"Byli dla półświatka jak Mark Zuckerberg dla internetu". Dziś obracają milionami

[object Object]
Reportaż dziennikarzy "Superwizjera" i "Newsweeka"tvn24
wideo 2/4

Od przemytu samochodów, przez oszustwa podatkowe, aż po dziką reprywatyzację - tak od lat 80. rozwijali swoją działalność Jan L. i Zbigniew B. Dziś obaj z powodzeniem działają w branży deweloperskiej. Dziennikarze "Superwizjera" TVN i "Newsweeka" przez kilka miesięcy przyglądali się ich interesom. Reportaż Jakuba Stachowiaka, Wojciecha Cieśli i Michała Krzymowskiego.

W Polsce lat 80. samochód był luksusem. Audi, volkswageny czy mercedesy były na wagę złota. Stanowiły świetny biznes dla złodziei i przemytników.

Tak zaczęła się historia prostego ślusarza, syna kierowcy ciężarówki - Jana L. Ten absolwent zawodówki spod Gorlic tuż przed stanem wojennym, mając niespełna 30 lat wyjechał z Polski do Austrii, gdzie z kolegami rozkręcił swój pierwszy interes.

"Doskonały scenariusz na film"

Autorzy reportażu spotkali się z Arturem Szerszeniem i Ryszardem Bieszyńskim, oficerami ówczesnego kontrwywiadu, którzy pod koniec lat 80. rozpracowywali grupę ślusarza. - To jest doskonały scenariusz na film, dlatego że wówczas to było coś nowego - opowiada pułkownik Artur Szerszeń, były oficer Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Oni na początku lat osiemdziesiątych założyli sobie pewien biznes, który naprawdę skutecznie realizowali. Można było z tego bardzo dobrze żyć i czuli się na swój sposób bezkarni - wyjaśnił. - To była sprawa, która była znana na całym świecie. Nie tylko w Polsce - ocenia pułkownik Ryszard Bieszyński, były oficer UOP i ABW. - O tym pisały media europejskie, amerykańskie - dodaje.

"Po samej Warszawie jeździło co najmniej tysiąc kradzionych aut"

Jan L. prowadził pod Wiedniem złodziejską dziuplę, z której auta trafiały do Polski.

- Te samochody były kradzione na miejscu często pod konkretnego klienta. Często były kradzione na zasadzie dorobienia klucza od korka do wlewu paliwa. Ten kluczyk pasował również do drzwi, można było samochód spokojnie otworzyć - wyjaśnia Szerszeń. - Początkowo zatrzymaliśmy ich (samochodów - red.) kilkanaście. Później okazało się, że ta liczba lawinowo rośnie do tego stopnia, że trzeba było wynająć parking strzeżony na Okęciu. Pamiętam, że tam zrobiliśmy ich oględziny - mówi Szerszeń, dodając, że liczba skradzionych samochodów była "przerażająca". Prokuraturze udało się udowodnić, że grupa Jana L. ukradła i przeszmuglowała przynajmniej 200 samochodów. W tym czasie Służba Bezpieczeństwa zaraportowała, że po samej Warszawie jeździło co najmniej tysiąc kradzionych aut. W ocenie Bieszyńskiego była to "bardzo trudna sprawa na tamte czasy". Jak wyjaśnia, "ciężko było zneutralizować wszystkie kanały przerzutowe i zaangażować ogromne siły państwowe". - Proszę pamiętać, że w tę sprawę zaangażowany był polski wywiad - podkreśla.

Interesy Jana L. i Zbigniewa B. Pierwsza część dyskusji w studiu
Interesy Jana L. i Zbigniewa B. Pierwsza część dyskusji w studiutvn24

Majętni klienci

Klientami Jana L. byli majętni warszawiacy. Po latach autorom reportażu udało się dotrzeć do dwóch, którzy byli podejrzewani o paserstwo kradzionych samochodów. Dzisiaj obaj są bardzo zamożnymi ludźmi, którzy obracają setkami milionów złotych w branży nieruchomości. - Zaskoczył mnie pan tym wszystkim, bo nie chciałem już nigdy do tego wracać. Na samą myśl się denerwuję - mówi dziennikarzom jeden z nich. Na stwierdzenie reportera, że pojawia się w aktach IPN-u w roli członka grupy przestępczej, odpowiadał: - Jak zacząłem się za tym wszystkim rozglądać, to z takimi samochodami było bardzo dużo ludzi. - To była intryga, że to są samochody załatwiane z ubezpieczenia, do tego są tanie. I on to tak sprzedawał. A ponieważ mieszkałem w Austrii, to wtedy najłatwiej było mu obciążyć kogoś, kto jest za granicą, żeby siebie wybielić - wyjaśnia drugi z rozmówców autorów reportażu. - Później jak wyszedł z więzienia, przyszedł do mnie, przeprosił mnie za tę sytuację i prosił, żebym nikomu nie mówił - dodaje.

