W sprawie interwencji wobec posłanki Koalicji Obywatelskiej Kingi Gajewskiej policja wydała trzy komunikaty w mediach społecznościowych, w których twierdzi, że funkcjonariusze nie wiedzieli, że mieli do czynienia z posłanką. Opublikowała też nagrania z kamer nasobnych. Na jednym z nich, zanim posłanka została doprowadzona do radiowozu, słychać jak Gajewska oświadcza: jestem posłem.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska została we wtorek siłą doprowadzona do radiowozu przez policjantów i do niego wciągnięta. Incydent, do którego doszło w Otwocku, gdzie odbywało się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego, nagrała kamera TVN24. Komenda Stołeczna Policji, która wydała w tej sprawie komunikaty i opublikowała nagrania z kamery na mundurze jednego z policjantów. KSP stwierdziła, że policjanci nie wiedzieli, że Gajewska jest posłanką. Sama Gajewska, obecny w trakcie zajścia na miejscu poseł Paweł Zalewski, a także osoby w tłumie głośno informowali funkcjonariuszy o tym, że interweniują wobec posłanki.
"Policjanci, podejmując interwencje w Otwocku wobec jednej z osób, nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano" - przekazała KSP w pierwszym komunikacie. W kolejnych poinformowała, że "ta interwencja jest przedmiotem wyjaśnień Wydziału Kontroli". "Podkreślamy, że dzisiejsza interwencja nie miała charakteru zatrzymania. Polegała ona na doprowadzeniu osoby podejrzanej o wykroczenie do radiowozu celem legitymowania. Zaprzestano czynności niezwłocznie po okazaniu legitymacji" - dodano w kolejnym wpisie na platformie X (dawniej Twitter).
Policyjne nagrania. Gajewska: jestem posłem
Na jednym z trzech nagrań, które we wtorek późnym wieczorem opublikowała policja, widać funkcjonariuszy, którzy podchodzą do posłanki Gajewskiej mówiącej przez megafon. - Szanowna pani, zapraszamy na bok. Z podejrzeniem wykroczenia z artykułu 51 KW proszę o okazanie dokumentu tożsamości policjantom. Nie można używać urządzeń takich nagłaśniających, bo nie ma zgromadzenia zgłoszonego. Doskonale pani wie, tak? Pani przejdzie z policjantami - słychać na nagraniu.
- Nie, ja nie muszę iść nigdzie - odpowiada posłanka.
- Zapraszam panią tutaj na bok. Proszę wykonywać polecenia. Dobrze? Żebym nie musiał używać siły - słychać jednego z funkcjonariuszy.
- Dobra, jestem posłem - mówi posłanka do policjantów, jeszcze zanim doprowadzili ją do radiowozu.
Na nagraniu słychać, jak posłanka mówi: - "proszę mnie nie szarpać". Dopytuje też: - "co ja zrobiłam złego?".
Na kolejnym nagraniu, już z wnętrza radiowozu, słychać jak jeden z funkcjonariuszy pyta: - "Pani jest posłanką?".
Na twierdzącą odpowiedź Gajewskiej, mówi: "proszę okazać legitymację". - Mogłam pokazać, kiedy mnie trzymaliście i szarpaliście - odparła posłanka.
- Nie, nie pokazała pani… Proszę pokazać legitymację - mówi policjant. Posłanka powtarza: - "ale chciałam, kiedy mnie trzymaliście za ręce".
- Mówiłam wielokrotnie, że jestem posłem. Poseł Zalewski również powiedział, że jestem posłanką - tłumaczy funkcjonariuszom Gajewska.
Posłanka pokazała legitymację w radiowozie.
Zgodnie z zapisami artykułu 10 Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, "poseł lub senator nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu lub Senatu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania".
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja_KSP