Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że do budżetu państwa wróciło ponad 23 miliony złotych z programów grantowych ministra Czarnka - to środki przyznane w 2022 i 2023 roku w ramach programu "Inwestycje w oświacie", które beneficjenci już zwrócili do resortu. Największą kwotę oddała diecezja siedlecka - ponad 10 milionów złotych. Wśród organizacji, które zrezygnowały z dotacji, znalazła się również Fundacja Nasza Przyszłość, powiązana z ojcem Tadeuszem Rydzykiem.
- Diecezja siedlecka oddała do budżetu państwa 10,5 mln zł z programu "Inwestycje w oświacie" - poinformował MEN. "To jest draństwo, bo nie wstrzymuje się tych pieniędzy księdzu biskupowi, czy księdzu dyrektorowi, ani nauczycielom tego liceum, tylko wstrzymuje się je tej młodzieży" - komentował były minister, cytowany przez "Życie Siedleckie".
- W gronie podmiotów, które zwróciły środki, znalazła się także Fundacja Nasza Przyszłość, która oddała 175 tys. zł. Dotarliśmy do kart ocen merytorycznych jej wniosków grantowych z 2022 roku, które zostały ocenione negatywnie przez ekspertów ministerstwa. Mimo to fundacja otrzymała łącznie 530 tys. zł w ramach różnych dotacji z resortu.
- MEN zapewnia, że to nie koniec zwrotów - kontrole i procedury administracyjne nadal trwają.
- - Chodzi o to, żeby oprócz powiedzenia sobie: "hej, tak się nie robi", móc powiedzieć: "wyciągnęliśmy wnioski, zrobimy to, ale poprawnie, zgodnie z zasadami" - komentuje ekspertka.
Były minister edukacji Przemysław Czarnek, uruchamiając program grantowy "Inwestycje w oświacie" w 2022 r., podkreślał: - 100 tysięcy dzieci, które uczęszcza do tych szkół, również potrzebuje sal gimnastycznych, nowoczesnych sal lekcyjnych, bardzo dobrych warunków do edukacji.
W 2022 roku do rozdania było 100 milionów złotych. Środki rozdzielono w trzech turach: 60 mln zł, 31 mln zł i 9 mln zł. Trafiły do niepublicznych placówek prowadzonych przez podmioty inne niż samorządy.
Mimo że szkoły katolickie stanowią zaledwie jedną siódmą wszystkich placówek niepublicznych, to właśnie one otrzymały większość ministerialnych funduszy. Z wyliczeń Najwyższej Izby Kontroli, która w 2023 roku przyglądała się programowi, wynikało, że trafiło do nich ponad 66 proc. środków.
Kontrola NIK nie zniechęciła ministra Czarnka. W 2023 roku rozpisał drugą edycję konkursu. Pieniądze można było przeznaczyć na budowę, modernizację obiektów oraz zakup wyposażenia, ale tym razem zasady programu zostały zmodyfikowane.
Po pierwsze, dotacje rozłożono na dwa lata: 2023 i 2024. Powód? Rok wyborczy. Czarnek miał świadomość, że jeśli PiS przegra jesienne wybory, kontrolę nad budżetem ministerstwa przejmie nowy rząd. Jednak podpisane umowy dotacyjne, zwłaszcza po rozpoczęciu inwestycji, trudno byłoby zerwać.
Po drugie, rozszerzono krąg beneficjentów.
W pierwszej edycji (2022 r.) do podziału było 100 mln zł, które trafiły wyłącznie do placówek niesamorządowych. W drugiej edycji (2023 i 2024 r.) pula dla szkół niepublicznych wzrosła do 103 mln zł (z podziałem na 68 mln zł w roku 2023 i 35 mln w 2024). A dodatkowo minister Czarnek przeznaczył 43 mln zł na inwestycje samorządowe. Zainteresowanie było ogromne.
W 2023 r. do MEN wpłynęło 1318 wniosków od placówek niesamorządowych - dotację przyznano 145 z nich. Samorządy złożyły 647 wniosków, z czego wsparcie otrzymało 97 projektów.
Była szafa pełna wniosków, są pierwsze zwroty
Po zmianie władzy konkurs "Inwestycje w oświacie" został poddany ministerialnej kontroli - podobnie jak stało się w przypadku szeroko opisywanego przez tvn24.pl programu willa plus.
