To są już himalaje absurdu - powiedział szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka, komentując odznaczenie wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina Medalem Honorowym Poczty Polskiej. Według Marka Sawickiego (Koalicja Polska) takie wyróżnienie to "dla polityka sygnał, że przestaje być potrzebny".
Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin wziął w środę udział w obchodach Dnia Łącznościowca, które odbyły się w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku. Minister podczas uroczystości został odznaczony Medalem Honorowym Poczty Polskiej im. Króla Polski Zygmunta II Augusta. Wyróżnienie wręczył mu prezes zarządu Poczty Polskiej Krzysztof Falkowski.
Nagrodę dla wicepremiera komentowali w czwartek w Sejmie politycy opozycji.
Sawicki: medal dla polityka to sygnał, że przestaje być potrzebny
Zdaniem Marka Sawickiego z Koalicji Polskiej "medal dla polityka, który już jest po pięćdziesiątce, to jest taki sygnał, że praktycznie przestaje on być potrzebny, więc daje mu się medale i mówi 'żegnaj'".
- To wydaje się istotnym sygnałem ze strony Poczty Polskiej, bo Jacek Sasin, czego się nie dotknie, wszystko zepsuje. Nic mu nie wychodzi, wszystko w rękach mu się pali i przecież poczta nie będzie go nagradzać za to, że przepalił 70 milionów na wybory kopertowe - ironizował.
- Z pewnością jest to dobry zadatek na to, żeby pan Sasin rozważył emeryturę polityczną i zrezygnował z zajmowania się spółkami Skarbu Państwa - dodał.
Budka o "himalajach absurdu". Hennig-Kloska: to zachęta, by wróciła ustawa
Według szefa klubu Koalicji Obywatelskiej Borysa Budki "to są już himalaje absurdu". - Czekam, kiedy Polski Komitet Olimpijski uhonoruje Jarosława Kaczyńskiego za usiłowanie przebiegnięcia maratonu szybciej niż Donald Tusk. Potem kolejny, po nagrodę równości, powinien być pan (Przemysław) Czarnek, a na koniec Zbigniew Ziobro odbierze medal Iustitii za zasługi dla polskiego sądownictwa - mówił. - Ja pamiętam "Człowieka wolności" dla (Jarosława) Kaczyńskiego, ale to rozdawała jego gazetka i partyjni koledzy finansowani ze spółek Skarbu Państwa - dodał.
Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) stwierdziła, że wyróżnienie dla wicepremiera Sasina jest "na zachętę".
- Żeby wróciła ta ustawa, która ma dać bezkarność za próbę przeprowadzenia wyborów kopertowych i udostępnianie danych obywateli bez podstawy prawnej. Ustawa zniknęła, więc dzisiaj wiele osób ma problem, bo grozi im postępowanie sądowe - podkreślała. - No i próbują w taki podły sposób zachęcać polityków do tego, by w końcu tę ustawę przeprowadzili. Taka zachęta, dajcie nam bezkarność, my będziemy dawać wam medale - dodała.
Posłanka Polski 2050 nawiązała do projektu ustawy autorstwa PiS o legalności działań organów gminy zaangażowanych w organizację wyborów prezydenckich w 2020 roku, którym miał zająć się Sejm na listopadowym posiedzeniu. Pięcioartykułowy projekt dotyczy legalności działań organów samorządowych podczas przygotowywanych wiosną 2020 roku wyborów prezydenckich, w trakcie lockdownu związanego z COVID-19. Zakłada on, że wójt, burmistrz lub prezydent miasta, który w czasie stanu epidemii przekazał Poczcie Polskiej spis wyborców w związku z wyborami prezydenckimi, nie popełnił przestępstwa. Projekt przewiduje umorzenie trwających w tej kwestii postępowań, a także zatarcie z mocy prawa wyroków, które już zapadły.
Projekt zdjęto z porządku obrad 3 listopada. Rzecznik PiS Radosław Fogiel pytany tego samego dnia przez PAP o powody takiej decyzji odparł, że projekt "wymaga jeszcze ostatnich szlifów".
Wybory kopertowe
Jacek Sasin był odpowiedzialny za przeprowadzenie głosowania w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Te miały się odbyć 10 maja 2020 roku, w czasie trwania pandemii COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji wybory odbędą się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
25 maja 2021 roku prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś w sprawie organizacji wyborów kopertowych skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów Jacka Sasina i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. NIK ustaliła, że Poczta Polska i PWPW na realizację poleceń premiera (w tym druk kart do głosowania) wydały odpowiednio 71,9 mln zł i 4,6 mln zł, łącznie – 76,5 mln zł. Portal tvn24.pl jako pierwszy dotarł do dokumentów, które ujawniały prawdę o kosztach wyborów, które się nie odbyły.
Wobec samorządowców, którzy przekazali wtedy spisy wyborców Poczcie Polskiej, składane były zawiadomienia do prokuratur, w których wskazywano na możliwe przekroczenie uprawnień przez organy wykonawcze gmin. W marcu 2022 roku Sieć Obywatelska Watchdog Polska podała, że zapadł pierwszy wyrok w jednej z rozpoczętych w ten sposób spraw - Sąd Rejonowy w Wągrowcu uznał, że wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców.
Źródło: TVN24, PAP