SB szacowała, że w sprawę zamieszanych było kilkadziesiąt osób. W aktach rozpracowania operacyjnego o kryptonimie Dunaj pojawili się późniejsi gangsterzy z Pruszkowa: "Malizna", "Kiełbasa", "Wańka", "Kajtek" i "Parasol". Kilka lat później stali się trzonem polskiej mafii. Gdy pracowali z Janem L., stali niżej w hierarchii.

- W tej aferze samochodowej z lat 80. były niewyobrażalnie ogromne pieniądze. W mojej ocenie były to miliony czy dziesiątki milionów dolarów - opowiada Bieszyński.

Po piętach deptał mu Interpol

Gdy grupa Jana L. kradła w Europie samochody, on sam wyleciał do Brazylii. Wrócił stamtąd z niemal kilogramem czystej kokainy. Udało mu się nie wpaść, ale po piętach deptał mu Interpol. W zeznaniach z tamtego czasu reporterzy znajdują odpowiedź na pytanie, w jaki sposób bez większych przeszkód wyjechał do Ameryki Południowej.

"Poczułem się zagrożony ze strony Interpolu. Wyjechałem niezwłocznie do Polski, obawiając się zatrzymania na Węgrzech. Miałem kłopoty z paszportem konsularnym, ponieważ brakowało mi kartek z miejscem na stemple. Spotkałem się z Andrzejem S., który wpadł na pomysł, że w Brazylii można załatwić obywatelstwo bez większego problemu. Dał mi adres do niemieckiego Żyda, który na stałe mieszka w Rio de Janeiro. Poleciałem do Rio de Janeiro, odnalazłem tego Żyda i powołałem się na Andrzeja. Oświadczył mi, że załatwi mi oryginalny paszport oraz komplet dokumentów, to znaczy dowód osobisty i prawo jazdy. Za wszystko zapłaciłem 1,5 tysiąca dolarów. Moje nowe nazwisko to Johann Staff" - brzmiało oświadczenie Jana L. Ostatecznie przed odsiadką za przemyt narkotyków uratowało go zatrzymanie w Polsce w związku z handlem kradzionymi samochodami i amnestia. Za kradzieże dostał niespełna dwa lata więzienia.

"Zawsze pół kroku do przodu"

Po transformacji ustrojowej w Polsce Jan L. postanowił wykorzystać nowe okoliczności. Z nowym wspólnikiem Zbigniewem B. zaczął kolejny biznes, o którym reporterom opowiedział oficer śledczy, rozpracowujący tę sprawę w latach 90. - L. z B. byli dla półświatka jak Mark Zuckerberg dla internetu: zawsze pół kroku do przodu. I ta sprawa, na której ich złapała prokuratura, to właściwie pierwszy przypadek prania brudnych pieniędzy przy pomocy podrobionych deklaracji celnych - wyjaśnia oficer. Zbigniew B. to urodzony w 1959 roku technik meliorant z Oświęcimia. Jeszcze w latach 80. zmienił nazwisko i przeszedł operację plastyczną. W 1994 roku wspólnie z Janem L. stworzył potężną siatkę przestępczą. - To działało tak, że mieli podmioty z kapitałem zagranicznym, spółki joint venture, rejestrowali je w Polsce. Sprowadzali elektronikę z Niemiec, z Japonii, ale nie po to, żeby zarabiać na handlu, bo byli na to za cwani. Sprowadzali elektronikę, sprzedawali ją z jakimś zyskiem, ale przede wszystkim wyłudzali VAT przez łańcuszek swoich spółek. Mieli je porejestrowane właściwie wszędzie: od Panamy po Wielką Brytanię - tłumaczy oficer.

Wyroki za oszustwa podatkowe

W 1999 roku prokuratura oskarżyła B. i L. o oszustwa podatkowe na ponad 20 milionów zł i próbę wwiezienia do Polski 10 milionów dolarów. Trafili na kilka miesięcy do aresztu. Przez kilka lat sprawa leżała w sądzie. Wyrok zapadł dopiero w grudniu 2007 roku. Obaj dostali niskie wyroki w zawieszeniu i nakaz wpłacenia po dwa miliony złotych. Mimo poważnych zarzutów kolejny raz wyszli z opresji praktycznie bez szwanku. Obaj mężczyźni, jeszcze w trakcie krakowskiego procesu, zostali rezydentami w Szwajcarii, gdzie mieli swoje posiadłości. W Polsce prowadzili szerokie interesy. Założyli spółki, głównie w branży budowlanej. W tym czasie w Warszawie ruszyła reprywatyzacja. - Można było wejść w posiadanie bardzo, bardzo drogich działek w centrum miasta, w świetnych lokalizacjach prawie za darmo - opowiada Jan Śpiewak, warszawski aktywista miejski.

