zawodu "szczególnie kiedy się zajmuję bezpieczeństwem, jest dyskrecja".
Odnosząc się do wakatu w rządzie po Jarosławie Gowinie, przekonywał, że miejsce to zajmie "bardzo sprawny człowiek o doświadczeniu i polskim, i ministerialnym, i międzynarodowym".
Pytany, czy za ministra rolnictwa Grzegorza Pudę będzie Henryk Kowalczyk, Kaczyński powiedział: "Nie zaprzeczam. Nie potwierdzam". Na pytanie, czy minister klimatu Michał Kurtyka odejdzie i na jego miejsce przyjdzie Anna Moskwa, szef PiS również odpowiedział: "Nie zaprzeczam. Nie potwierdzam".
Pytany o przyszłość szefa KPRM Michała Dworczyka, prezes PiS odparł, że "na pewno nie będzie zmieniany, przynajmniej teraz".
Prezes PiS o wycieku maili ze skrzynki szefa KPRM: za błędy się odpowiada
W dalszej części wywiadu wicepremier był pytany, kto powinien wziąć odpowiedzialność za wyciek korespondencji z prywatnej skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka. - To jest jeszcze sprawa, która musi być rozwiązana. Nie wypowiadam się co do ogólnej pozycji ministra Dworczyka, tylko co do tego, co ma nastąpić bardzo niedługo - stwierdził Kaczyński.
Dopytywany, czy to znaczy, że jednak pozycja Dworczyka nie jest silna, Kaczyński powtórzył, że nie chce w tej chwili wypowiadać się co do jego pozycji. - Taki problem niewątpliwie istnieje, ale nie należy tutaj reagować w sposób, który by wypełniał oczekiwania tych, którzy to realizują. Przecież wiadomo, kto to zrobił. To zrobili Rosjanie. My nie będziemy się wpisywali w ich scenariusze - powiedział wicepremier.
Na uwagę, że część z tych maili potwierdzono, że były prawdziwe, Kaczyński odpowiedział: "No tak, ale cała operacja ich porwania to nie jest tak, że minister Dworczyk dostarczył te maile Rosjanom, tu nie ma żadnej wątpliwości, że to nie on".
Pytany, czy sam używa skrzynki prywatnej do korespondencji rządowej, Kaczyński powiedział, że używa takich metod, które są w granicach ścisłej tajności. - Nie mogę o nich mówić. Na pewno nie wyciekną - dodał. O korzystaniu z prywatnej skrzynki przez Dworczyka powiedział: "Nie cieszę się z tego, ale błąd jest rzeczą ludzką. Oczywiście za błędy się odpowiada".
Kaczyński o planowanych zmianach w systemie sądownictwa: nastąpi przeniesienie kasacji na poziom dużych sądów regionalnych
Pytany o wymiar sprawiedliwości i sprawę Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, Kaczyński odparł: "Komitet, którego jestem przewodniczącym, zatwierdził projekt wiele miesięcy temu, kiedy nie było jeszcze sporu". - To jest część Polskiego Ładu. To zostanie wprowadzone bardzo niedługo - powiedział.
Zdaniem prezesa PiS, "trzeba opanować tę anarchię, która panuje dzisiaj w polskich sądach". - I trzeba zlikwidować te instytucje, które całkowicie się nie sprawdziły, a Izba Dyscyplinarna się nie sprawdzila - podkreślił.
Pytany o inne założenia zmian w sądownictwie, Kaczyński powiedział, że "wszystkie sądy będą miały status sądów okręgowych". - Co nie tylko poprawi sytuację sędziów, ale tych, którzy przed sądami w różnych rolach stają - dodał.
Dopytywany, prezes PiS wskazał, że "na pewno tych sędziów, którzy są sędziami rejonowymi, a takich jest większość, trzeba będzie awansować". - Zapewnił, że "w tym elemencie reformy weryfikacji (sędziów - red.) nie będzie". - Uważam, że reforma na tym poziomie, o którym mówię, nie powinna wywołać żadnych buntów - ocenił.
Jak wyjaśnił, "jeśli będziemy mieli sąd okręgowy w województwie mazowieckim, to będzie centrala w Warszawie, ale będą też sądy, które dotąd były sądami rejonowymi i one będą po prostu filiami tego sądu". Jak zaznaczył, dzięki temu będzie można sprawy przekazywać między tymi sądami. - Będzie można komuś, kto ma proces cywilny, powiedzieć: tu w Warszawie będzie pan miał wyrok za trzy lata, ale na przykład w Przasnyszu będzie pan miał za trzy miesiące. Do pana należy wybór - mówił Kaczyński.
