Chodzi o to, żeby przez obecność wojsk NATO w Polsce dać poczucie bezpieczeństwa i komfortu flance wschodniej oraz dać sygnał, że jakiekolwiek działanie spotka się z odpowiedzią - powiedział w programie "Horyzont" w TVN24 szef MSZ Witold Waszczykowski. Dodał, że istnieje duża rozpiętość dotycząca rodzaju obecności wojsk NATO.
Witold Waszczykowski odniósł się do charakteru obecności wojsk NATO w Polsce. Jak powiedział, istnieje duża rozpiętość dotycząca rodzaju obecności wojsk NATO, o której w najbliższym czasie powiedzą ministrowie obrony. Dodał, że może to być kilka brygad ciężkiego sprzętu zaczepnego lub AWACS-y pozwalające na rozpoznanie sytuacji. Mogłyby one latać nad Europą Środkową i Wschodnią - podkreślił minister.
Jak powiedział, jest w tej kwestii pole do rozmów. - Różne będą rozwiązania. Będą i te brygady, albo w mniejszej ilości sprzęt, który takie brygady będą mogły wykorzystać. Będą to też załogi konserwujące ten sprzęt - mówił Waszczykowski. Dodał, że na pewno będzie zwiększona ilość ćwiczeń. - De facto to będzie prowadziło do stałej obecności - dodał.
"Chodzi o to, by dać poczucie bezpieczeństwa flance wschodniej"
Waszczykowski odniósł się też do informacji agencji Reutera oceniającej, że minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zagalopował się, mówiąc, że Wielka Brytania obiecała Polsce stałą obecność wojsk. Miało bowiem chodzić o ciągłe wysyłanie do Polski wojsk na ćwiczenia.
Waszczykowski powiedział, że wojska przebywałyby na stałe, ale zmieniałyby się. - Chodzi o to, żeby uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce w okresie zimnej wojny, kiedy głównie w Niemczech Zachodnich powstały całe miasta-bazy (...) Tego typu rozwiązań już się nie powtórzy, bo nie ma takiej potrzeby - powiedział.
- Chodzi o to, aby przez "obecność" dać poczucie bezpieczeństwa i komfortu naszej flance wschodniej i jednocześnie dać sygnał po drugiej stronie, że jakiekolwiek działanie, incydenty, czy prowokacje spotkają się z odpowiedzią - dodał.
Jak powiedział, założenia przyjęte podczas szczytu NATO w walijskim Newport już nie gwarantują takiego sygnału. - W Walii podjęto decyzje, że na wypadek pojawiających się zagrożeń będzie przylatywała szpica. Dzisiaj okazuje się, że ta szpica ze względu na zdolności bojowe po drugiej stronie naszego konkurenta może nie dolecieć - zaznaczył.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24