- Nic dziwnego, że taki proceder przyciągał przestępców. Nic dziwnego, że taki proceder przyciągał osoby, które robiły interesy z gangsterami - dodaje. - Ja mam wrażenie, że to była mafia. Ale nie taka mafia w potocznym rozumieniu. To nie jacyś tam faceci, którzy latają z pistoletami. To taka bardzo nowoczesna mafia: urzędników i inwestorów. Wszyscy bardzo porządnie ubrani, mający pieniądze - mówi Jerzy Budzyn, były radny dzielnicy Warszawa-Śródmieście. - Nie było ustawy reprywatyzacyjnej, byli właściciele byli u schyłku życia. Wtedy pojawiał się u nich sympatyczny adwokat, który mówił: panie Marianie, ma pan 79 lat, niewiele panu zostało, ja tu panu dam sto tysięcy, pan mi sprzeda roszczenia, pan się niczym nie musi martwić - tłumaczy kulisy reprywatyzacji Iwona Szpala, dziennikarka "Gazety Wyborczej".

Przejęli działki i kamienice

Na Janie L. i Zbigniewie B. ciążyły prawomocne wyroki. W tym czasie obaj wypłynęli jako właściciele zreprywatyzowanych kamienic i działek w centrum Warszawy. Jedna z ich najbardziej cennych nieruchomości to skwer w sercu stolicy - tuż przed wejściem do urzędu dzielnicy Warszawa- Śródmieście. - Przychodzi L., mówiąc, że ma dwie trzecie praw do nieruchomości, a resztę sobie niebawem załatwi. Wzywam geodetę, który pokazuje, że granica działki pana L. jest 99 centymetrów od schodów prowadzących do urzędu. A więc nie tylko likwidujemy cały skwer, ale praktycznie nie ma też dojścia do głównego wejścia urzędu - tłumaczy Wojciech Bartelski, były burmistrz dzielnicy Warszawa-Śródmieście. Jan L. i Zbigniew B. zdobyli warunki zabudowy na działce przed urzędem. Dzięki temu skwer momentalnie zyskał na wartości. To pierwszy krok, żeby postawić na niej wieżowiec. Według ostrożnych szacunków grunt wart jest 9 milionów złotych. - Niestety, moi następcy zerwali z nimi rozmowy. Moim zdaniem, w ramach odwetu, właściciele działki wykarczowali ją, żeby pokazać, że brak rozmów będzie skutkować z ich strony również działaniami nieprzychylnymi - twierdzi Bartelski. Nieruchomość przed urzędem nie była jedyną, jaką okazyjnie kupili Jan L. i Zbigniew B. W krótkim czasie zdobyli parcele koło Sejmu i na Mokotowie. Na Powiślu przejęli działkę i kamienicę. - Powiśle to jest część Warszawy, która bardzo dynamicznie się rozwija. Stała się obiektem bardzo intensywnej deweloperki. Właśnie tam przy ulicy. Drewnianej 7 tę kamienicę zreprywatyzowali Jan L. i Zbigniew B. Z tego co słyszałem również mieli chrapkę na okoliczne działki, które stały za tą nieruchomością. Chcieli zbudować tam cały kompleks - wyjaśnia Śpiewak. Jan L. próbował pozbyć się mieszkańców przejętej kamienicy przy ul. Drewnianej. - Zadzwonił do mnie miesiąc później, czy dwa. Chciał, abym się spotkał pogadać o sprzedaży mieszkania. Przychodzę tam i przy jednym stole siedzi dryblas. Taki przerażający. O głowę większy ode mnie dryblas. Obcisłe dżinsy, skórzana krótka - taki gangster. A widać, że taki egzekutor. Trochę się spiąłem, przyszedł po jakimś czasie drugi facet, bardziej taki… biznesmen - opowiada reporterom lokator jednego z mieszkania, który w tamtym czasie zetknął się z deweloperem.

Dodaje, że Jan L. mówił, iż może zapłacić mniej niż połowę sumy, którą zaproponował lokator.

"Byli dla półświatka jak Mark Zuckerberg dla internetu". Reportaż cz. 2
"Byli dla półświatka jak Mark Zuckerberg dla internetu". Reportaż cz. 2tvn24

Wyłudzenia kredytów

Afera reprywatyzacyjna to nie jedyna głośna sprawa, z którą powiązani są Jan L. i Zbigniew B.