Kaczyński wyjaśniał, że według założeń nastąpi "przeniesienie kasacji na poziom dużych sądów regionalnych, części z nich". - I będziemy mieli Sąd Najwyższy. Tutaj trwa jeszcze pewna dyskusja, ale generalnie rzecz biorąc to będzie sąd niewielki i taki, którego zadaniem będzie porządkowanie orzecznictwa - dodał.
Kaczyński odpowiada Tuskowi w sprawie zmiany konstytucji
Kaczyński, odnosząc się do relacji Polski z Unią Europejską, stwierdził, że "polexit to fake news i pomysł opozycji na zwiększenie jej poparcia społecznego i integrację oraz rozszerzenie jej zaplecza" - Jestem przeciwko polexitowi i to bardzo twardo, ale jestem za tym, żeby Polska była państwem suwerennym - powiedział.
Polityk był pytany o pomysł lidera Platformy Obywatelskiej, aby zmienić art. 90 konstytucji. We wrześniu Donald Tusk zaproponował prezesowi PiS, by dodać zapis, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej odbywa się większością dwóch trzecich głosów.
- Nie ma żadnego powodu, żebyśmy to czynili czymś, co jest na równi z konstytucją, bo to jest większość konstytucyjna. Jest tutaj gwarancja, którą stanowi po prostu polskie społeczeństwo, naród polski, który po prostu chce być w Unii Europejskiej i nikt przytomny w polityce, poza jakimiś marginesami, nie może dążyć do tego, by tę sytuację zmieniać - odpowiedział Kaczyński.
Jak dodał, Polska wchodziła do UE, w której zagwarantowana była suwerenność "rozumiana w ten sposób, że oddajemy pewną część kompetencji Unii Europejskiej, przecież nikt tego nie kwestionuje, że w tym zakresie istnieje wyższość prawa europejskiego".
- Natomiast pewną część, i to bardzo ważną część kompetencji, państwo zachowuje i w tej dziedzinie jest państwem suwerennym. My tym się kierujemy i postawienie tej sprawy jasno przez Trybunał Konstytucyjny wywołało bardzo pożyteczną dyskusję w całej Europie. Dziś to już nie jest sprawa polska, to sprawa europejska, i bardzo dobrze - mówił Kaczyński.
Odnosząc się do środków z UE, które powinna otrzymać Polska, Kaczyński powiedział, że "nie należy się bać". - Pieniądze nam się należą, prędzej, czy później je otrzymamy, a jeśli to będzie trochę później, to i tak sobie świetnie damy radę - powiedział Kaczyński.
- Polska, w interesie własnym, ale także w interesie Europy, musi pozostać państwem suwerennym, gdzie konstytucja jest najwyższym prawem - podkreślił prezes PiS.
Dodał, że "fakt, iż konstytucja jest najwyższym prawem, jest także wyrazem suwerenności społeczeństwa, narodu, demosu jak to się mówi z grecka". - Jeśli nie jest najwyższym prawem, to naród nie jest już obywatelami, tylko poddanymi. My nie chcemy być poddanymi niczyimi i w związku z tym zajmujemy takie stanowisko, i nie damy się ani szantażować, ani przekupywać - zaznaczył prezes PiS.
Prezes PiS o wspólnej debacie z Donaldem Tuskiem: gdyby powiedział "przepraszam" to oczywiście bym się zgodził
Kaczyński pytany, czy zgodziłby się na udział we wspólnej debacie z Donaldem Tuskiem odparł, że lider PO musiałby najpierw przeprosić. - Gdyby powiedział "przepraszam", bo ma za co przepraszać, to oczywiście bym się zgodził - powiedział prezes PiS.
- W tej chwili taka debata miałaby sens, gdyby Donald Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać "ośmiu gwiazdek" czy brzydkich słów i powiedział, że byliśmy w błędzie, trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym - zaznaczył Kaczyński.
Zapytany, za co ma przeprosić Donald Tusk, prezes PiS odpowiedział: "Przede wszystkim za to, że jest autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka. I tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana". Na uwagę, że to samo mówi Donald Tusk o drugiej stronie, lider PiS podkreślił: "Tylko, że on mówi nieprawdę, a ja mówię prawdę".
Prezes PiS dodał też, że widzi efekty powrotu Donalda Tuska do polityki. - Na poziomie poprawy sytuacji wewnątrz Platformy Obywatelskiej w stosunku do ruchu pana Szymona Hołowni to na pewno zyskał. Natomiast jeśli chodzi o efekt generalny, to jest on jednak dość ograniczony. Sądzę, że liczył na coś więcej - powiedział Kaczyński. Wskazał też, że o udziale Tuska w życiu politycznym, będzie można mówić dopiero po wyborach.
