Marek Magierowski, ambasador Polski w Izraelu, został wezwany do tamtejszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Takie samo wezwanie od polskiego MSZ otrzymała wcześniej Tal Ben-Ari Yaalon, chargé d'affaires kierująca izraelską ambasadą w Warszawie. Chodzi o uchwaloną przez Sejm nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego.
W niedzielę rano wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński poinformował, że kierująca izraelską ambasadą w Warszawie chargé d'affaires Tal Ben-Ari Yaalon została wezwana do MSZ na poniedziałek rano.
Kilka godzin później Jabłoński przekazał, że izraelskie MSZ wezwało ambasadora Polski w Izraelu Marka Magierowskiego. Potwierdził, że ma to związek z uchwaleniem przez polski Sejm nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego.
Nowelizacja
W czwartek Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która stanowi między innymi, że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, na przykład w sprawie odebranego przed laty mienia. Nowelizację poparło 309 posłów, nikt nie był przeciw, 120 wstrzymało się od głosu. Teraz zajmie się nią Senat.
Uchwalenie nowelizacji spotkało się z reakcją Izraela. W wydanym w czwartek wieczorem oświadczeniu izraelska ambasada napisała, że nowela "w rezultacie uniemożliwi zwrot mienia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę" i że "to niemoralne prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami".
Polskie MSZ w oświadczeniu wydanym w piątek podkreśliło, że "Polska z niepokojem odnotowuje wypowiedzi strony izraelskiej, dotyczące nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego". Według MSZ "wypowiedzi te wskazują na nieznajomość faktów i polskiego prawa".
"Polska nie ponosi żadnej odpowiedzialności za Holocaust, który był zbrodnią popełnioną przez okupantów niemieckich m.in. na obywatelach polskich narodowości żydowskiej. Ofiarami zbrodni niemieckich były miliony obywateli II RP" - czytamy w oświadczeniu.
Źródło: PAP