W 2014 roku wybuchła afera SKOK-u Wołomin. Grupa oszustów wyłudziła olbrzymie kredyty. W SKOK Wołomin inwestowali ludzie związani z gangiem pruszkowskim. Do SKOK-u wysyłali podstawionych ludzi: często bezdomnych bądź bezrobotnych ze sfałszowanymi dokumentami, z których wynikało, że zarabiali setki tysięcy złotych i mogli wziąć olbrzymie kredyty. - To są kwoty wielomiliardowe, jeśli chodzi o zarzuty. Wśród tych podejrzanych są panowie Jan L. i Zbigniew B. - tłumaczy Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. - Panu Janowi L. przedstawiono zarzut założenia zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było wyłudzanie mienia z tej właśnie instytucji. Natomiast panu Zbigniewowi B. przedstawiono również zarzut potocznie określany jako pranie pieniędzy - powiedział prokurator. Prokuratura wylicza, że Zbigniew B. zamieszany jest w wyłudzenie 7 mln zł, a Jan L. w wyłudzenie aż 69 mln zł. Pieniędzy tych jak dotąd nie odzyskano, a prokuratura na poczet przyszłych kar zastosowała poręczenia majątkowe. - W przypadku pana Jana L. to jest 500 tysięcy złotych, a w przypadku pana Zbigniewa B. to jest 25 tysięcy złotych - mówi Witkowski. Przez lata obaj mężczyźni poszukiwani byli przez: SB, UOP, kontrwywiad, policję i prokuraturę. Dwa lata temu także przez włoską mafię. Ze źródeł, do których dotarli autorzy reportażu, wynika, ze w ostatnim przypadku chodziło o dług wobec gangstera Riccardo Fanchiniego. Reporterzy odnaleźli kilkanaście adresów jakie Jan L. i Zbigniew B. podawali sądom i prokuraturom do korespondencji. Jednak były to albo dziury w ziemi albo zamknięte na głucho od dawna mieszkania.

Na ślad Zbigniewa B. reporterzy trafili w Konstancinie. Informatorzy dziennikarzy twierdzili, że od kilku lat mieszka tam z rodziną. Mężczyzna, którego dziennikarze zastali pod wskazanym adresem tłumaczy, że B. mieszka częściowo w Polsce, częściowo w Szwajcarii. Nieoczekiwanie w imieniu B. z reporterami skontaktowała się jego żona. Kobieta podkreśla, że "jest z nim od czterdziestu paru lat i zna jego każdy krok". Twierdzi, że jej mąż nigdy nie siedział w areszcie, nie ma żadnych zarzutów ani wyroków sądowych. - To jest właśnie wrzucanie nas do jednego worka z L. - przekonuje żona Zbigniewa B. Jan L. zmienia miejsca zamieszkania i numery telefonów bardzo często. Pomimo obietnicy, złożonej w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem, nie oddzwonił.

Interesy Jana L. i Zbigniewa B. Druga część dyskusji w studiu
Interesy Jana L. i Zbigniewa B. Druga część dyskusji w studiutvn24

Autor: tmw//kg / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Amerykańska rezolucja w sprawie wojny w Ukrainie, która nie zawiera potępienia ani nawet wzmianki o ataku Rosji, została przyjęta przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Głosowało za nią 10 państw, a pięć europejskich - w tym Francja i Wielka Brytania, mające prawo weta - wstrzymało się od głosu. Wcześniej Amerykanie ze swoją rezolucją ponieśli klęskę na Zgromadzeniu Ogólnym, a przeciwko dokumentowi stworzonemu przez Ukrainę i kilka europejskich krajów zagłosowali przeciwko - wspólnie z Rosją i Białorusią.

Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję USA, która nie mówi o agresji Rosji na Ukrainę

Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję USA, która nie mówi o agresji Rosji na Ukrainę

Źródło:
Reuters, PAP, tvn24.pl

Donald Trump przekazał po rozmowie z Emmanuelem Macronem, że działania wokół wojny w Ukrainie skupiają się na "jak najszybszym zawieszeniu broni i ostatecznie na trwałym pokoju". Dodał, że Macron zgadza się, iż jest to właściwy i być może jedyny czas na zakończenie wojny. Prezydent Francji oznajmił, że poruszył w rozmowie szczegóły różnych etapów negocjacji z Rosją i podkreślił, że "negocjacje są użyteczne".

Plan dla Ukrainy i negocjacje z Rosją. Trump i Macron: czas właściwy, a być może jedyny na zakończenie wojny

Plan dla Ukrainy i negocjacje z Rosją. Trump i Macron: czas właściwy, a być może jedyny na zakończenie wojny

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Prezydent Andrzej Duda powiedział w poniedziałek, że osiągnięto porozumienie w sprawie ambasadorów, ponieważ szef resortu dyplomacji Radosław Sikorski przywraca standardową procedurę, która rozpoczyna się od wstępnej akceptacji kandydatury przez prezydenta. Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów zaczął się w marcu 2024 roku.