Jarosław Kaczyński dodał też, że nie czuje zagrożenia ze strony Donalda Tuska. - Jeżeli w Polsce są jakieś zagrożenia to nie są to zagrożenia dla Prawa i Sprawiedliwości w tym wymiarze perspektywy wyborczej. Tylko przede wszystkim to są zagrożenia dla naszego kraju z tego względu, że rzeczywiście zostaliśmy zaatakowani - powiedział prezes PiS. - Ale jestem przekonany, że się obronimy - dodał.
Kaczyński: decyzja o ogrodzeniu na granicy z Białorusią zapadła wiele miesięcy temu
W wywiadzie Kaczyński był pytany, czy Polska nie za późno zaczęła reagować na kryzys migracyjny na granicy z Białorusią, znając wcześniej podobne problemy Litwy. Prezes PiS zapewnił, że sprawa była znana na długo przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym, a rząd podjął wszystkie potrzebne decyzje. - Tego rodzaju rzeczy nie są przeprowadzane przy kamerach. Decyzje i ich wykonywanie miały miejsce wcześniej. Nawet ta decyzja o ogrodzeniu (na granicy z Białorusią - red.) zapadła wiele miesięcy temu - powiedział wicepremier.
Odnosząc się do zarzutów opozycji, że zapora na granicy powstanie z ominięciem przepisów o zamówieniach publicznych, Kaczyński podkreślił, że zastosowanie tych procedur przedłużyłoby budowę zapory co najmniej o rok, tymczasem jej powstanie potrzebne jest szybko. Dodał, że niebezpieczeństwo nadużyć jest niewielkie, poza tym działają organy, które ścigają nadużycia.
Na pytanie, co dalej, gdy stan wyjątkowy - wprowadzony w sumie na 90 dni - przestanie już obowiązywać, szef PiS przypomniał, że można go po jakimś czasie wznowić, ale to nie jest dobre rozwiązanie. - Ja uważam, że lepiej stworzyć ustawę bardziej odpowiadającą rzeczywistym potrzebom. Potrzebna jest nowa regulacja prawna. Mamy pewien kryzys, który być może będzie trwał długo, dlatego trzeba to odpowiednio uregulować - oświadczył.
Pytany, czy widzi potrzebę poproszenia o pomoc Amerykanów stacjonujących w Polsce, odparł, że nie ma takiej potrzeby. - Jeśli Polska nie potrafiłaby się bronić nawet przed taką agresją, to nie mogłaby liczyć na żadną pomoc - podkreślił.
Kaczyński o braku dziennikarzy na terenach objętych stanem wyjątkowym
- Musimy się bardzo wzmocnić militarnie. Niedługo będą zaprezentowane Sejmowi i później Senatowi tego rodzaju przedsięwzięcia. Mówię o radykalnym wzmocnieniu całego wojska. Oznacza to bardzo daleko idącą zmianę - zapowiedział. Doprecyzował, że chodzi i o uzbrojenie, i o liczebność armii.
Kaczyński odniósł się też do postulatów, by uszczelnić granicę przy zachowaniu zasad humanitarnych, tworząc np. korytarze humanitarne dla migrantów. - Sądzę, że zachowamy człowieczeństwo najlepiej wtedy, gdy doprowadzimy do tego, że Łukaszence, który ma problemy z człowieczeństwem, się nie uda. Musimy się obronić, a człowieczeństwo zachowujemy. Ci, którzy sugerują, że jest inaczej, albo są bardzo naiwni, albo cyniczni - zaznaczył polityk.
Ocenił też, że nie ma potrzeby, by dopuścić dziennikarzy na teren objęty stanem wyjątkowym. - Nie widzę sensu i potrzeby, szczególnie, że jest bardzo dużo złej woli. Gdyby w Polsce było normalnie, gdyby nie było totalnej opozycji, tylko normalna opozycja, gdyby ten język nie był tak zdegradowany, zwulgaryzowany, żebyśmy mogli normalnie rozmawiać - powiedział.
Jarosław Kaczyński: rząd powinien uczynić faktem, a nie tylko zapowiedzią, Polski Ład
Pytany o dwie kluczowe reformy, które ten rząd powinien zrobić, szef PiS powiedział, że przede wszystkim powinien wcielić w życie, uczynić faktem, a nie tylko zapowiedzią, Polski Ład. - To jest szereg posunięć, w różnych sferach - podkreślił.
