- Szanujemy decyzję i demokratyczny wybór naszego koalicjanta - oświadczył Paweł Graś, komentując zmianę na szczycie w PSL i zapowiedź Waldemara Pawlaka, że zrezygnuje z rządowych funkcji. - Mam nadzieję, że koalicja PO-PSL będzie stabilna - mówiła wcześniej w TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
- Szanujemy decyzję i demokratyczny wybór naszego koalicjanta. Mamy nadzieję, że koalicja, budowana przez pięć lat na otwartości i zaufaniu, będzie dalej dobrze służyła Polsce - podkreślił Graś. Według niego "w przyszłym tygodniu zapewne dojdzie do rozmów koalicyjnych". Mam nadzieję, podtrzymają one dotychczasowe zasady współpracy - dodał rzecznik rządu.
"Koalicja się nie zmienia"
- PO zaakceptuje każdą osobę, którą PSL zgłosi, oczywiście musi to być osoba, z którą premier będzie widział możliwość dobrej współpracy - zapowiedziała wcześniej Małgorzata Kidawa-Błońska.
Dodała jednak, iż wierzy, że obecna "koalicja będzie trwała dalej, ponieważ to jest dobre rozwiązanie". - W każdej partii raz na jakiś czas dokonują się zmiany, więc mam nadzieję, że wielkich zmian czy wielkich rewolucji w rządzie nie będzie - oceniła posłanka PO.
Pytana o to, czego PO oczekuje od Piechocińskiego, odpowiedziałą, że "rzetelnej rozmowy i dobrej współpracy". - Ludzie się zmieniają, ale koalicja się nie zmienia. To początek innej współpracy, może na innych zasadach, ale bezpiecznej dla koalicji - dodała.
Rewolucja w PSL. W rządzie też?
Kongres PSL wybrał Janusza Piechocińskiego na nowego prezesa PSL. W związku z przegraną Pawlak zapowiedział, że w poniedziałek zrezygnuje ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki.
Jeszcze przed wyborami Piechociński zapowiadał, że jeśli wygra, będzie chciał renegocjować umowę koalicyjną. Dziś pytany przez dziennikarzy o tę kwestię unikał jednoznacznej odpowiedzi, twierdząc, że jest na nią zbyt wcześnie.
Autor: MON//bgr / Źródło: tvn24