Andrzej Duda: jest porozumienie w sprawie nominacji ambasadorskich

Andrzej Duda: jest porozumienie w sprawie nominacji ambasadorskich

Źródło:
PAP

Stan zdrowia papieża nieznacznie się poprawił - poinformował Watykan w najnowszym komunikacie. Zapewniono, że lekka niewydolność nerek Franciszka nie stanowi powodu do niepokoju. Kontynuuje terapię tlenem, ale dawki zostały zmniejszone.

Jaki jest stan zdrowia papieża Franciszka. Wieczorny komunikat

Jaki jest stan zdrowia papieża Franciszka. Wieczorny komunikat

Źródło:
Reuters, PAP

W sercu Watykanu, na placu Świętego Piotra, odbyła się pierwsza modlitwa za chorego papieża Franciszka. Uczestniczyli w niej wierni, kardynałowie i liczni przedstawiciele duchowieństwa z Watykanu i diecezji rzymskiej.

Plac Świętego Piotra w ciszy i skupieniu. Modlitwa za papieża

Plac Świętego Piotra w ciszy i skupieniu. Modlitwa za papieża

Źródło:
PAP

- Dzisiaj nie wiemy, jakie będzie stanowisko Stanów Zjednoczonych, bo ja nie jestem pewien, czy Stany Zjednoczone to do końca wiedzą - powiedział w "Kropce nad i" Szymon Hołownia, odnosząc się do amerykańskiego podejścia wobec agresji Rosji na Ukrainę. Jak ocenił, na Kremlu "jest głębokie zastanawianie się, co Trump zrobi w kolejnym ruchu" i sam Władimir Putin jest "nieco skołowany".

Gra Trumpa. "Sam Putin jest nieco skołowany"

Gra Trumpa. "Sam Putin jest nieco skołowany"

Źródło:
TVN24

- Agresja Kremla jest przejawem desperackiej walki upadającego imperium - podkreślał na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w czasie debaty poświęconej trzeciej rocznicy wybuchu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Po niej był pytany przez dziennikarzy, czy to nie czas, aby przestać izolować Rosję. - Nie, to jest czas, żeby się zbroić. Jeszcze intensywniej - odparł krótko.

Sikorski: To czas, żeby się zbroić. Jeszcze intensywniej

Sikorski: To czas, żeby się zbroić. Jeszcze intensywniej

Źródło:
PAP, TVN24

- Większość amerykańskich prezydentur zaczynała się od jakiegoś złudzenia, że da się dogadać z autokratą na Kremlu. To nie pierwszy i nie ostatni raz - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 pełnomocnik rządu do spraw odbudowy Ukrainy Paweł Kowal (KO). Komentował też głosowanie USA wspólnie z Rosją przeciwko ukraińskiej rezolucji na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Kowal: nie pierwszy raz amerykańska prezydentura zaczyna się od złudzenia

Kowal: nie pierwszy raz amerykańska prezydentura zaczyna się od złudzenia

Źródło:
TVN24

W rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę do Zgromadzenia Ogólnego ONZ trafiły dwie konkurencyjne rezolucje. Ukraińsko-europejska domaga się natychmiastowego wycofania rosyjskich sił i nazwała wojnę "rosyjską agresją". Amerykańska wersja nie odnosiła się do napaści Rosji. Inne kraje - w tym Polska - postanowiły ją zmienić i ich poprawki w głosowaniu przeszły. USA w konsekwencji wstrzymały się więc od głosu, a propozycji Ukrainy i jej europejskich sojuszników się sprzeciwiły.

USA wspólnie z Rosją przeciw ukraińskiej rezolucji. A amerykańską zmieniła między innymi Polska

USA wspólnie z Rosją przeciw ukraińskiej rezolucji. A amerykańską zmieniła między innymi Polska

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

"Dojście Merza do władzy nie mogło nastąpić w bardziej krytycznym momencie dla Europy. Kadencja Merza na stanowisku kanclerza prawdopodobnie będzie najbardziej znaczącą od czasu zimnej wojny" - ocenia portal Politico. Takich komentarzy jest więcej. Zwraca się uwagę na to, że nowe niemieckie władze będą musiały stawić czoła wyzwaniom krajowym, ale i globalnym - w świetle nowego porządku, który właśnie powstaje po tym, jak do Białego Domu wrócił Donald Trump.

"Francja, Wielka Brytania i Polska już się przebudziły. Teraz czas na Niemcy"

"Francja, Wielka Brytania i Polska już się przebudziły. Teraz czas na Niemcy"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- PLLuM to model językowy stworzony dla administracji, firm i naukowców. Każdy obywatel może skorzystać z chatbota - przekazał w poniedziałek wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Wiceminister Dariusz Standerski dodał, że powołane przez resort konsorcjum HIVE będzie odpowiedzialne za wdrażanie modeli AI w aplikacji mObywatel i urzędach. Internauci już zwrócili uwagę na niektóre odpowiedzi polskiej sztucznej inteligencji.

