Sprawa prokuratora Krzysztofa Parchimowicza, który bywa nazywany "symbolem niezależnej prokuratury", jednak kończy się dla niego pomyślnie. On i jego stronnicy regularnie mówią o tym, że za rządów Zbigniewa Ziobry niewygodni przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości są nękani i zastraszani. Materiał magazynu "Polska i Świat".
To sprawa polityczna - mówią ci, którzy do Sądu Najwyższego przyszli wspierać prokuratora Krzysztofa Parchimowicza. On sam do środka nie wszedł, nie będzie legitymizował działania Izby Dyscyplinarnej. - Izba Dyscyplinarna w takim kształcie nie powinna funkcjonować – uważa.
Ale Izba funkcjonuje i rozpatrzyła kasację, którą złożył minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Przewinienie jakiego miał dopuścić się prokurator, jak sam wyjaśnia, polegało na tym, że brał udział w dwóch rozprawach dyscyplinarnych koleżanki. Na posiedzeniach zasiadał jako publiczność i szef stowarzyszenia prokuratorów - ale w godzinach pracy i bez powiadomienia przełożonego. To za to Zbigniew Ziobro chciał ścigać go dyscyplinarnie.
- Efekt mrożący, efekt zastraszający, represje wobec niezależnych prawników, prokuratorów i sędziów działają każdego niemal dnia – zwraca uwagę adwokat Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy.
"Jest odważnym, niezależnym prokuratorem i z tego powodu spotykają go represje"
Krzysztof Parchimowicz to w środowisku prawników znany obrońca praworządności i państwa prawa. Publicznie krytykuje Zbigniewa Ziobrę i uczestniczy w manifestacjach. Za co nie raz miał kłopoty. Rozpraw dyscyplinarnych sam nawet nie umie policzyć. - Prokurator Parchimowicz jest odważnym, niezależnym prokuratorem i z tego powodu spotykają go represje – podkreśla Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Czekamy na takie czasy, kiedy w tym budynku nie będą siedzieć ludzie, którzy tylko podają się za sędziów i teraz chcą sądzić sprawę pana Parchimowicza - dodaje Katarzyna Wróbel-Zumbrzycka z Iustitii.
Choć tę sprawę akurat Zbigniew Ziobro przegrał, a prokurator Krzysztof Parchimowicz nie będzie miał dyscyplinarki. Tyle, że nie o decyzję Izby Dyscyplinarnej tu chodzi, a o fakt że ta w ogóle orzeka. - Proszę zwrócić uwagę, wszystkie postępowania, które się tutaj toczą dotyczą prawników aktywnie zaangażowanych, jasno mówiących o praworządności i trójpodziale władzy i to ich spotykają represje – podkreśla Maria Ejchart-Dubois z Komitetu Obrony Sprawiedliwości.
Sąd Najwyższy orzekł, że Izba nie jest sądem, a jej sędziowie nie mogą orzekać. Unijny Trybunał nakazał wstrzymać sprawy dyscyplinarne sędziów. Mimo to izba pracuje i wydaje wyroki. Stają przed nią także znani sędziowie, których wyroki lub publiczna aktywność nie podoba się władzy. Teraz sprawa dotyczyła prokuratora, a izba tłumaczy to ustawą autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
- Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym organem właściwym do rozpoznawania spraw dyscyplinarnych prokuratorów powołana jest właśnie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego – mówi rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski. Ale Waldemar Żurek ze Stowarzyszenia Sędziów Themis przekonuje, że "Izba Dyscyplinarna nie jest sądem ani w rozumieniu prawa polskiego ani europejskiego". - Ten pseudoorgan powinien natychmiast zaprzestać działania – uważa. Izbą Dyscyplinarną cały czas zajmuje się też Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Niebawem zapadną kolejne wyroki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24