CZYTAJ TEŻ: "Jak idzie rozliczanie willi plus?" >>>
Wiosną ubiegłego roku wiceminister Joanna Mucha, odpowiedzialna za nadzór nad konkursami, poinformowała, że w MEN odkryto szafę pełną nieotwartych wniosków grantowych. - Są tam kody kreskowe, które świadczą o tym, że to wpłynęło, ale nie zostało poddane ocenie - ujawniła.
Okazało się, że za czasów Przemysława Czarnka ministerstwo nawet ich nie rozpatrzyło - nie przekazało do komisji konkursowych, nie wzięło pod uwagę przy podziale dotacji.
Łącznie ponad 2,2 tysiąca wniosków zostało pominiętych.
Według jakiego klucza je odrzucono? Jak tłumaczył to były minister? - Nie sposób było rozpatrzyć wszystkich wniosków. To zupełnie oczywiste w takim trybie - przekonywał Przemysław Czarnek w rozmowie z “Faktami” TVN.
Dziś wiadomo, że kontrole w MEN ujawniły nie tylko szafę pełną nieotwartych wniosków, ale także długą listę organizacji i samorządów zmuszonych do zwrotu całości lub części dotacji. Kwoty są znacznie wyższe niż w przypadku willi plus, gdzie do tej pory udało się odzyskać jedynie około 3,5 mln zł.
Jak poinformował nas MEN, w przypadku "Inwestycji w oświacie" do budżetu resortu wróciło już niemal 14,5 mln zł od 13 podmiotów z pierwszej edycji konkursu oraz ponad 8,2 mln zł od 49 podmiotów z drugiej edycji.
W ministerstwie podkreślają, że działania są w toku. - Dzięki lepszemu nadzorowi nad rozliczeniami i procedurami w ubiegłym tygodniu udało się odzyskać ponad 300 tysięcy złotych - słyszymy od przedstawicieli resortu.
Liceum w Siedlcach bez sali gimnastycznej
Najwyższy zwrot w obu edycjach programu pochodzi od Kurii Diecezjalnej w Siedlcach, która - jak poinformowało nas ministerstwo - oddała blisko 10,7 mln zł.
W 2022 roku informowaliśmy, że diecezja siedlecka otrzymała 12 mln zł, co stanowiło najwyższą łączną dotację spośród wszystkich beneficjentów pierwszej edycji programu "Inwestycje w oświacie". Z tej kwoty 7 mln zł miało zostać przeznaczone na inwestycje w Katolickim Liceum Ogólnokształcącym im. Świętej Rodziny, a 5 mln zł trafić do Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki.
O dofinansowanym liceum Przemysław Czarnek mówił w TVP Info: - Są szkoły, jak na przykład w Siedlcach. Znakomite liceum, gdzie zakończyliśmy rok szkolny, blisko 500 uczniów znakomicie uczących się, bez sali gimnastycznej.
To właśnie tam minister obchodził ogólnopolskie zakończenie roku szkolnego 2021/2022 i tam ogłosił program "Inwestycje w oświacie", z którego później skorzystała szkoła prowadzona przez diecezję.
- Dzięki przepisom prawa uchwalonym przez parlament, przy sprzeciwie opozycji, mamy podstawy prawne, aby ruszyć z programem wsparcia inwestycyjnego szkół niesamorządowych - chwalił się minister Czarnek.
Zwrócił się też do społeczności szkolnej: - Wiem o planach również tej szkoły i zapraszam księdza dyrektora do tego, aby złożyć wniosek 15 lipca, który będzie rzetelnie rozpatrywany.
Kilka miesięcy później okazało się, że wniosek został rozpatrzony pozytywnie. Dziś wiadomo jednak, że inwestycje nie przebiegły zgodnie z planem.
Po przegranych przez PiS wyborach Przemysław Czarnek ponownie odwiedził katolickie liceum w Siedlcach. 27 stycznia 2024 roku został uroczyście wpisany do Złotej Księgi Przyjaciół KLO. Jak relacjonowały lokalne media, w trakcie półgodzinnego przemówienia Czarnek poinformował zgromadzonych, że wstrzymano wypłatę 3 mln zł przeznaczonych na dokończenie remontu sali gimnastycznej.