Ruszył polski chatbot. "Każdy obywatel może skorzystać"

Ruszył polski chatbot. "Każdy obywatel może skorzystać"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

34,9 procent badanych oddałoby w wyborach prezydenckich swój głos na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Karol Nawrocki może liczyć na 24,1 procent poparcia, a Sławomir Mentzen - na 13,6 procent - wynika z najnowszego sondażu pracowni Opinia24. 

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
TVN24

Nietypowa oferta na rynku mieszkaniowym - sześć metrów kwadratowych. Nie chodzi o komórkę na rower czy wózek, chodzi o sześć metrów kwadratowych do mieszkania. Jak wygląda to szaleństwo za 850 złotych miesięcznie?

"Można jedną ręką brać prysznic, a drugą mieszać w garnku".  Sześciometrowe mieszkanie do wynajęcia

"Można jedną ręką brać prysznic, a drugą mieszać w garnku". Sześciometrowe mieszkanie do wynajęcia

Źródło:
Fakty TVN

Kamala Harris zorganizowała zespół doradczy i rozważa, czy wystartować w wyborach na gubernatora Kalifornii w 2026 roku, kolejnych wyborach prezydenckich, czy kontynuować karierę poza wybieralnym urzędem - podał "New York Times", powołując się na osobę z otoczenia byłej wiceprezydentki Stanów Zjednoczonych. W sobotę Harris pojawiła się na wydarzeniu transmitowanym w telewizji po raz pierwszy po przegranych wyborach.

Pierwszy taki występ Harris. Odniosła się do Trumpa i Muska

Pierwszy taki występ Harris. Odniosła się do Trumpa i Muska

Źródło:
Reuters, NBC News

Ponad 165 tysięcy osób podpisało się pod petycją w sprawie odebrania kanadyjskiego obywatelstwa Elonowi Muskowi. Miliarder posiada je dzięki matce, która przyszła na świat w mieście Regina, na południu kraju. W uzasadnieniu skierowanego do premiera Trudeau pisma wskazano na powtarzane przez biznesmena sugestie uczynienia z Kanady 51. stanu USA i jego inne, "godzące w interes narodowy" działania.  

Chcą odebrania obywatelstwa Elonowi Muskowi. Liczba głosów pod petycją rośnie

Chcą odebrania obywatelstwa Elonowi Muskowi. Liczba głosów pod petycją rośnie

Źródło:
CTV News, The Guardian

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o wykryciu szkodliwej dla zdrowia bakterii Escherichia coli w dwóch partiach mąki pszennej. "Spożycie zanieczyszczonego produktu może stwarzać zagrożenie dla zdrowia ludzi" - przekazano w komunikacie. Informację w sprawie wycofania produktu opublikowała także sieć Aldi.

Sieć handlowa wycofuje produkt

Sieć handlowa wycofuje produkt

Źródło:
tvn24.pl

Friedrich Merz, który prawdopodobnie zostanie kanclerzem Niemiec, sygnalizuje zmianę w relacjach transatlantyckich - pisze w poniedziałek BBC, wskazując na ostatnie wypowiedzi szefa CDU na temat NATO i obronności europejskich krajów. BBC ocenia, że "Merz będzie musiał się jednak skonfrontować z rzeczywistością". "Jego plany wymagają bowiem dużych pieniędzy, a niemiecka gospodarka jest w dołku" - przypomina.

"Sejsmiczna zmiana" w stosunkach. "To, czego doświadczamy, nie ma precedensu od 80 lat"

"Sejsmiczna zmiana" w stosunkach. "To, czego doświadczamy, nie ma precedensu od 80 lat"

Źródło:
PAP, BBC

W poniedziałek zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Po niej premier Donald Tusk przekazał, że "potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy". "Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał" - dodał. Na jego słowa zareagował szef klubu PiS. "Panie Tusk, jedność Polaków jest ważna, ale przede wszystkim trzeba zadbać o bezpieczeństwo naszej Ojczyzny. A Wy tego nie robicie" - ocenił Błaszczak. Według Szymona Hołowni były szef MON "dokonał szarży w stronę rządu" i premiera osobiście.

Błaszczak "nie zrozumiał" i "dokonał szarży". Szef klubu PiS odpowiada

Błaszczak "nie zrozumiał" i "dokonał szarży". Szef klubu PiS odpowiada

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W poniedziałek zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. - Kwestie, które są związane z tak fundamentalną dla nas wszystkich sprawą, jaką jest bezpieczeństwo Polski, muszą być realizowane wspólnie, muszą być realizowane ponad politycznymi sporami - oświadczył po posiedzeniu prezydent Andrzej Duda. Tymczasem premier Donald Tusk przekazał, że "potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy". "Prezydent, Marszałkowie, liderzy klubów parlamentarnych. Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał" - dodał.

