Na terenie prywatnego przedsiębiorcy wojewoda dolnośląski polecił zbudować dwie hale przeznaczone na szpital covidowy. Budowę sfinansowano z publicznych pieniędzy. Gdy szpital przestał działać, wojewoda oddał hale na własność przedsiębiorcy. I jeszcze do tego dopłaci - ustalił reporter "Czarno na białym" Artur Warcholiński. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło do prokuratury.
Jesienią 2020 roku w miastach wojewódzkich powstawały szpitale tymczasowe przeznaczone dla pacjentów chorych na COVID-19. Jednym z nich był szpital tymczasowy we Wrocławiu, który powstał w centrum kongresowym przy ul. Rakietowej.
Teraz w sprawie wrocławskiego szpitala tymczasowego przy ul. Rakietowej zawiadomiono prokuraturę. Chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez wojewodę dolnośląskiego Jarosława Obremskiego. Zawiadomienie złożyli posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński. Od wielu miesięcy kontrolują wrocławski szpital dla chorych na COVID-19. Chodzi o nieprawidłowości przy tworzeniu, uruchamianiu i likwidacji szpitala tymczasowego. Zarzucają wojewodzie dolnośląskiemu, że "nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku, czym wyrządził znaczną szkodę majątkową w budżecie Skarbu Państwa".
Posłowie opozycji: najdroższy szpital tymczasowy w Polsce
Posłowie opozycji mówią, że to najdroższy szpital tymczasowy w Polsce. Potwierdza to - podpisana przez wiceministra zdrowia Waldemara Kraskę - tabela z 7 grudnia 2020 roku. Z 19 szpitali tymczasowych nadzorowanych przez wojewodów, najwięcej pieniędzy ministerstwo zdrowia przeznaczyło na ten wrocławski - ponad 75 mln zł.
Czytaj też: Pół miliarda na szpitale tymczasowe
Umowę na powstanie wrocławskiego szpitala wojewoda dolnośląski podpisał z prywatną firmą 30 października 2020 roku. Na początku marca 2021 roku do placówki trafili pierwsi pacjenci. Rok później szpital został zamknięty. A wkrótce ruszyła likwidacja.
Powstały dwie dodatkowe hale. Biuro wojewody: nie zaistniała konieczność kładzenia pacjentów
Dotarliśmy do ugody, jaką - w imieniu Skarbu Państwa - zawarł wojewoda dolnośląski z firmą DCC z Wrocławia. Dokument w ramach kontroli poselskiej zdobyli posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński.
Dynamic Congress Center to właściciel centrum kongresowo-hotelowego. To właśnie na terenie tego kompleksu w marcu 2021 roku otwarto szpital tymczasowy dla pacjentów zakażonych COVID-19. Oprócz wynajmu od DCC istniejących nieruchomości (w tym 52 miejsc w hotelu), na potrzeby walki z pandemią wojewoda dolnośląski zlecił wybudowanie dwóch dodatkowych hal (D i E).
- W nowo wybudowanych halach nie przebywał żaden pacjent - podkreśla poseł Joński.
Te informacje potwierdza urząd wojewódzki. "Ostatecznie nie zaistniała konieczność kładzenia pacjentów w halach D i E (niemniej w każdej chwili taka konieczność mogła się pojawić i hale były w gotowości). Starając się odczytać intencje zadanego pytania, zwracamy uwagę na analogiczną sytuację: w większości przypadków szalupy ratunkowe w okrętach nie są wykorzystywane" - poinformowało nas biuro prasowe wojewody dolnośląskiego.
ZOBACZ TEŻ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: "Stare, odrapane, zużyte łóżka" w szpitalu za 75 milionów złotych. "To jest po prostu złodziejstwo"
Ugoda wojewody z właścicielem centrum kongresowego, gdzie działał szpital. "Rozwiązanie było korzystniejsze"
Szpital został zamknięty w marcu 2022 roku. We wrześniu tego roku właściciel centrum kongresowego zawarł ugodę z wojewodą dolnośląskim.
Jak wynika z dokumentu:
- DCC zwalnia wojewodę z obowiązku przywrócenia wynajmowanych nieruchomości do stanu sprzed powstania szpitala tymczasowego, a w zamian wojewoda zapłaci firmie prawie 4 mln zł;
- za przejęcie "wszystkich ulepszeń", czyli m.in 2 wybudowanych hal DCC zapłaci wojewodzie, czyli Skarbowi Państwa niespełna 2,8 mln zł.
Z dokumentu wynika więc, że wojewoda - na mocy ugody - ma wypłacić właścicielowi centrum hotelowo-kongresowego ok. 1,2 mln złotych. Pieniądze z powyższych ustaleń miały być wypłacone w ciągu 14 dni od zawarcia wrześniowej ugody.
