Historyk z Jad Waszem: nie ma za co przepraszać

Jad Waszem Yad Vashem
Wpis Jad Waszem nie został poprawiony. "Nie ma za co przepraszać"
Źródło: TVN24
Izraelski ambasador wezwany do MSZ, oburzeni polscy politycy - to reakcje po wpisie instytutu Jad Waszem, że Polska była pierwszym krajem, gdzie Żydzi zostali zmuszeni do noszenia opaski z Gwiazdą Dawida. - Nie ma za co przepraszać - mówi historyk Jad Waszem profesor David Silberklang. Przekonuje, że "w języku angielskim nie trzeba powtarzać tego, co w sposób oczywisty wynika z kontekstu". Materiał magazynu "Polska i Świat".

- Kiedy przeczytałem informację z tym tekstem, nie wierzyłem własnym oczom - powiedział premier Donald Tusk, odnosząc się do opublikowanego na platformie X wpisu Jad Waszem dotyczącego obowiązku oznaczania ludności Żydowskiej w Generalnym Gubernatorstwie w 1939 roku.

Oglądaj najnowsze wydania programu "Polska i Świat" >>>

"Polska była pierwszym krajem, gdzie Żydzi zostali zmuszeni do noszenia wyróżniającej ich odznaki, w celu odizolowania ich od otaczającej ludności" - napisano.

- Mam nadzieję, że ta kompromitacja Jad Waszem w tym konkretnym przypadku obudzi jakoś ich uwagę i sumienie, i nie będą więcej takich głupot robić - podkreśla premier.

Wpis izraelskiego instytutu pomijający kluczową informację o tym, że Polska znajdowała się w tym czasie pod niemiecką okupacją, a decyzję wprowadził niemiecki zbrodniarz Hans Frank, wywołał oburzenie i reakcję polskiego rządu.

"Doprecyzujcie, proszę, że była to Polska pod niemiecką okupacją" - odpowiedział na X minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Chodzi bowiem o Instytut upamiętniający ofiary zagłady i prowadzący działalność edukacyjną w zakresie wydarzeń z okresu drugiej wojny światowej. Do sprawy odniosło się już Muzeum Auschwitz.

"Wydaje się, że jeśli ktokolwiek powinien znać fakty historyczne, to jest to Yad Vashem. Powinni być w pełni świadomi, że Polska w tym czasie była okupowana przez Niemcy i to właśnie Niemcy wprowadziły i egzekwowały to antysemickie prawo" - napisano.

- Nie były to rozporządzenia, na które w jakikolwiek sposób miały wpływ władze polskie - podkreśla dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego dr Michał Trębacz.

Dlatego wpis izraelskiego instytutu wzbudził oburzenie. Uwagę historyków przykuł także inny błąd historyczny.

"To wpis kompromitujący dla YV, nie potrafili nawet podać prawdziwej daty (opaski z gwiazdą Dawida Żydzi w GG musieli nosić na rozkaz Niemców nie od 23 listopada, jak chce izraelska instytucja mająca chronić pamięć Holokaustu - lecz od 1 grudnia 1939 roku)" - napisał prof. Jacek Leociak z Centrum Badań nad Zagładą Żydów PAN.

- Myślę, że Instytut powinien zmienić ten wpis. Tym bardziej, że ta zmiana nie jest jakaś daleko idąca, nie zmienia ona samego wydźwięku, pokazałaby to, że Instytut rzetelnie trwa przy tym, żeby pokazywać informacje dotyczące zagłady - stwierdza dr Michał Trębacz.

Historyk Jad Waszem: nie ma za co przepraszać

Instytut jednak wpisu nie zmienia ani nie usuwa. Po fali oburzenia zamieścił jedynie drugi wpis z wyjaśnieniem: "Tak jak zauważyło wielu użytkowników, i co było napisane w artykule, zostało to zrobione na rozkaz władz niemieckich".

Zdaniem członków instytutu nie ma też powodów do przeprosin. - Nie ma za co przepraszać - mówi historyk Jad Waszem prof. David Silberklang.

Tłumaczy, że nie kwestionowano historycznych faktów, które wynikały z kontekstu wypowiedzi.

- W języku angielskim nie trzeba powtarzać tego, co w sposób oczywisty wynika z kontekstu. Niemcy okupowali Polskę, to oczywiste, że zarządzenie zostało wydane przez Hansa Franka, generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich. To oczywiste dla każdego, kto wie cokolwiek na temat Holokaustu lub kliknie w link odnoszący do artykułu na stronie - przekonuje prof. David Silberklang.

Były ambasador RP w Izraelu: taki wpis może ludziom pomieszać w głowach

Dla specjalistów zajmujących się badaniem Holokaustu to oczywiste, ale nie każdy odbiorca krótkiego wpisu w Internecie zna kontekst historyczny. - Wiedza historyczna na świecie jest bardzo ograniczona i tego typu wpis może ludziom nieznającym historii pomieszać w głowach - zwraca uwagę były ambasador RP w Izraelu, Maciej Kozłowski.

Na ten sam problem zwraca uwagę Muzeum Polin w opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu: "Krótka treść potrafi rozejść się błyskawicznie i zostać potraktowana wyimkowo. Tym większa odpowiedzialność instytucji zajmujących się krzewieniem historii za słowo".

- Izrael powinien zdawać sobie sprawę, że wywołanie napięcia z Polską, a było oczywiste, że tego typu wpis wywoła napięcie, nie służy ani Polsce, ani Izraelowi - wskazuje Maciej Kozłowski.

W związku z niedzielnym wpisem Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski wezwał do resortu ambasadora Izraela.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: