Zaproponowane przez prezydenta Andrzeja Dudę referendum, które miałoby odbyć się w dniu wyborów parlamentarnych 25 października, byłoby pierwszym takim przypadkiem w historii. Połączenia głosowania w wyborach i referendum rodzi wiele pytań m.in. dotyczących komisji i urn wyborczych. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Jeżeli dojdzie do referendum razem z wyborami parlamentarnymi, to będzie to pierwszy taki przypadek w historii. Stąd pojawia się wiele problemów, które muszą zostać rozwiązane.
Pierwszym z nich jest pytanie jak powinny wyglądać komisje wyborcze? Trzeba rozstrzygnąć kwestie, czy mają być dwie oddzielne i dwa osobne spisy wyborców, czy też może jedna komisja, która obsługuje oba głosowania.
- Wybory i referendum byłyby w tych samych komisjach wyborczych - twierdzi Beata Tokaj z Krajowego Biura Wyborczego.
Jeśli nawet na oba głosowania będzie jedna komisja wyborcza, to co z urnami? - Na podstawie tych przepisów, które ja znam, urny powinny być dwie - przekonuje konstytucjonalista prof. Zbigniew Maciąg. To budzi obawę, że wyborcy mogą po prostu pomylić urny.
Kolejny problem, z którym będzie musiało zmagać się Państwowa Komisja Wyborcza to czas głosowania. Zgodnie z prawem - wybory parlamentarne odbywają się miedzy godziną 7 a 21, z kolei referendum od 6 do 22. Przed organizatorami wyborów i możliwego referendum stoi bardzo wiele wyzwań.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24