Zapytaliśmy wojewodę, czy w jego ocenie przekazanie hal D i E firmie DCC nie jest przysporzeniem korzyści prywatnej firmie? Biuro prasowe wojewody odpowiedziało: "Przyjęte rozwiązanie było korzystniejsze z punktu widzenia interesu Skarbu Państwa o ok 5-10 mln zł w stosunku do możliwych rozwiązań alternatywnych".
Ale - jak wynika z dokumentu - jest też odszkodowanie dla przedsiębiorcy "w związku z niemożliwością korzystania przez DCC z nieruchomości będących przedmiotem umowy najmu...". To kwota nieco ponad ok. 1 mln zł. Co ważne, zgodnie z umową z 30 października 2020 roku, pomiędzy wojewodą a DCC, co miesiąc na konto firmy za wynajem nieruchomości wpływało 830 tys, zł. Później tę kwotę aneksowano na 810 tys. zł. Potwierdzają to dokumenty, do których dotarliśmy. Skąd zatem milionowe odszkodowanie dla DCC?
Według wojewody odszkodowanie "dotyczy okresu, w którym hale przedsiębiorcy były przywracane do stanu pierwotnego". Ile trwał ten okres? Tego biuro wojewody nie podaje. Jednak podkreśla, że ten milion to i tak mniej niż, gdyby urząd miał w tym czasie płacić czynsz.
Treść dokumentu wskazuję więc na kwotę ok. 2,2 mln zł - tyle miał otrzymać z publicznych pieniędzy właściciel, który wynajął nieruchomości na potrzeby szpitala tymczasowego. Przejmie też dwie hale (D i E) z instalacjami, wybudowane również z publicznych pieniędzy.
Czytaj też: Turbulencje przed otwarciem szpitala. Personel ma liczyć 900 osób, zgłosiło się kilkadziesiąt
Proponowali, że po pandemii mogą odkupić dwie hale. Do transakcji nie doszło
Co ważne, hale wybudowała spółka powiązana z DCC. Oficjalny kosztorys przedstawił wojewodzie prezes DCC. Łączny koszt budowy dwóch hal wycenił na prawie 5,8 mln zł.
Metr kwadratowy budowy hali - jak wynika z oferty, którą przedstawił prezes DCC - to 2400 zł. Zaproponował też, że "po zakończeniu pandemii jesteśmy w stanie odkupić 2 hale za cenę 750 zł za metr kwadratowy". Do transakcji jednak nie doszło.
Zapytaliśmy prezesa DCC, Tomasz Zgajewskiego dlaczego nie zdecydowali się wykupić hal po wspomnianej cenie. Jak przekazał, nie może się odnieść do sprawy, bo "odpowiedzi na pytania dotyczące likwidacji szpitala tymczasowego we Wrocławiu, są objęte klauzulą poufności".
W wystąpieniu pokontrolnym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z 11 kwietnia 2022 roku, który został ujawniony przez posłów opozycji, Michała Szczerbę i Dariusza Jońskiego, kontrolerzy informowali: "wykonawca wyrażał chęć odpłatnego przejęcia hal wybudowanych ze środków publicznych, natomiast w chwili obecnej nie jest już zainteresowany takim rozwiązaniem, gdyż na terenie znajdującym się przy ulicy Rakietowej 33 planuje realizację innych inwestycji".
Dalej w rządowym dokumencie czytamy, że wojewoda rozważa sprzedaż konstrukcji w drodze licytacji lub określenie "innej funkcji" dla powstałych hal. Żaden z tych scenariuszy nie doszedł do skutku.
Czytaj w Konkret24: Pacjent w szpitalu tymczasowym trzy razy droższy niż w szpitalu covidowym. Jak wycenił NFZ
Poseł: nie tylko przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, ale bezczelne marnowanie pieniędzy
Co ciekawe 11 sierpnia 2022 dolnośląski urząd wojewódzki na swoich stronach internetowych ogłosił przetarg na "przywrócenie poprzedniego stanu nieruchomości wykorzystanej w ramach realizacji zadania inwestycyjnego polegającego na budowie Szpitala Tymczasowego". Zgodnie z opisem, wojewoda szukał firmy, która m.in. rozbierze nowe hale (D i E). 23 września tego roku urząd wojewódzki ogłosił, że przetarg został zakończony bez wyboru oferty. Dzień wcześniej, 22 września była już podpisana ugoda między wojewodą, a właścicielem centrum kongresowego, gdzie mieścił się szpital tymczasowy.