"To jest draństwo, bo nie wstrzymuje się tych pieniędzy księdzu biskupowi, czy księdzu dyrektorowi, ani nauczycielom tego liceum, tylko wstrzymuje się je tej młodzieży" - mówił były już minister, cytowany przez “Życie Siedleckie”. "Zabrania się polskiej młodzieży rozwijania umiejętności sportowych w godnych warunkach. I to jest draństwo tego rządu. O tym draństwie dziś będziemy mówić. Jesteśmy tu po to, żeby wolni Polacy byli razem. Dlaczego? Dlatego, że w tym kraju od 13 grudnia wolność rzeczywiście przestała istnieć".
W grudniu 2022 roku diecezja siedlecka podpisała dwie umowy z ministerstwem Czarnka.
Pierwsza dotyczyła budowy hali sportowej przy I Katolickim Liceum Ogólnokształcącym im. Świętej Rodziny w Siedlcach, druga - "rozbudowy budynku o tzw. skrzydło południowe" w Katolickiej Szkole Podstawowej i Katolickim Gimnazjum w Siedlcach.
Zgodnie z pierwszą z tych umów - na 7 mln zł dotacji - inwestycja (hala sportowa) miała zostać ukończona do 31 grudnia 2023 roku. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, diecezja nie dotrzymała tego terminu. W sprawozdaniu końcowym złożonym do ministerstwa kuria błędnie wykazała też tylko prace sfinansowane z dotacji zamiast pełnego zakresu inwestycji, której łączna wartość miała wynosić ponad 15 mln zł.
W przypadku drugiej umowy - 5 mln zł dofinansowania - MEN nie uznał tylko części rozliczeń diecezji siedleckiej. Okazało się, że diecezja opłaciła część faktur po terminie wyznaczonym w umowie, w efekcie czego musiała zwrócić 1,8 mln zł z odsetkami.
Rzecznik diecezji ks. dr Paweł Bielecki w odpowiedzi dla tvn24.pl zapewnił, że "w obu przypadkach przyznane środki zostały wydatkowane zgodnie z ich przeznaczeniem". Problem pojawił się dopiero na etapie końcowego rozliczenia - strony umowy inaczej interpretowały harmonogramy rzeczowe i terminy zakończenia inwestycji. Ministerstwo, powołując się na zapisy umowy, zażądało zwrotu środków na budowę sali gimnastycznej oraz części funduszy na rozbudowę szkoły podstawowej.
Rzecznik wyjaśnił również, że "inwestycja polegająca na budowie sali gimnastycznej przy Katolickim Liceum Ogólnokształcącym została zrealizowana ze środków pochodzących z dotacji do stanu surowego zamkniętego, a w pozostałym zakresie miała być zakończona ze środków Diecezji, deklarowanych jako wkład własny". Po rozwiązaniu umowy cała przyznana dotacja została zwrócona. Z kolei rozbudowa budynku szkoły podstawowej została ukończona zgodnie z planem i oddana do użytku na czas. Diecezja nie korzystała z innych źródeł finansowania tych inwestycji.
Salezjanie i 3,1 mln zł?
Na liście podmiotów, które oddały środki z programu "Inwestycje w oświacie", przekazanej nam przez MEN w lutym 2025 roku, znajduje się kwota 3,1 mln zł od Towarzystwa Salezjańskiego Inspektorii Św. Stanisława Kostki w Warszawie. Nie jest to jednak sukces obecnego kierownictwa resortu, ale rezultat urzędniczych błędów ich poprzedników.
Chodzi o 3,1 mln zł, które salezjanie zamierzali przeznaczyć na budowę budynku Szkoły Rzemiosł w Zespole Szkół Salezjańskich im. ks. Bosko w Łodzi. Ministerstwo Czarnka wypłaciło tę dotację jeszcze w 2022 roku.
Już w czerwcu 2023 informowaliśmy, że kontrolerzy NIK wykryli podwójną wypłatę 3,1 mln zł dla salezjanów. Ministerstwo przez pomyłkę dwukrotnie przelało zakonowi środki na realizację tego samego zadania.
Ks. Artur Sulik, sekretarz inspektorialny Towarzystwa, w korespondencji z tvn24.pl tłumaczy, że zakon odkrył błąd dopiero na początku stycznia 2023 roku. "W tamtym świątecznym czasie nikt nie sprawdzał rachunku bankowego dedykowanego projektowi" - wyjaśnia, dodając, że nie było pilnej potrzeby wydatkowania środków, ponieważ MEiN przedłużyło realizację projektów z 2022 roku na kolejny rok.