Jako jeden z ważnych elementów rządowego programu wymienił ten, który dotyczy wsi. - Proszę pamiętać, że na wsi, w mniejszych miastach, mieszka 53 procent Polaków, to jest większość i oni żyją często w warunkach gorszych, wyraźnie często gorszych niż ci, którzy żyją w miastach. I nie ma żadnych powodów, żeby ten stan był kontynuowany, a do tego jest ogromny problem rolnictwa. Tym zajęliśmy się i tu jest gotowy plan, zarówno odnoszący się do tej sfery, którą można by określić jako uporządkowania - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Na uwagę prowadzącego, że Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek ostatnio zwrócił się z prośbą, żeby przesunąć wejście w życie Polskiego Ładu, dlatego że czas na konsultacje był bardzo krótki i nie wszyscy są zaznajomieni z przepisami, zwłaszcza tymi, które dotyczą zmian podatkowych, Kaczyński odparł, że "w tych sprawach trzeba działać jednak energicznie". - Ja nie wiem, czym się pan rzecznik, pan minister, bo zawsze tak tytułuję rzeczników w moich pismach do nich, ale wydaje mi się, że jest po prostu w błędzie. Oczywiście będą pewne kłopoty. Jak jest duża zmiana, to kłopoty zawsze są – przekonywał.
Prezes PiS: obniżenie akcyzy nie jest jedyną metodą, aby obniżyć cenę paliwa
Prezes PiS był pytany, czy rząd powinien rozważyć możliwość obniżenia stawek akcyzy na paliwa, aby tym samym spadły ceny w detalu. - Nie uważam, żeby akurat ta metoda w tym momencie była najlepsza - powiedział Kaczyński. Jak stwierdził, "po prostu dlatego, że dla dokonania w Polsce zmian, pozytywnych zmian dla ogromnej większości społeczeństwa, a w gruncie rzeczy dla całego społeczeństwa, bo tylko ci, którzy żyją z cwaniactwa, mogą na tym stracić, cała reszta na tym zyska, a to jednak wymaga pieniędzy, więc ja bym dochodów państwa nie obniżał". - Natomiast sugerowałbym, żeby różnego rodzaju podmioty gospodarcze troszkę ograniczyły swoją ekspansję dochodową - dodał.
Wicepremier ocenił, że rząd może tu wykorzystać rozmaite metody. - Sądzę, że coś takiego się stanie, będę za tym optował - dodał. Jak podkreślił, "obniżenie akcyzy nie jest jedyną metodą, aby obniżyć tę cenę".
- Nie powinno się ograniczać dochodu państwa, a akcyza to jeden z poważnych elementów dochodu państwa - dodał.
- Natomiast sugerowałbym, żeby różnego rodzaju podmioty gospodarcze troszkę ograniczyły swoją ekspansję dochodową - dodał.
Szef PiS zapytany o opinię na temat fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos powiedział, że jest ona potrzebna. - To są jednak firmy państwowe, w każdym razie z bardzo dużym udziałem kapitału państwowego, który ma moc decyzyjną i ich polityka, chociaż oczywiście podporządkowana Kodeksowi Handlowemu, zawiera element polityki państwowej. (...) Fuzja jest wskazana, jest potrzebna także i dlatego, żeby na przyszłość w Polsce ceny paliw były raczej niższe niż wyższe - stwierdził Kaczyński.
Kaczyński: trzeba dążyć do opanowania inflacji
Prezes PiS powiedział również, że "trzeba dążyć do tego, aby opanować inflację". - Tutaj już Narodowy Bank Polski, niektórzy mówią, że za późno, inni uważają, że to właściwy moment, podniósł stopy. Trzeba, jeszcze raz to powtarzam, podjąć inne decyzje i sądzę, że to jest możliwe - stwierdził.
Podkreślił jednocześnie, że obecnie jest wiele czynników powodujących wzrost inflacji, na które rząd nie ma wpływu. Dopytywany, czy obecny odczyt inflacji może być niepokojący, powiedział: "To może rzeczywiście niepokoić i sądzę, że ta sytuacja szybko się zmieni, ale przy pomocy takich metod, które będą i efektywne, i jednocześnie nie będą naruszały innych naszych planów, bo to są plany prospołeczne".