- Nie czekając na rozstrzygnięcie przetargu na rozbiórkę, wojewoda podarował dwie hale prywatnej spółce tytułem ugody. To już nie jest przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Możemy mówić o bezczelnym zmarnowaniu prawie 90 mln publicznych pieniędzy. Tych pieniędzy, które miały być przeznaczone na leczenie chorych. Winni tego mega przekrętu muszą ponieść karę - podkreśla poseł Joński.
Firma DCC na mocy ugody zobowiązała się nie rozbierać hal D i E do dnia 31 maja 2023, gdyby zaistniała konieczność skorzystania z tego obiektu przez wojewodę w przyszłości na potrzeby szpitala tymczasowego. Za to, że hale przynajmniej do końca maja będą wciąż stały w gotowości, wojewoda nie będzie płacił.
MSWiA po kontroli: doszło do zaniedbań
Budowa, funkcjonowanie i likwidacja szpitala tymczasowego we Wrocławiu od wielu miesięcy jest przedmiotem kontroli poselskiej Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego z Koalicji Obywatelskiej. Według nich koszt budowy, funkcjonowania i likwidacji szpitala mógł wynieść nawet 90 mln zł. Politycy wyliczają nieprawidłowości powołując się na wystąpienie pokontrolne MSWiA. Oto fragment dokumentu: "doszło do zaniedbań, które mogą wskazywać na możliwość niedopełnienia obowiązków, a tym samym działa na szkodę interesu publicznego" oraz "całość realizowanej inwestycji może wypełniać przesłanki określone w przepisach Kodeksu Karnego". Pod tym dokumentem podpisał się Paweł Szefernaker, polityk PiS, wiceszef resortu spraw wewnętrznych.
ZOBACZ TEŻ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Raport w sprawie najdroższego szpitala covidowego w Polsce. "Doszło do zaniedbań"
- Wszystkie nasze informacje sprzed roku niestety się potwierdziły. Śledztwo powinno być wszczęte bezzwłocznie i objąć także urzędników, którzy nie sprawowali właściwego nadzoru nad działaniami wojewody dolnośląskiego - tłumaczy Joński. I dodaje: - Nie mam żadnych wątpliwości, że wojewoda dopuścił się przestępstwa niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień.
Biuro wojewody dolnośląskiego w przesłanym do nas piśmie cytuje fragment odpowiedzi skierowanej do Pawła Szefernakera z 5 września. Z pisma wynika, że Jarosław Obremski miał zdawać sobie sprawę z tego, że mogą pojawić się zarzuty o niegospodarność i przysparzanie korzyści prywatnej firmie.
"Jakkolwiek zdaję sobie sprawę z ryzyka pojawienia się w przestrzeni publicznej zarzutów o wzbogacenie się przedsiębiorcy kosztem Skarbu Państwa (podobne zarzuty pojawiały się już wiosną 2021 r., kiedy uruchamialiśmy szpital tymczasowy we Wrocławiu), to w mojej ocenie realne oszczędności dla Skarbu Państwa przeważają nad potencjalnym ryzykiem medialnym" - czytamy we fragmencie odpowiedzi skierowanej do wiceszefa MSWiA.
- W dniu otwarcia szpitala, gdy pojawiliśmy się na miejscu i zapytaliśmy, co tutaj jest budowane, przedstawicielka szpitala, odpowiedziała nam, że to nie jest szpital. To były właśnie te hale, które przejęła później prywatna firma i w której nigdy żaden pacjent nie leżał - podsumowuje Szczerba.
Urząd wojewódzki: będziemy współpracować ze wszystkimi służbami
Biuro prasowe Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego wydało oświadczenie już po pierwszej konferencji posłów KO w tej sprawie, która miała miejsce kilka dni temu we Wrocławiu. W oświadczeniu podkreślono, że formułowane przez Szczerbę i Jońskiego zarzuty mają charakter "polityczno-publicystyczny". "Porównując koszty szpitali tymczasowych należy brać pod uwagę wiele różnych czynników (...) - wielkość obiektów (liczbę łóżek), ich standard (wyposażenia, instalacje tlenowe itp.) czy fakt istnienia w danej okolicy obiektów umożliwiających szybką i relatywnie tanią adaptację na potrzeby szpitala tymczasowego" - głosiło oświadczenie. Urzędnicy twierdzą też, że wrocławski szpital nie był najdroższy w kraju "czy to w ujęciu sumarycznym, czy w przeliczeniu na jedno łóżko". W oświadczeniu zaznaczono, że urząd ze spokojem podchodzi do zapowiedzi złożenia zawiadomienia do prokuratury. "I - tak jak zawsze - będziemy współpracować ze wszystkimi służbami, które będą widziały taką potrzebę" - zapewniono.
Źródło: "Czarno na Białym" TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24