Rzecznik dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej Marek Pietrzak zapewnił we wtorek, że porozumienie ma służyć wypełnianiu zadań przez obie formacje, wyłącznie w ustawowych ramach.
W "Faktach po Faktach" były wiceszef policji generał Adam Rapacki powiedział, że nie jest zaniepokojony samymi zapisami projektu, bo podobne porozumienie - między policją a siłami zbrojnymi - jest już realizowane.
- Zamiast budować odrębne porozumienie można było stworzyć aneks, uzupełniając o ten piąty rodzaj wojsk i nie byłoby problemu - ocenił.
- Bardziej martwi mnie to, do czego powołane są siły Wojsk Obrony Terytorialnej - przyznał.
- Jeżeli popatrzymy na realizowane zakupy sprzętu czy szkolenia: czy tam nie pojawia się zbyt dużo elementów dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego, związanym z przywracaniem porządku publicznego w kraju? - pytał. Jak zauważył, choć w przepisach regulujących działanie WOT nie ma takich wprost zapisów, znajdują się jednak takie, które "pozwalają na wykorzystanie tych wojsk w różnych celach, nie do końca w walce z przeciwnikiem zewnętrznym".
Kaczmarek: po owocach ich poznacie
"Po owocach ich poznacie"
Były prokurator krajowy i szef MSWiA Janusz Kaczmarek zwrócił uwagę, że "w myśl zasady: po owocach ich poznacie", dopiero w przyszłości okaże się, jak będzie funkcjonowało porozumienie. - Może się okazać, że będzie już za późno - dodał.
- Jeśli chodzi o same zapisy, na przykład ten dotyczący szkoleń, to dobrze, że ktoś tych ludzi będzie szkolił - ocenił. - Dobrze, że akurat będzie robiła to policja. Zapis w zakresie wymiany informacji może być zapisem, który będzie niebezpieczny, w zależności od tego, kto i jak będzie go interpretował, ale może być też korzystny - tłumaczył, dodając, że WOT mogłyby się włączyć na przykład w poszukiwania zaginionych osób.
- Istotą jest, czy nie będzie to nadużywane albo wykorzystywane nie dla tych celów, które zostały zapisane, czyli na przykład pomagania w zarządzaniu kryzysowym w czasie pokoju - podkreślił.
Rapacki: powinno być zastrzeżenie, że WOT nie mogą być wykorzystywane do przywracania porządku publicznego
"Żołnierze szkoleni są po to, żeby zabijać"
Zdaniem Rapackiego już w opisie zakresu działania WOT powinno znaleźć się zastrzeżenie, że siły te nie mogą być wykorzystywane do przywracania porządku publicznego wewnątrz kraju.
- Takich zapisów tam nie ma. W zakresie działania tej formacji istnieją możliwości jej wykorzystania do ochrony obiektów, czyli na przykład do ochrony parlamentu czy działania w sytuacjach kryzysowych - tłumaczył.
Jak podkreślił, takie formacje nie powinny być wykorzystywane do przywracania porządku publicznego.
- Uważam, że wojsko jest przygotowywane do walki z wrogiem zewnętrznym, jest zupełnie inaczej szkolone niż służby policyjne. Żołnierze szkoleni są po to, żeby zabijać, a służby policyjne mają zupełnie inne zasady: muszą stosować zasady najmniejszego zła, jak najmniej eskalować - zaznaczył.
Autor: kg/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24