Prezydent o sprawach, które "powinny być wolne od politycznej połajanki"

Prezydent o sprawach, które "powinny być wolne od politycznej połajanki"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

W domu dziecka we Włocławku (województwo kujawsko-pomorskie) zmarło dwumiesięczne niemowlę. Prokuratura wstępnie wykluczyła, by ktokolwiek z personelu przyczynił się do jego śmierci. Władze Włocławka wydały w tej sprawie oświadczenie.

W domu dziecka zmarło dwumiesięczne niemowlę

W domu dziecka zmarło dwumiesięczne niemowlę

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła zarzut przekroczenia uprawnień byłemu zastępcy komendanta stołecznego policji. Śledczy uznali, że zatrzymanie demonstrantów z Poznania, którzy jesienią 2020 roku jechali na strajk kobiet do stolicy, było bezpodstawne.

W drodze na protest zatrzymała ich policja. Były zastępca komendanta stołecznego z zarzutem

W drodze na protest zatrzymała ich policja. Były zastępca komendanta stołecznego z zarzutem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trwa konflikt między wolontariuszami a dyrekcją warszawskiego schroniska Na Paluchu. Po tym, jak kilka dni temu przed Sejmem protestowali ci pierwsi, głos zabrali pracownicy. Kilkadziesiąt osób w liście otwartym przeciwstawia się działaniom wolontariuszy. Piszą o "krzywdzącej narracji" i o "wycelowanej w nich mowie nienawiści".

Pracownicy Palucha krytykują wolontariuszy. "Przedstawiani jesteśmy jako wyrachowani urzędnicy, konowały, mordercy"

Pracownicy Palucha krytykują wolontariuszy. "Przedstawiani jesteśmy jako wyrachowani urzędnicy, konowały, mordercy"

Źródło:
PAP

W 2024 roku liczba cudzoziemców zgłoszonych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wzrosła o ponad 65 tysięcy osób - przekazał ZUS. Najwięcej z nich pochodzi z Ukrainy, na drugim miejscu są Białorusini, a na trzecim Gruzini.

Ogromna liczba cudzoziemców w ZUS

Ogromna liczba cudzoziemców w ZUS

Źródło:
PAP

Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, twierdził podczas spotkań z wyborcami, że "nie ma środków na leczenie chorych na raka", bo resort zdrowia miał zabrać 4,2 mld zł przeznaczone na ten cel. O jakie pieniądze chodzi i co się z nimi dzieje?

Nawrocki: zabrano 4,2 miliarda złotych na osoby chore na raka. Wyjaśniamy

Nawrocki: zabrano 4,2 miliarda złotych na osoby chore na raka. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Telewizja Republika przez niemal półtorej godziny pokazywała na żywo oczekiwanie prezydenta Andrzeja Dudy na spotkanie z Donaldem Trumpem. - To się absolutnie nie powinno było ukazać. Nie wiem, w czyim interesie Telewizja Republika to pokazywała. Na pewno nie w interesie Polski ani prezydenta Dudy - komentowała w TVN24 Magdalena Kicińska, wiceprzewodnicząca Rady Polskich Mediów.

Transmisja z oczekiwania. "Nie wiem, w czyim interesie Telewizja Republika to pokazywała"

Transmisja z oczekiwania. "Nie wiem, w czyim interesie Telewizja Republika to pokazywała"

Źródło:
tvn24.pl

34 procent dla KO, 29 procent dla PiS - to wyniki nowego sondażu CBOS, który zapytał respondentów, na kogo oddaliby głos, gdyby wybory do parlamentu odbywały się w drugiej połowie lutego. W badaniu na trzecim miejscu plasuje się Konfederacja z poparciem rzędu 17 procent.

Rośnie przewaga KO nad PiS. Nowy sondaż CBOS

Rośnie przewaga KO nad PiS. Nowy sondaż CBOS

Źródło:
PAP

Nawet kilka metrów śniegu spadło w poniedziałek w kilku japońskich regionach położonych nad Morzem Japońskim. Według meteorologów w najbliższych dniach prognozowane jest ocieplenie, co spowoduje wzrost zagrożenia lawinowego. Władze zaapelowały do mieszkańców o ostrożność.

Śnieg zasypał miasta. Obawiają się lawin

Śnieg zasypał miasta. Obawiają się lawin

Źródło:
NHK, Reuters, Snowbrains

IMGW ostrzega przed trudnymi warunkami na drogach związanymi z gęstą mgłą oraz opadami marznącymi. Żółte alarmy obowiązują w 13 województwach. Sprawdź szczegóły.

