W gruncie rzeczy to jest środek represyjny. Środek, który zmierza do zastosowania instrumentu represyjnego w stosunku do sędziego - ocenił w rozmowie z TVN24 sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej profesor Marek Safjan. Odniósł się do decyzji nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej w sprawie uchylenia immunitetu krakowskiej sędzi Beacie Morawiec.
Rozmowa Michała Tracza Z profesorem Markiem Safjanem w magazynie "Polska i Świat" o 21 w TVN24. ZOBACZ JUŻ TERAZ W INTERNECIE >>>
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna w poniedziałek wieczorem nieprawomocnie uchyliła immunitet krakowskiej sędzi Beacie Morawiec. O uchylenie immunitetu wnioskowała prokuratura, która zamierza postawić sędzi między innymi zarzuty korupcyjne. Sprawę na niejawnym posiedzeniu rozpoznawał sędzia Adam Tomczyński. Oprócz unieważnienia immunitetu, postanowił też o zawieszeniu sędzi Morawiec w czynnościach służbowych i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50 procent.
"Jesteśmy w szalenie niebezpiecznym momencie, na prawdziwym zakręcie historii"
Do sprawy uchylenia immunitetu sędzi Morawiec odniósł się w rozmowie z reporterem TVN24 Michałem Traczem sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej profesor Marek Safjan. Przypomniał, że TSUE w kwietniu zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów.
- Linia rozumowania, która nie może być przyjęta, a która - jak widzę - jest realizowana przez Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej, jest taka: no to przecież nie są postępowania dyscyplinarne, te, które dotyczą uchylenia mandatu - powiedział profesor. - Otóż to są postępowania, które zmierzają w sposób jednoznaczny do zastosowania sankcji, do ukarania sędziego, do zastosowania środka represyjnego - podkreślił.
Tłumaczył, że zgodnie z postanowieniem TSUE o środkach tymczasowych "Izba Dyscyplinarna ma zawiesić postępowanie". - Nie wolno jej orzekać także w sprawach, które dotyczą uchylenia mandatu - mówił.
Zdaniem sędziego Safjana decyzja w sprawie Beaty Morawiec to "w gruncie rzeczy jest środek represyjny, środek, który zmierza do zastosowania określonego instrumentu represyjnego w stosunku do sędziego". - Cała idea środka tymczasowego polega na tym, żeby właśnie tego rodzaju mechanizm, który działa mrożąco na sędziów, nie był stosowany - zaznaczył w rozmowie z TVN24.
- To nie może się zdarzać, że orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie są respektowane. Wczorajsza rozprawa nie powinna się odbyć - stwierdził. - Jesteśmy w szalenie niebezpiecznym momencie, na prawdziwym zakręcie historii - ostrzegł.
Matczak: określanie pana Tomczyńskiego sędzią jest nadużyciem
Sprawę sędzi Morawiec i decyzji Izby Dyscyplinarnej komentował na antenie TVN24 również konstytucjonalista Marcin Matczak, profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem "określanie pana Tomczyńskiego sędzią jest nadużyciem". - Moim zdaniem jemu ten status nie przysługuje ze względu na nielegalność powołania Izby Dyscyplinarnej - ocenił.
Gość TVN24 dodał, że "pan Tomczyński jawnie popiera partię rządzącą, dostał się do Izby Dyscyplinarnej i teraz mamy pewien układ zamknięty". - Prokuratura ma poważne narzędzia, atakuje i nie ma nikogo, nie ma sądu, który może bronić pani Morawiec - tłumaczył.
Jak mówił Matczak, "często zdarza się tak, że władza, która ma ciągoty autorytarne, atakuje zarzutami zwyczajnych przestępstw ludzi, którzy są jej krytykami".
- Dla mnie to nie budzi wątpliwości. Jest tutaj za dużo koincydencji. Pani sędzia Morawiec jest istotnym prawnikiem krytykującym rząd, wygrywa proces z panem (Zbigniewem) Ziobrą i nagle pojawiają się zarzuty, które świetnie pasują do układu - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24