Wicepremier zwrócił uwagę, że dla obecnego prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego obecna inflacja ma przede wszystkim charakter kosztowy, ze względu na wzrost kosztów energii i różnego rodzaju surowców. - Mnie prezes Glapiński, jeżeli chodzi o przyczyny inflacji, przekonuje. Natomiast ucieszyłem się, że decyzję już podjął i że była to decyzja nie o 25 punktów w górę, jak to postulowano przedtem, ale że o 50 punktów, czyli późniejsza, ale taka jak na obecne warunki dosyć radykalna - powiedział Kaczyński.
W ubiegłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła referencyjną stopę procentową NBP do 0,50 proc. z 0,10 proc. w skali rocznej. Stopa lombardowa została podniesiona do 1,00 proc. z 0,50 proc.; stopa depozytowa została pozostawiona bez zmian i wynosi 0,00 proc.; stopa redyskonta weksli podniesiona została do 0,51 proc. z 0,11 proc., a stopa dyskontowa weksli do 0,52 proc. z 0,12 proc. Jednocześnie Rada podjęła decyzję o podwyższeniu podstawowej stopy rezerwy obowiązkowej z 0,5 proc. do 2,0 proc.
Prezes PiS zapytany, czy wspierałby obecnego szefa NBP w staraniu o wybór na kolejną kadencję prezesa banku centralnego, zwrócił uwagę, że to prezydent wskazuje kandydata na prezesa NBP. - Co tutaj moje wsparcie jest warte? To prezydent decyduje - powiedział. Kaczyński dopytywany, co by zrobił, gdyby zadzwonił do niego prezydent pytając o zdanie w sprawie ewentualnej drugiej kadencji na stanowisku prezesa NBP Adama Glapińskiego, stwierdził: "Jedno mogę panu powiedzieć na pewno, prezydent do mnie w tej sprawie nie zadzwoni".
Kaczyński o "piątce dla zwierząt": pewne elementy wyprzedzały obecny stan świadomości
Prezes PiS pytany, czy wróci do projektu tzw. piątki dla zwierząt, odparł: "Piątki były dla ludzi, to jedna sprawa. A poza tym pewne elementy tego przedsięwzięcia były troszeczkę wyprzedzające obecny stan świadomości i dlatego trzeba było spojrzeć na to inaczej".
- I ja to biorę pod uwagę jako polityk, chociaż też jako nie polityk, bo w końcu jestem też zwykłym człowiekiem - dodał Kaczyński.
Lider PiS dodał też, że "wszelkiego rodzaju zmiany, także te bliskie jemu osobiście, muszą następować w taki sposób, żeby miały związek z przemianami świadomości społecznej". - Tutaj po prostu użyto złej nazwy. To nie była akurat inicjatywa ludzi dojrzałych, do których ja należę - podkreślił.
Zaproponowana w ubiegłym roku przez PiS tzw. piątka dla zwierząt to przepisy zawarte w nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, m.in. zakazujące hodowli zwierząt na futra i ograniczające ubój rytualny. Rozwiązania te wywołały protesty środowisk rolniczych. Senat wprowadził do nowelizacji poprawki, ale nie zostały one poddane pod głosowanie w Sejmie, a więc nie mógł zakończyć się proces legislacyjny noweli.
We wrześniu ub. roku 15 posłów PiS zostało zawieszonych w prawach członka partii po głosowaniu, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko projektowi "piątki dla zwierząt". Był wśród nich ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który w efekcie odszedł ze stanowiska. W listopadzie cała piętnastka, włącznie z Ardanowskim i Kołakowskim, została przywrócona w prawach członków partii.
Kaczyński: w wolnej chwili najbardziej lubię czytać
Prezes PiS w RMF FM został zapytany o to, czy ma czas dla siebie i jak go lubi spędzać. - Trochę czasu wolnego mam, szczególnie chodzi tu o soboty i niedziele, a często jest to tylko jeden z tych dwóch dni, lub czasem nie ma żadnego. Wtedy najbardziej lubię spokojnie czytać - odpowiedział Kaczyński.
Dodał, że czytanie dzieli na dwie części. - Najpierw czytam dokumenty, których nie zdołałem przeczytać w ciągu tygodnia. To jest nawet czasem ciekawe i przyjemne, a czasem nudne "jak flaki z olejem", ale wtedy też trzeba. A później sobie czytam inne rzeczy - zaznaczył.
Ocenił, że rok 1989 dla pewnej grupy ludzi przyniósł pewne ograniczenia, jeśli chodzi o aktywność w sferze czytelnictwa, szczególnie literatury pięknej. - Mam nadzieję, że Bóg pozwoli mi być jakiś czas na emeryturze i wtedy jakąś część tych strat (w lekturach - red.) odrobię - dodał prezes PiS.
Źródło: RMF FM, PAP