Aż trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś tak bardzo nie miał pojęcia o tym, jak ważne są to sprawy - tak słowa Jarosława Kaczyńskiego dotyczące alkoholizmu skomentowała doktor Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psychoterapeutka, która specjalizuje się w pomaganiu osobom uzależnionym. - Panie prezesie, cudownie, że się pan tymi sprawami przejął. Nareszcie pan zobaczył, że jest problem. Niech pan rzuci kasą, zróbmy kampanię - zaapelowała.
W weekend podczas spotkania w Ełku Jarosław Kaczyński powiedział, że "jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie". Mówił też o "dawaniu w szyję" przez młode kobiety. - Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - przekonywał Kaczyński.
Psychoterapeutka: albo ma urojenia, albo jest kompletnie nieświadomy
Słowa Kaczyńskiego komentowała w czwartek w TVN24 doktor Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psychoterapeutka, która specjalizuje się w pomaganiu osobom uzależnionym.
- Konsekwencją nadużywania alkoholu są awantury w domu, wydane niepotrzebnie pieniądze, przestraszone dzieci, akty przemocy, wypadki samochodowe, ciężkie choroby - wyliczała. - Jeżeli ktoś coś takiego mówi, to albo - w kategoriach diagnozy psychiatrycznej - nie wie, co mówi i ma urojenia. Albo jest to ktoś kompletnie nieświadomy. Aż trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś tak bardzo nie miał pojęcia o tym, jak ważne są to sprawy - podkreśliła, odnosząc się do słów prezesa PiS.
Jej zdaniem "ten aspekt zasługuje na bardzo poważne konsekwencje". - To jest naruszenie polityki zdrowia publicznego. Jeżeli ktokolwiek szerzy takie poglądy, które mogą obniżyć szansę na poprawę zdrowia publicznego w takim społecznym wymiarze, to sabotuje sprawy obywatelskie i odpowiedzialność za taki ważny obszar - mówiła Woydyłło-Osiatyńska.
"Panie prezesie, niech pan rzuci kasą"
Psychoterapeutka dodała, że "bardzo by chciała wykorzystać tę niezdrową i niedobrą sytuację". - Powiedzieć: panie prezesie, cudownie, że się pan tymi sprawami przejął. Nareszcie pan zobaczył, że jest problem. Niech pan rzuci kasą, niech te dwa miliony czy 20 milionów, które daje pan na niezbyt społecznie ważne cale, pan przeznaczy na kampanię. Zróbmy taką kampanię - zwróciła się do Kaczyńskiego.
Źródło: TVN24