"10 stycznia 2023 r. zauważyliśmy, że na rachunku projektu znajduje się dwukrotnie większa kwota niż przyznana dotacja" - relacjonuje. Po zgłoszeniu sprawy ministerstwo potwierdziło błąd i poleciło zwrot nadpłaty, co - jak zapewnia ks. Sulik - zostało niezwłocznie wykonane.
Oznacza to, że salezjanie zwrócili jedynie nadpłaconą kwotę, przelaną omyłkowo.
3,1 mln zł to jednak niejedyne wsparcie, jakie salezjanie otrzymali od ministra Czarnka w ramach "Inwestycji w oświacie". W 2023 r. resort edukacji był dla zakonników jeszcze bardziej hojny. Dostali m.in.:
- 2 mln zł - dla Towarzystwa Salezjańskiego Dom Zakonny na budowę oratorium w szkole podstawowej;
- 1 mln zł - dla Inspektorii Św. Stanisława Kostki w Warszawie na rozbudowę budynku szkoły w Sokołowie Podlaskim;
- 500 tys. zł - na wykończenie i aranżację wnętrz poddasza w Zespole Szkół Salezjańskich im. ks. Bosko w Łodzi;
- 1 mln zł - na budowę budynku szkoły w Legionowie (etap II);
- 250 tys. zł - dla Inspektorii Krakowskiej pw. św. Jacka na "nowoczesne pracownie informatyczne",
- oraz 1,9 mln zł dla Inspektorii pw. św. Wojciecha w Rumi.
Z tej ostatniej kwoty, jak poinformował MEN, zakonnicy z Rumi musieli zwrócić ok. 430 tys. zł.
Fundacja Nasza Przyszłość i ojciec Rydzyk
Na liście podmiotów, które zwróciły środki z programu "Inwestycje w oświacie", znalazła się również Fundacja Nasza Przyszłość, która oddała 175 tys. zł. To kolejna - po Fundacji Lux Veritatis - organizacja ściśle powiązana z Radiem Maryja i jego instytucjami. Została założona przez ojca Tadeusza Rydzyka i prowadzi m.in. niepubliczne szkoły w Szczecinku.
Fundacja w pierwszej edycji programu w 2022 roku otrzymała aż siedem różnych dotacji, na łączną kwotę ponad pół miliona złotych. Wśród dofinansowanych projektów znalazły się m.in.:
- wymiana bramy w szkole - 30 tys. zł,
- montaż agregatu prądotwórczego - 30 tys. zł,
- montaż instalacji fotowoltaicznej - 50 tys. zł i 90 tys. zł (dla dwóch budynków),
- zakup stołu laboratoryjnego - 80 tys. zł,
- zakup sprzętu komputerowego - 100 tys. zł,
- wymiana oświetlenia - 150 tys. zł.
Gdy w grudniu 2022 roku Przemysław Czarnek wręczał dotacje szkołom, niektóre placówki mogły liczyć na wyjątkową oprawę. 8 grudnia 2022 roku minister edukacji niespodziewanie zjawił się w Szczecinku, odwiedzając Prywatne Liceum Ogólnokształcące i Szkołę Podstawową "Katolik" - placówkę prowadzoną właśnie przez Fundację Nasza Przyszłość.
Lokalny portal szczecinek.com określił wizytę Czarnka w szkole jako "tajną". Minister pojawił się w placówce bez zapowiedzi, a dziennikarze z regionu nie zostali o tym poinformowani. Towarzyszyli mu m.in. wiceminister środowiska Małgorzata Golińska oraz wicewojewoda zachodniopomorski Tomasz Wójcik. Mimo braku mediów lokalnych kamera Ministerstwa Edukacji Narodowej była na miejscu, a nagranie z wręczenia czeku zostało szybko opublikowane w mediach społecznościowych.
Jak czytamy we wniosku grantowym organizacji dotyczącym zakupu bramy wjazdowej, "Fundacja Nasza Przyszłość jest organem prowadzącym prywatne liceum ogólnokształcące i szkołę podstawową, w których wychowanie oparte jest na nauczaniu Kościoła katolickiego".
Fundacja argumentowała, że "obecna brama ma ponad 24 lata, wymaga wymiany ze względu na duże zniszczenie i zły stan techniczny". Jednak według ekspertów ministerstwa wniosek grantowy na jej zakup i montaż był niewystarczający. "Treść wniosku nie pozwala na jego pozytywną ocenę. Brak podstawowego opisu inwestycji oraz niezbędnych informacji i wyjaśnień" - stwierdzili.
