Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk mówił w TVN24 o "dwóch niebezpiecznych procesach", które dotykają samorządów. Stolica Dolnego Śląska - jak powiedział - płaci za nie "rachunek na poziomie miliarda złotych". - Z jednej strony samorządy są zmuszane do tego, by redukować wydatki, by szukać oszczędności. Z drugiej strony nie do końca obserwujemy podobne działanie państwa polskiego - stwierdził Sutryk.
Gościem "Jeden na jeden" w TVN24 był w poniedziałek Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. Był pytany o sytuację, w jakiej znajdują się samorządy w obliczu drożyzny, wysokiej inflacji i wysokich cen energii.
- Sytuacja się pogarsza. Należy się spodziewać eskalacji tego wszystkiego, czego jesteśmy świadkami od dłuższego czasu. Z jednej strony samorządy - także poprzez politykę państwa - są zmuszane do tego, by redukować wydatki, by szukać oszczędności. (…) Z drugiej strony nie do końca obserwujemy podobne działanie państwa polskiego - powiedział.
Jego zdaniem "to, co wydarzy się jesienią i w przyszłym roku, będzie dla nas wszystkich niebezpieczne".
Sutryk: koszty utrzymania miasta na poziomie miliarda złotych
- Obserwujemy w tej chwili dwa niebezpieczne procesy. Od wielu miesięcy pomniejszanie wpływów samorządów i pozbawianie nas głównego źródła dochodów własnych, czyli dochodów z podatku PIT. Jednocześnie nierekompensowanie tych ubytków. Ten proces w przypadku Wrocławia spowodował już uszczerbek na poziomie 300-400 milionów złotych - przekazał Sutryk.
Drugi proces - kontynuował - "to rosnące ceny energii, gazu, benzyny, wyższe koszty pracy". - To wszystko powoduje, że w takim mieście jak Wrocław skala tych ubytków w dochodach własnych, a jednocześnie wyższe koszty utrzymania miasta, to jest rachunek na poziomie miliarda złotych - mówił.
- Rozmawiam z kolegami i koleżankami z innych samorządów i każdy z nas przeżywa dokładnie ten sam problem, te same wyzwania. A to dotyka naszych mieszkańców. Dzisiaj państwo polskie, zapraszając samorząd do współpracy i do rozmów, powinno szukać pomysłu na tarczę antyinflacyjną dla samorządów, czyli po prostu dla naszych mieszkańców - powiedział prezydent Wrocławia.
Sutryk: jeszcze nigdy nie było tak wysoce niepewnej sytuacji
Sutryk mówił, że pracuje w samorządzie od 16 lat i "jeszcze nigdy nie było tak wysoce niepewnej sytuacji". - My w połowie roku, kiedy powinniśmy dostać od naszych skarbników wytyczne do planowania budżetów na przyszły rok, nie wiemy, jak te budżety planować. Nie wiemy, jak planować przyszły rok, ale jesteśmy także zobowiązani do przygotowania wieloletniej prognozy finansowej. Przy tych rozjeżdżających się ciągle wskaźnikach nie wiemy, jak planować. Nie wiemy, czy dostaniemy subwencje, dotacje, które będą nam rekompensowały utracone dochody - mówił gość TVN24.
- Zaczynamy szukać różnych oszczędności, a polityka państwa polskiego idzie w takim kierunku, że kolejne pieniądze zamiast trafiać do samorządów na tę tarczę antyinflacyjną, są wypłacane na różnego rodzaju świadczenia. Żeby zgasić tę inflację, należy nie tylko podnosić w nieskończoność stopy procentowe, które dzisiaj dorzynają Polaków. Trzeba także redukować wydatki - podkreślił.
Sutryk: jesienią sytuacja będzie wyglądała jeszcze gorzej
Sutryk podsumował, że "dzisiaj sytuacja w Polsce wygląda źle, a jesienią będzie wyglądała jeszcze gorzej". - Dlatego wspólnie powinniśmy się do tych wyzwań przygotować. (...) Ja wierzę, że można. Że można znaleźć rozwiązania, ale trzeba się traktować po partnersku. Trzeba siąść, porozmawiać, gdzie znaleźć oszczędność, jak je wykorzystać w sytuacji kryzysu - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24