W Inowrocławiu, po spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego z sympatykami i działaczami PiS, policja użyła gazu wobec protestujących. Pojawiły się kontrowersje, czy taka reakcja funkcjonariusza była prawidłowa. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński ocenił, że działania policjanta były "uzasadnione i zrozumiałe".
Na nagraniach zarejestrowanych przez kamerę TVN24 widać między innymi, jak dwóch mężczyzn stoi bezpośrednio przed policjantami - jeden z tych mężczyzn kłóci się z nimi, zwracając się do zamaskowanego policjanta w ciemnych okularach przeciwsłonecznych. Mężczyzna używa wulgaryzmów. Funkcjonariusz odpycha go i towarzyszącego mu drugiego mężczyznę, po czym używa wobec obu gazu łzawiącego.
Na innym nagraniu publikowanym w sieci, wykonanym prawdopodobnie przez jednego z protestujących, słychać jak mężczyźni wulgarnie obrażają policjanta, kiedy ten kilkukrotnie nakazuje im, by się odsunęli i ostrzega, że będzie musiał użyć środków przymusu. - Psie je**ny. Je**ij mi z tego gazu psie, no je**ij psie - mówi jeden z nich. - Jesteś pi**a, spaliłeś ten mundur - słychać na nagraniu.
Kamiński: uzasadniona i zrozumiała reakcja
Zdarzenie to skomentował we wtorek na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. "Znieważenie policjanta jest przestępstwem. Nie może być zgody na atakowanie funkcjonariuszy służb mundurowych. Stanowcza reakcja policjanta w Inowrocławiu była uzasadniona i zrozumiała" - ocenił.
W poniedziałek rzeczniczka prasowa kujawsko-pomorskiej policji młodsza inspektor Monika Chlebicz oświadczyła, że w Inowrocławiu obrażano policjantów wulgaryzmami i nie reagowano na ostrzeżenia o użyciu gazu. W ocenie policji zabezpieczony materiał z kamery funkcjonariusza nie pozostawia wątpliwości co do prawidłowości działań policjantów.
Ciarka: słuszna decyzja funkcjonariusza, sytuacja się uspokoiła
Inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji, komentował sytuację z Inowrocławia w rozmowie z reporterką TVN24.
- Zapisy z kamerek nasobnych policjantów, z którymi się zapoznaliśmy, wskazują, że mieliśmy do czynienia z mężczyznami konfrontacyjnie nastawionymi, którzy wyzywali policjantów, byli wulgarni. W naszej ocenie popełnili przestępstwo znieważenia funkcjonariusza publicznego. Policjant wydawał jasne polecenia - mówił.
Użycie gazu - w ocenie rzecznika komendanta głównego policji - "to była słuszna decyzja podjęta przez tego funkcjonariusza". - Od tego momentu sytuacja się uspokoiła. Po jeszcze kilku wyzwiskach w kierunku policjantów rozeszli się, by odpocząć, by oczy przestały łzawić, a konfrontacyjna sytuacja na miejscu została opanowana - wskazywał.
Kładoczny: użycie gazu "zupełnie niepotrzebne"
Do zdarzenia w Inowrocławiu odnosił się w poniedziałek w rozmowie z TVN24 doktor Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Moim zdaniem to wyglądało bardzo źle, a nawet dramatycznie niezgodnie z przepisami. Nie mieliśmy do czynienia z agresją, poza agresją słowną oczywiście, ze strony ludzi przeciwko funkcjonariuszom. Nie wyglądało nawet na to, żeby miało dojść do jakichś rękoczynów - ocenił.
- Niewykonanie natychmiast polecenia spowodowało, jak widzieliśmy, uderzenie gazem pieprzowym. Zupełnie niepotrzebne. Policjanci muszą być przygotowani na to, że nie wszyscy ich lubią. Niestety, tak się dzieje i od paru miesięcy co najmniej, jeżeli nie lat. Część przynajmniej policjantów sobie na to zasłużyła - mówił Kładoczny.
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza napisał w oświadczeniu, że "używanie wulgaryzmów nie jest godne pochwały, ale tylko w państwach 'putinopodobnych' może stać się okazją do użycia wobec demonstrantów gazu paraliżującego, skucia kajdankami, uderzeń, wykręcania rąk i kierowania gróźb". "Takie zachowanie zamaskowanego funkcjonariusza Policji, może nosić znamiona złamania prawa poprzez przekroczenie posiadanych uprawnień" - stwierdził prezydent miasta.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24