Podkreślili też, że nie wykazano, jak projekt miałby przyczynić się do rozwoju szkoły. Podobnie oceniono wniosek o dotację na agregat prądotwórczy. "Inwestycja nie łączy się bezpośrednio z rozwojem szkoły prowadzonej przez wnioskodawcę" - napisano w ocenie. Eksperci zwrócili uwagę na ogólnikowy budżet, brak dokumentacji oraz fakt, że zakup nie wpisuje się w politykę oświatową.
Analogiczne zastrzeżenia dotyczyły wniosku o dotację na zakup stołu laboratoryjnego. Fundacja wnioskowała o ponad 110 tys. zł, jednak eksperci MEN ocenili, że "treść wniosku nie pozwala na jego pozytywną ocenę", gdyż "brak w nim podstawowego opisu inwestycji oraz niezbędnych informacji i wyjaśnień". Wskazali również, że "wnioskodawca nie wykazał wystarczającego uzasadnienia dla znaczenia tej inwestycji".
Mimo negatywnych opinii fundacja otrzymała dotacje od ministra Czarnka. Ostatecznie jednak musiała je zwrócić.
Część dotacji z "Inwestycji w oświacie" zwróciło również Kolegium Zakonu Pijarów w Łowiczu. Zakon w pierwszej edycji programu uzyskał 500 tys. zł dotacji na rozbudowę budynku Pijarskich Szkół Królowej Pokoju w Łowiczu, jednak ostatecznie musiał zwrócić około 231 tys. zł.
"Ministerstwo edukacji zwróciło się o korektę dotacji w oparciu o zapisy umowy, wynikające z obniżenia wartości kosztorysowej inwestycji. Zgodnie z jej warunkami, jeżeli wartość kosztorysowa projektu zmniejsza się w trakcie realizacji, odpowiednio obniża się także wysokość udzielonej dotacji" - wyjaśnia w mailu do tvn24.pl ojciec Jacek Wolan, przedstawiciel Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów.
W 2023 roku pijarzy ponownie mogli liczyć na wsparcie ministerstwa. 6 października 2023 wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski przekazał na ręce rektora kolegium symboliczny czek na 300 tys. zł na dalszą rozbudowę placówki.
- Mogę powiedzieć, że na tle innych rejonów województwa łódzkiego czy Polski to ziemia łowicka jest sowicie przez ministerstwo obdarzana środkami - podkreślił wiceminister Rzymkowski.
Podobna sytuacja zaistniała też przy tym dofinansowaniu - zakon musiał zwrócić ponad 80 tys. zł. "Inwestycja została zakończona zgodnie z umową, a 13 lutego 2024 roku Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał zgodę na użytkowanie budynku. Dzięki temu z nowych klas korzysta już 450 uczniów łowickiej szkoły" - poinformował tvn24.pl rzecznik pijarów.
Nazaretanki zwróciły 2 mln zł. Powód? Krótkie terminy
Środki z programu "Inwestycje w oświacie" zwróciła też warszawska prowincja Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. W 2023 roku zakon otrzymał 2 miliony złotych na remont swojej prywatnej szkoły podstawowej i liceum dla dziewcząt na warszawskim Czerniakowie.
Placówka od lat uchodzi za jedną z najbardziej prestiżowych szkół katolickich w Warszawie. Czesne w podstawówce sięga 18,5 tys. zł rocznie, a w starszych klasach wynosi 20 tys. zł.
O szkole zrobiło się głośno we wrześniu 2023 roku, gdy Mateusz Morawiecki opublikował zdjęcie córki, rozpoczynającej tam naukę. Internauci zwrócili uwagę, że premier posłał dziecko do elitarnej prywatnej placówki, mimo że PiS deklarował wsparcie dla edukacji publicznej.
Siostra Karolina Łuczak, rzeczniczka Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek, w mailu do tvn24.pl z 27 lutego wyjaśniła, że zakon ubiegał się o dotację w konkursie ogłoszonym w maju 2023 roku. Środki wpłynęły na konto 27 listopada, ale musiały zostać wykorzystane do końca grudnia. "Ze względu na bardzo krótki czas na ich rozdysponowanie oraz brak możliwości pełnego wykorzystania dotacji w tym terminie, zakon zdecydował się na jej zwrot" - poinformowała.