Trudne warunki na drogach. Aż 13 województw z ostrzeżeniami

Trudne warunki na drogach. Aż 13 województw z ostrzeżeniami

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW
Dzieci siwe ze stresu

Dzieci siwe ze stresu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

To wojna w obronie nas wszystkich - napisał w portalu X premier Donald Tusk, komentując trzecią rocznicę wojny w Ukrainie. "Niech nikt nie próbuje podważać sensu tej walki!" - dodał.

Tusk tłumaczy, "dlaczego każdy przyzwoity człowiek stoi dziś przy Ukrainie"

Tusk tłumaczy, "dlaczego każdy przyzwoity człowiek stoi dziś przy Ukrainie"

Źródło:
tvn24.pl

System pieczy zastępczej jest niewydolny i pęka w szwach. Tylko w stolicy Wielkopolski na miejsce w rodzinie zastępczej czeka osiemdziesięcioro dzieci. W skali kraju to nawet 1,5 tysiąca. - Sytuacja jest dramatyczna w całej Polsce. Te liczby dzieci nieumieszczonych są przerażające. (...) Widzimy, jaki to jest systemowy problem. A mówimy o dzieciach, które potrzebują wsparcia w bezpiecznych domach - powiedziała Anna Krakowska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu.

Dzieci potrzebują "tylko" bezpiecznego domu. Muszą czekać w kolejce

Dzieci potrzebują "tylko" bezpiecznego domu. Muszą czekać w kolejce

Źródło:
TVN24

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że 24 lutego 2025 roku wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych - dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Chodzi o apartamenty, z których korzystał między innymi Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS, wcześniej szef Muzeum IIWŚ.

Jest śledztwo w sprawie pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej

Jest śledztwo w sprawie pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej

Źródło:
tvn24.pl, gov.pl
Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Jestem dumny z Ukrainy" - oznajmił w trzecią rocznicę inwazji zbrojnej Rosji prezydent Wołodymyr Zełenski. Oddał hołd tym, którzy zginęli i wyraził wdzięczność wszystkim, którzy pracują na rzecz jego kraju.

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Naukowcy ustalili, że parzenie herbaty usuwa z wody szkodliwe metale ciężkie. Ich zdaniem odkrycie to dostarcza ważnych informacji, które można wykorzystać w badaniach nad zdrowiem publicznym. "Jeśli ludzie wypiją dodatkową filiżankę herbaty dziennie, być może z czasem zauważymy spadek zachorowań, które są ściśle skorelowane z narażeniem na metale ciężkie" - zauważają badacze.

Popularny napój "usuwa z wody szkodliwe metale ciężkie". Ważne odkrycie naukowców

Popularny napój "usuwa z wody szkodliwe metale ciężkie". Ważne odkrycie naukowców

Źródło:
PAP

Lista zdobywców najważniejszych nagród SAG 2025 (Nagrody Gildii Aktorów Ekranowych) przyniosła zaskoczenia. Nie Adrien Brody, lecz Timothee Chalamet został najlepszym aktorem w filmie fabularnym i nie ekipa aktorska "Anory", a "Konklawe" zdobyła statuetkę. Za to Demi Moore już raczej nikt nie odbierze Oscara za główną rolę kobiecą w "Substancji", podobnie jak Kieranowi Culkinowi za drugoplanową męską w "Prawdziwym bólu".

Ostatnie ważne nagrody przed Oscarami. Zaskakujący zwrot

Ostatnie ważne nagrody przed Oscarami. Zaskakujący zwrot

Źródło:
"IndieWire", "Variety", tvn24.pl

Zmiana czasu z zimowego na letni nastąpi w ostatnią niedzielę marca. W nocy z 29 marca na 30 marca przestawiamy wskazówki zegarów z 2.00 na 3.00. Oznacza to, że pośpimy o godzinę krócej.

Zmiana czasu na letni. Kiedy przestawiamy zegarki?

Zmiana czasu na letni. Kiedy przestawiamy zegarki?

Źródło:
tvn24.pl

Apple zapowiada zrealizowanie w USA w ciągu następnych czterech lat inwestycji, których koszt wyniesie 500 miliardów dolarów.

Apple zapowiada wielkie inwestycje

Apple zapowiada wielkie inwestycje

Źródło:
PAP

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl

Do programu Orange Warsaw Festival 2025 dołączyła amerykańska wokalistka Chappell Roan. Wystąpi ona na festiwalu 30 maja. Wcześniej organizatorzy ogłosili występ brytyjskiej wokalistki Charli XCX, która pojawi się na festiwalu dzień później, 31 maja.

Chappell Roan na Orange Warsaw Festival

Chappell Roan na Orange Warsaw Festival

Źródło:
tvn24.pl