Prezydent Andrzej Duda nie wymienił w przemówieniu Lecha Wałęsy. To dla mnie niedopuszczalne, że nie ma głosu Kościoła, żeby się temu sprzeciwić. Bohaterem jest Lech Wałęsa, który się temu sprzeciwia. Milcząco, bo wyszedł - mówił w sobotę w TVN24 Henryk Wujec, opozycjonista w czasach PRL. Odniósł się do uroczystości w bazylice św. Brygidy w Gdańsku z okazji 38. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.
Prezydent Andrzej Duda podczas mszy z okazji obchodów 38. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych w bazylice św. Brygidy w Gdańsku stwierdził, że obecnie trwają dyskusje i spory dotyczące przełomu 1989 roku.
- Można się zgadzać z różnymi koncepcjami i teoriami, ale fakty są takie, że w Polsce nastąpiła bezkrwawa w zasadzie rewolucja - powiedział Duda.
Ocenił, że płacimy za to cenę. - Tą ceną są także choroby, które bez przerwy, choć w coraz mniejszym stopniu drążą nasze państwo od tamtego czasu. Bo jakże nie nazwać chorobą, że w Sądzie Najwyższym wciąż orzekają sędziowie, którzy skazywali ludzi niepodległościowego podziemia w czasie stanu wojennego? - pytał.
- Jak jest bezkrwawa rewolucja, to znaczy, że nie obcina się głów przeciwnikom (...). To dobrze, że jest pokojowe rozwiązanie. Jeżeli pokojowe, to w takim razie trzeba akceptować w tej Rzeczpospolitej istnienie również przeciwników politycznych. I w tym sensie może mu (prezydentowi - red.) to się nie podobać - skomentował w TVN24 Henryk Wujec.
Podkreślił, że w czasie takich uroczystości należy uhonorować Lecha Wałęsę, Bogdana Borusewicza, Henrykę Krzywonos. - Gdzie oni są? Nie było ich tam. Jak można robić takie obchody bez ich obecności? Przecież nie Duda robił tę rewolucję, ani ci, którzy byli obecni w kościele - zauważył.
- Nie było nikogo z bohaterów Solidarności - dodał.
Zwrócił uwagę, że Lech Wałęsa wyszedł z bazyliki, bo "nie mógł znieść tego kłamstwa". Były prezydent opuścił uroczystości przed przemówieniem prezydenta Andrzeja Dudy.
- Przecież w przemówieniu Dudy nie wymieniono słowa Lech Wałęsa. To jest akceptacja kłamstwa - podkreślił Wujec.
Powiedział, że dziwi się metropolicie gdańskiemu arcybiskupowi Sławojowi Leszkowi Głodziowi, iż "Kościół swoim autorytetem potwierdza to, że kłamstwo można głosić w kościele".
- To jest dla mnie w ogóle niedopuszczalne, że nie ma głosu Kościoła, żeby się temu sprzeciwić. Bohaterem jest Lech Wałęsa, który się temu sprzeciwia. Milcząco wyszedł - powtórzył.
"Jak można zawłaszczać to święto"
- Uważam, że Solidarność była najważniejszym wydarzeniem po II wojnie światowej w Europie, a być może w całym świecie (...). Zmieniła naszą część Europy, a w konsekwencji również świat zmieniła (...). Chociaż był stan wojenny, to ludzie wytrwali - zaznaczył Wujec.
Dodał, iż Porozumienia Sierpniowe, jak i Okrągły Stół pokazały, że można znaleźć drogę. - To jest coś takiego, z czego Polska może być dumna - podkreślił.
- Jak można teraz czcić coś takiego samemu, zawłaszczać to święto. To jest niszczenie wielkiego dorobku narodu polskiego. To jest najbardziej bolesne - ocenił były opozycjonista.
- W którymś momencie ludzie zrozumieją, że nie wolno dla swoich własnych interesów politycznych zawłaszczać dobra wspólnego - przekonywał.
Autor: js//plw/kwoj / Źródło: TVN24, PAP