"Pan dyrektor nie wyraził zainteresowania"
Z programu grantowego ministra Czarnka wycofało się również Wiejskie Stowarzyszenie "Nasze Sprawy", zwracając 500 tys. zł dotacji. Organizacja, prowadząca Niepubliczną Szkołę Podstawową im. Lotników Łaskich w Teodorach (woj. łódzkie), planowała przeznaczyć środki na wymianę dachu, montaż paneli fotowoltaicznych i ocieplenie budynku.
Pierwotnie inwestycja miała ruszyć w lipcu 2023 roku, ale wyniki konkursu ogłoszono dopiero we wrześniu, a umowę podpisano w listopadzie. Pieniądze wpłynęły 22 listopada, co sprawiło, że realizacja projektu w tak krótkim czasie okazała się niemożliwa. "Zadeklarowani wykonawcy nie byli w stanie zrealizować przedsięwzięcia, zwłaszcza przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych" - poinformowało tvn24.pl stowarzyszenie.
7 grudnia 2023 roku przedstawiciele organizacji spotkali się z dyrektorem Departamentu Programów Naukowych i Inwestycji MEiN Wojciechem Kondratem, prosząc o przesunięcie środków na 2024 rok. "Pan dyrektor nie wyraził zainteresowania" - podkreślili w oświadczeniu przesłanym tvn24.pl.
Do tej pory stowarzyszenie nie uzyskało innych środków na realizację inwestycji.
Podobnie z inwestycją nie zdążyło Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło z siedzibą w Rabce-Zdroju. W rozmowie ze stowarzyszeniem usłyszeliśmy, że pieniądze trafiły do nich zbyt późno, a umowa została podpisana dopiero pod koniec roku, przez co termin realizacji do 31 grudnia 2023 okazał się niemożliwy do dotrzymania.
Stowarzyszenie zdecydowało się na wymianę pokrycia dachowego, jednak warunki pogodowe - śnieg, przymrozki i silny wiatr - sprawiły, że prace nie mogły się rozpocząć. Wykonawcy odmówili wejścia na dach ze względów bezpieczeństwa, a ministerstwo nie zgodziło się na przedłużenie terminu. Ostatecznie stowarzyszenie nie miało możliwości rozpoczęcia prac i było zmuszone zwrócić całą dotację.
Szkoła, która nie przyjęła córki marszałka
Na liście zwrotów przekazanej przez MEN znalazła się również Fundacja Posłaniec, która oddała 327 tys. zł z otrzymanego grantu. W 2023 roku, w ramach drugiej edycji programu "Inwestycje w oświacie", organizacja otrzymała 75 tys. zł na wymianę nawierzchni boiska oraz 1,75 mln zł na budowę sali gimnastycznej z zapleczem socjalnym.
Fundacja, założona przez Zgromadzenie Misjonarzy Świętej Rodziny, prowadzi Społeczną Szkołę Podstawową nr 96 im. Świętej Rodziny w Otwocku, która we wrześniu 2023 roku znalazła się w centrum publicznej debaty po odmowie przyjęcia córki marszałka Sejmu Szymona Hołowni.
- To jest krzywdzenie dziecka i jestem tym bardziej zdumiona, że szkoła niepubliczna, ale przede wszystkim katolicka, w ten sposób napiętnuje dziecko - komentowała sprawę minister Barbara Nowacka.
Dyrekcja szkoły broniła swojej decyzji, podkreślając, że jako placówka niepubliczna ma prawo do własnych zasad rekrutacji. "Funkcjonujemy jako niepubliczna placówka systemu oświaty, która ma zagwarantowane prawo kierować się własnymi zasadami nawiązywania relacji z rodzicami i ich dziećmi" - napisano w oświadczeniu podpisanym przez dyrektor Katarzynę Pielak i wicedyrektora ks. Sebastiana Sobkowiaka. Władze szkoły zaznaczyły, że w przeciwieństwie do placówek państwowych ich szkoła nie gwarantuje powszechnej dostępności miejsc.
Gminy również zwracają środki
Nie tylko organizacje kościelne i fundacje, ale także gminy musiały oddać pieniądze z programu "Inwestycje w oświacie". Na liście zwrotów znalazła się m.in. gmina Niemce (woj. lubelskie), która zwróciła około 500 tys. zł przyznanych na "adaptację poddasza na potrzeby edukacyjne" w szkole podstawowej w Krasieninie.
