Jak podkreślił Jarosław Kaczyński, jest duża różnica między popularnością zdobytą przez hasła głoszone w opozycji, a umiejętnością realnego rządzenia po zdobyciu władzy.
- Co innego mówić, bo powiedzieć można wszystko, to bardzo łatwe (...), a co innego prowadzić realną politykę, która ma doprowadzić do tego, żeby Polska żyła w lepszym, bardziej przyjaznym niż w tej chwili otoczeniu i jednocześnie żeby się szybko rozwijała - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w poniedziałek.
Jak zaznaczył, celem jego partii na najbliższe miesiące jest odwieść prawicowy elektorat od głosowania na Grzegorza Brauna.
- Co innego różne rzeczy opowiadać, zresztą bardzo drastyczne i niemożliwe do przyjęcia, jak choćby ten negacjonizm, który się przejawił w niektórych wypowiedziach (...), chodzi tutaj o te komory gazowe, że po prostu nie warto głosować na ludzi, którzy idą tym tropem, bo to jest trop prowadzący kompletnie do niczego - mówił prezes PiS.
Kaczyński odniósł się tym samym do słów Brauna z lipca tego roku, kiedy dwukrotnie zakwestionował on ludobójstwo popełnione przez nazistów w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau.
Koalicja "w ramach polityki racjonalnej"
Zapytany, czy jego partia rozważa w przyszłości mimo wszystko koalicję z Konfederacją lub Grzegorzem Braunem, Kaczyński odpowiadał wymijająco. Jak zaznaczył, "jesteśmy gotowi do koalicji z tymi, oczywiście z tej naszej strony patriotycznej, którzy są gotowi racjonalnie rządzić".
- My jesteśmy gotowi współpracować z tymi, którzy mogą mieć w wielu sprawach inne poglądy niż my, ale którzy są w ramach, można powiedzieć, polityki racjonalnej - podkreślał Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w poniedziałek.
Podkreślił jednak, że w tym momencie jego partia dąży do samodzielnej większości w wyborach w 2027 roku. - My w tej chwili nie myślimy o koalicji, tylko myślimy o zwycięstwie - powiedział prezes PiS.
Autorka/Autor: mgk/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara