Należy uspokoić poziom i temperaturę dyskusji na i wokół mównicy sejmowej. Zalecam to obu stronom sceny politycznej - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 wicepremier Jadwiga Emilewicz. Komentowała w ten sposób burzliwą debatę nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra zdrowia i słowa, jakie padły między innymi ze strony Jarosława Kaczyńskiego i Borysa Budki.
W czwartek późnym wieczorem Sejm odrzucił wniosek opozycji o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Decyzja ta została poprzedzona burzliwą debatą. Na samym jej początku jako przedstawicielka wnioskodawców przemawiała Barbara Nowacka (KO). W tym czasie ministrowie i politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym Jarosław Kaczyński, rozmawiali, stojąc przy ławach rządowych. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka wezwał ich, by usiedli i słuchali wystąpienia posłanki. - To nie jest pana folwark, panie prezesie - zwrócił się Budka do Kaczyńskiego. Wtedy prezes PiS powiedział: - Takiej hołoty chamskiej jeszcze w Sejmie nikt nie widział.
Czytaj więcej: Budka się oburza, Kaczyński krzyczy o "chamskiej hołocie"
"Jest akcja, jest reakcja"
O sytuacji w Sejmie mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (Porozumienie), która w trakcie opisanej sytuacji stała tuż obok Kaczyńskiego.
Pytana, czy słyszała, co dokładnie powiedział prezes PiS do opozycji, Emilewicz odpowiedziała, że "najpierw usłyszała pokrzykiwania z trybuny sejmowej, na którą wtargnął Borys Budka, krzycząc coś do nas, kiedy my (politycy Zjednoczonej Prawicy - red.), nikogo nie obrażając, rozmawialiśmy ze sobą".
- Jest akcja, jest reakcja. Pokrzykiwania w Sejmie to ostatnio powszechna praktyka - dodała.
Dopytywana, czy Kaczyński użył słowa "hołota", Emilewicz odpowiedziała, że "nie słyszała tego". - Kilku ministrów zaczęło głośniej mówić - mówiła. Dodała, że "nie wie, co dokładnie powiedział pan prezes", bo w tym momencie rozmawiała z Łukaszem Szumowskim "o tym, co będzie za chwilę mówił z trybuny". - I na tym się skupiliśmy - podkreśliła.
Jak widać na kamerach z Sejmu, Emilewicz stała około metr od Jarosława Kaczyńskiego i w chwili, gdy mówił on o "hołocie", patrzyła na niego, gdy lekko się nachylał w jej stronę. Łukasz Szumowski siedział już wtedy za jej plecami i z nikim nie rozmawiał.
Emilewicz: Kaczyński nie zrobił nic niestosownego
W ocenie Emilewicz "Kaczyński nie zrobił nic niestosownego". - Wstał, gdy rozpoczęła się debata, żeby odejść na chwilę na bok. Nie zdarzyło się nic, co by mogło zdenerwować posła Budkę i żeby zaczął na nas pokrzykiwać. Sugeruję panu Budce więcej umiaru i spokoju. Jest liderem partii opozycyjnej, powinien dawać przykład, jak powinna wyglądać debata publiczna - powiedziała.
Zdaniem Emilewicz należy "uspokoić poziom i temperaturę dyskusji na i wokół mównicy sejmowej". - Spór - tak, wojna - nie. Takie przesłanie powinno towarzyszyć tej izbie - oceniła i zalecała "spokój po obu stronach sceny politycznej".
"Wszyscy konkurenci są trudni"
Emilewicz mówiła też o wyborach prezydenckich i rozpoczętej kampanii. - Staramy się wspierać Andrzeja Dudę w kampanii. (...) Wczoraj pojechał na Lubelszczyznę, spotkał się w Chełmie z mieszkańcami, rozmawiał o problemach zwykłych Polaków. To jest realne, tak zaczyna się kampania - mówiła.
Przyznała, że "wszyscy konkurenci są trudni". - Prezydent traktuje ich z należytą powagą. Wie, że ten wyścig jest bardzo trudny, bo to jest sprint, który potrwa dwadzieścia kilka dni - dodała Emilewicz.
- Musimy zrobić wszystko, żeby Andrzej Duda te trudne wybory wygrał. Mam nadzieję, że wygra je w pierwszej turze. Będziemy przekonywać Polaków, że to było dobre pięć lat i że warto to kontynuować - przekonywała wicepremier.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24