To właśnie w tej gminie działa Szkoła Podstawowa im. Joachima Lelewela w Jakubowicach Konińskich, której dyrektorem jest Przemysław Chudzik, nauczyciel WF-u i prywatnie szwagier Przemysława Czarnka. W 2022 roku placówka otrzymała 15 mln zł z Polskiego Ładu na rozbudowę szkoły, w tym na budowę nowego skrzydła. Mimo tak wysokiego dofinansowania zabrakło środków na budowę sali gimnastycznej i boiska.
W tej samej wsi w 2020 roku powstała nowa jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej - OSP Jakubowice Konińskie, konkurencyjna wobec działającej od lat OSP Jakubowice Konińskie Kolonia. Już na początku działalności pojawił się przy niej Przemysław Czarnek, wręczając granty i obiecując wsparcie - jeszcze zanim strażacy wyjechali na jakąkolwiek akcję, jak relacjonowali mieszkańcy w rozmowie z Wirtualną Polską.
W 2022 roku OSP Jakubowice Konińskie dostała 650 tys. zł z programu willa plus na zakup działki przy szkole podstawowej, czyli 21 arów ziemi, które miały zostać w przyszłości przekształcone w boisko. Teren wciąż jednak pozostaje niewykorzystany. Środki nie były przyznane jako wsparcie dla szkoły, lecz jako dotacja dla OSP.
W skład jednostki wchodzi m.in. Artur Jaśkowski, który w 2023 roku bezskutecznie kandydował do rady powiatu w Lublinie z listy PiS. To także były dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Skarbu Państwa Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, współpracujący z Przemysławem Czarnkiem, gdy ten był wojewodą.
Podobna sytuacja spotkała gminę Bukowiec, która musiała oddać ok. 387 tys. zł przeznaczonych na budowę energooszczędnej sali gimnastycznej z zapleczem socjalnym i pracowniami przedmiotowymi w szkole podstawowej w Przysiersku. Jak poinformowała nas Emilia Szczepańska, rzeczniczka Urzędu Gminy w Bukowcu, samorząd zwrócił dotację "z ostrożności, niemniej jest to sprawa sporna" i gmina oczekuje "na jej rozstrzygnięcie w postępowaniu odwoławczym".
W ramach inwestycji samorząd planował rozbudowę jednej ze szkół podstawowych w gminie. Inwestycja ta, jak zapewnia przedstawicielka urzędu, została zrealizowana. "Gmina pozyskała dofinansowanie w wysokości 11.2 mln zł do wspomnianej inwestycji. Natomiast dotacja z MEN została dodatkowo, uzupełniająco pozyskana już w trakcie realizacji zadania, po ogłoszeniu konkursu przez ministerstwo. Sporna kwota, pochodząca z dotacji MEN (w ramach programu inwestycyjnego "Inwestycje w oświacie"), stanowiła ok. 2,89% wartości całego przedsięwzięcia" - czytamy w mailu przesłanym 27 lutego 2025 r.
Z kolei gmina Iwanowice zwróciła 338 tys. zł, które miały posłużyć na budowę przedszkola w Poskwitowie.
Niech to będzie lekcja
Wagę rozliczania konkursów przeprowadzanych za czasów ministra Przemysława Czarnka podkreśla Róża Rzeplińska, prezeska Stowarzyszenia 61. - Wydatkowanie pieniędzy za czasów Prawa i Sprawiedliwości uderzyło w organizacje pozarządowe, które realizują szereg zadań w interesie obywateli i obywatelek - komentuje działaczka.
I podkreśla: - Organizacje społeczne realizują zadania państwa, głównie z obszaru opieki społecznej i to ważne, by ludzie mogli im ufać. Za czasów PiS pojawił się zaś koncept, by dotować różne lokalne działania, nie by budować społeczeństwo obywatelskie, a jakiś rodzaj poparcia politycznego. Temu trzeba wyraźnie powiedzieć "stop".
Rzeplińska przypomina, że organizacje jak ta, którą sama współtworzy - zajmujące się patrzeniem władzy na ręce, kampaniami profrekwecyjnymi - też czasem startują w konkursach rządowych. - I dlatego jeszcze bardziej potrzebujemy, by były przejrzyste oraz przemyślane - komentuje. - Politycy dysponują pieniędzmi z naszych podatków. Jeśli chcą ogłaszać konkursy na dzielenie tych środków, powinni najpierw zdefiniować, jakie są potrzeby obywateli.
