- Emocje jeszcze nie opadły. Jestem bardzo dumna z siebie, że to zrobiłam, że wytrzymałam całą tę presję - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Aleksandra Kałucka, która na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zdobyła brązowy medal we wspinaczce sportowej na czas. Jej siostra Natalia, która także zajmuje się wspinaczką, mówiła, że przy dopingowaniu siostry w drodze po olimpijski medal "płakała już na samym starcie".
Aleksandra Kałucka, brązowa medalistka igrzysk w Paryżu we wspinaczce sportowej na czas oraz jej siostra Natalia Kałucka, mistrzyni świata w tej samej dyscyplinie, mówiły w "Faktach po Faktach" w TVN24 o emocjach związanych z olimpijską rywalizacją. Aleksandra o walce o medal, Natalia o kibicowaniu siostrze.
- Emocje jeszcze nie opadły, jeszcze mam problem ze spaniem, ponieważ te emocje, które miałam po starcie, jeszcze mnie trzymają. Kolokwialnie mówiąc, na igrzyskach olimpijskich było bardzo fajnie. Czułam bardzo dużo wsparcia od misji olimpijskiej, od innych zawodników, też od siatkarzy. Więc wspominam to bardzo dobrze - mówiła Aleksandra. - Jestem też bardzo dumna z siebie, że to zrobiłam, że wytrzymałam całą tę presję związaną z igrzyskami. To są bardzo ciężkie zawody pod względem emocjonalnym i psychicznym, ale to zrobiłam i wracam z medalem - dodała.
"Zakochałam się od pierwszego wejrzenia"
O swojej perspektywie mówiła też Natalia Kałucka. - To były bardzo specyficzne zawody, bo teraz byłam po tej drugiej stronie. Nie będę ukrywać, że to był bardzo wzruszający moment. Mogłam zobaczyć z widowni, jak moja siostra zdobywa medal olimpijski. To było bardzo emocjonalne. Płakałam na samym starcie. Było dużo było emocji, ale dobrze to wspominam - powiedziała.
Siostry Kałuckie mówiły także o tym, jak zaczęła się ich przygoda ze ścianką wspinaczkową. Aleksandra mówiła, że po raz pierwszy na ściankę wspinaczkową zaprowadził ją brat, gdy miała osiem lat. - Jak weszłam na ściankę wspinaczkową, to się zakochałam od pierwszego wejrzenia. Od samego początku byłam bardzo zmotywowana i chciałam się wspinać - mówiła Aleksandra.
- I te sukcesy na początku przychodziły z łatwością. Po półtora roku już zdobywałam medale mistrzostw czy pucharów Polski. Robiłam to od samego początku, bo kochałyśmy to z moją siostrą. Pamiętam, że największą karą u mnie w domu był zakaz wyjścia na trening. Więc myślę, że to nas doprowadziło do tego miejsca, gdzie teraz jesteśmy - zaznaczyła brązowa medalistka olimpijska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24