Grzegorz Schetyna były niezłym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Rafał Grupiński, szef klubu PO.
Grupiński, który jest uważany za stronnika Schetyny w PO, zaznaczył, że w partii należy zachować zarówno liberalne, jak i konserwatywne skrzydło. A kandydaci na szefa PO powinni kierować się dobrem PO, jako całości, a nie partykularnymi interesami.
Pytany, czy Schetyna byłby dobrym szefem PO, odpowiedział, że "byłby niezłym przewodniczącym". Nie chciał jednak rozstrzygnąć, czy byłby lepszy niż Donald Tusk.
Schetyna nie ogłosił jeszcze, czy będzie się ubiegał o przywództwo w PO. Ma to ogłosić w ciągu najbliższych dni.
Grupiński nie chciał przesądzać, jaką decyzję podejmie wiceszef PO. Zaznaczył, że Schetyna powinien ją ogłosić osobiście.
Wcześniej Schetyna mówił, że jeśli Tusk nie będzie miał konkurenta w wyborach na przewodniczącego partii, to wybory przekształcą się w polityczny plebiscyt.
W zeszłym tygodniu zarząd krajowy PO dyskutował m.in. o przygotowaniach do wewnętrznych partyjnych wyborów w 2014 r.
W przypadku ewentualnego wprowadzenia powszechnych wyborów przewodniczącego szefa PO wybieraliby wszyscy członkowie partii, a nie - tak jak dotychczas - Konwencja Krajowa, czyli m.in. delegaci z regionów.
Podczas zarządu PO, Tusk ogłosił, że po raz kolejny będzie się ubiegał o przywództwo w PO.
Niesiołowski popełnił błąd
Grupiński w "Jeden na jeden" odniósł się też do słów Stefana Niesiołowskiego z "Kropki na i", że teraz nie ma teraz głodnych dzieci, bo "szczawiu nikt nie zjada".
Szef klubu PO zaznaczył, że na miejscu Niesiołowskiego nie pomniejszałby zjawiska niedożywienia dzieci, bo ono wciąż istnieje.
- Nie atakowałbym tych liczb, jeśli bym ich nie zweryfikował i nie przeprowadził badań. W tej sprawie Stefan Niesiołowski popełnił błąd - ocenił szef klubu.
Jednocześnie jednak Grupiński starał się bronić swojego partyjnego kolegi.
Stwierdził, że Niesiołowski tym, co powiedział o szczawiu w "Kropce nad i" dał "plastyczny wyraz biedy w powojennej Polsce".
- Że z powodu tej biedy dzieci jadły szczaw, ulęgałki, wszystko, co mogły zerwać w pobliżu szkoły - powiedział Grupiński.
I dodał, że z tych słów "wyciągnięto maczugę na Niesiołowskiego". - Trochę niewspółmiernie - zaznaczył szef klubu PO.
Szczaw i mirabelki
Niesiołowski podważył we wtorkowej "Kropce nad i" raport Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś" dotyczący niedożywionych dzieci.
Według danych organizacji, w Polsce ok. 800 tys. dzieci z klas 1-3 cierpi głód.
- To jest nieprawda - przekonywał w programie TVN24, Niesiołowski. I dowodził: - Pamiętam jak ja chodziłem do szkoły, to wtedy rzeczywiście jeśli ktoś miał bułkę, kawałek czekolady, to było daj gryza. Myśmy grali w piłkę, bo była przerwa, to wyjedliśmy cały szczaw z nasypu i wszystkie śliwki ulęgałki, mirableki jedliśmy. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki leżą i nikt tego nie zbiera. Chłopaki grają w piłkę na tych samych boiskach, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać o przynajmniej 800 tys. głodnych dzieciach.
Autor: MAC/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24