Jak to się ma do szkół?
Rzeplińska zauważa, że nie ma przeciwwskazań, by minister - tak jak to zrobił Czarnek - dotował szkoły niepubliczne ("w końcu tam też uczą się dzieci, których rodzice płacą podatki"). - Potrzebne są do tego jednak jasne zasady i strategia państwa - przekonuje ekspertka.
- Trzeba na przykład ustalić: tak, chcemy remontować dachy w szkołach niepublicznych czy ocieplać ich budynki, by dbać też o klimat, ale wtedy gdy w takiej szkole uczy się określony odsetek dzieci z danego rejonu. Te zasady muszą być ustalone, tak by dla wszystkich były czytelne. I by nie było wrażenia, że pieniądze są rozdawane wybranym w jakiejś tajemnicy. A tak niestety było z konkursami Przemysława Czarnka - wyjaśnia.
Dlatego zdaniem Rzeplińskiej rozliczanie "Inwestycji w oświacie" powinno być jednak ważne dla obecnej władzy nie tylko jako rozliczanie politycznych poprzedników, ale przede wszystkim lekcja na przyszłość. - Chodzi nie tylko o dojście do tego, w jaki sposób ktoś nieuczciwie wydatkował pieniądze i wyciąganie wobec tych osób konsekwencji, tak, żeby ludzie o tym wiedzieli. Chodzi też o to, żeby oprócz powiedzenia sobie: "hej, tak się nie robi" móc powiedzieć: "wyciągnęliśmy wnioski, zrobimy to, ale poprawnie, zgodnie z zasadami". Dzięki temu będziemy lepiej rozdysponowywać publiczne pieniądze i to jest bardzo ważne - podsumowuje.
Diecezja siedlecka oddała do budżetu państwa 10,5 mln zł z programu "Inwestycje w oświacie" - poinformował MEN. "To jest draństwo, bo nie wstrzymuje się tych pieniędzy księdzu biskupowi, czy księdzu dyrektorowi, ani nauczycielom tego liceum, tylko wstrzymuje się je tej młodzieży" - komentował były minister, cytowany przez "Życie Siedleckie".
W gronie podmiotów, które zwróciły środki, znalazła się także Fundacja Nasza Przyszłość, która oddała 175 tys. zł. Dotarliśmy do kart ocen merytorycznych jej wniosków grantowych z 2022 roku, które zostały ocenione negatywnie przez ekspertów ministerstwa. Mimo to fundacja otrzymała łącznie 530 tys. zł w ramach różnych dotacji z resortu.
MEN zapewnia, że to nie koniec zwrotów - kontrole i procedury administracyjne nadal trwają.
- Chodzi o to, żeby oprócz powiedzenia sobie: "hej, tak się nie robi", móc powiedzieć: "wyciągnęliśmy wnioski, zrobimy to, ale poprawnie, zgodnie z zasadami" - komentuje ekspertka.
2 mln zł - dla Towarzystwa Salezjańskiego Dom Zakonny na budowę oratorium w szkole podstawowej;
1 mln zł - dla Inspektorii Św. Stanisława Kostki w Warszawie na rozbudowę budynku szkoły w Sokołowie Podlaskim;
500 tys. zł - na wykończenie i aranżację wnętrz poddasza w Zespole Szkół Salezjańskich im. ks. Bosko w Łodzi;
1 mln zł - na budowę budynku szkoły w Legionowie (etap II);
250 tys. zł - dla Inspektorii Krakowskiej pw. św. Jacka na "nowoczesne pracownie informatyczne",
oraz 1,9 mln zł dla Inspektorii pw. św. Wojciecha w Rumi.
wymiana bramy w szkole - 30 tys. zł,
montaż agregatu prądotwórczego - 30 tys. zł,
montaż instalacji fotowoltaicznej - 50 tys. zł i 90 tys. zł (dla dwóch budynków),
zakup stołu laboratoryjnego - 80 tys. zł,
zakup sprzętu komputerowego - 100 tys. zł,
wymiana oświetlenia - 150 tys. zł.
Autorka/Autor: Piotr Szostak, Justyna Suchecka
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP