To był pewnego rodzaju teatr, żeby jednocześnie była odpowiedź Iranu, ale żeby nic się Izraelowi nie stało - mówiła w TVN24 doktor Patrycja Sasnal, komentując irańskie ataki na Izrael. Jak wskazywała, "Izrael pokazuje się przez całe miesiące w Strefie Gazy jako kat Palestyńczyków, a teraz ponownie jest ofiarą". Generał Bogusław Pacek ocenił, że dzisiejszej nocy "stało się coś takiego, jak w dobrej sztuce greckiej".
W nocy z soboty na niedzielę Iran zaatakował Izrael. Iran ogłosił, że atak jest odwetem za zbombardowanie irańskiego konsulatu w Damaszku, gdzie zginęło kilku irańskich oficerów. W kierunku Izraela wystrzelono ponad 300 dronów i rakiet. Jak twierdzi izraelska armia, 99 procent z nich zostało zestrzelonych. Pomogły w tym między innymi Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja.
Sasnal: to był pewnego rodzaju teatr
O irańskim ataku dyskutowali goście niedzielnego wydania "Faktów po Faktach". Doktor Patrycja Sasnal, kierowniczka badań i analiz Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, oceniła, że "faktycznie to, co się stało, było w interesie Izraela". - To był pewnego rodzaju teatr. W zwolnionym tempie lecące drony przez kilka godzin z Iranu do Izraela, żeby można je było wszystkie strącić i żeby jednocześnie była odpowiedź Iranu, ale żeby nic się Izraelowi nie stało - mówiła.
Jak wskazywała, "Izrael pokazuje się przez całe miesiące w Strefie Gazy jako kat Palestyńczyków, a teraz ponownie jest ofiarą". - Więc to jest w interesie wizerunkowym Izraela. Przetestowana jest też Żelazna Kopuła, pokazana jest moc Izraela. Ta moc, która została zszargana 7 października przez atak Hamasu - dodała Sasnal.
- Wiele tutaj jest na rzecz Izraela i na rzecz jego interesu. I teraz można tę grubą kreskę zarysować: "Tak, na razie z Iranem skończyliśmy" - powiedziała.
Generał Pacek: stało się coś takiego, jak w dobrej sztuce greckiej
Zdaniem generała profesora Bogusława Packa, "wszyscy są wygrani". - A prawdziwymi bohaterami tego wydarzenia są Amerykanie, bo to oni spowodowali, że jest wynik taki, jaki jest - stwierdził.
- Stało się coś takiego, jak w dobrej sztuce greckiej. Role zostały podzielone już dawno. Zapowiedziano, co kto gra. Finał przewidziany. I dokładnie wszystko (rozegrało się- red.) na naszych oczach - ocenił.
Jak dodał, "widać silne oddziaływanie Amerykanów", żeby nie eskalować konfliktu. - Ponieważ nie ma żadnych złudzeń. Gdyby doszło do poważnego ataku na Izrael, Stany Zjednoczone włączyłyby się i odpowiedziały - powiedział.
- Pierwsza kwestia, najważniejsza dzisiaj dla Stanów Zjednoczonych, niezależnie od wyborów, od różnego typu interesów i republikanów, i demokratów, to nie dać się wciągnąć w poważną wojnę na Bliskim Wschodzie - podkreślił Pacek.
Źródło: TVN24