Rzeczniczka Straży Granicznej: patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku polskich żołnierzy

Źródło:
TVN24, PAP
Rzeczniczka Straży Granicznej: patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku polskich żołnierzy
Rzeczniczka Straży Granicznej: patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku polskich żołnierzyTVN24
wideo 2/27
Rzeczniczka Straży Granicznej: patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku polskich żołnierzyTVN24

Białoruskie służby oddały strzały w stronę polskich żołnierzy. Prawdopodobnie była to ślepa amunicja - powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska, opisując sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Dodała, że nikomu nic się nie stało.

Na wspólnej konferencji z rzecznikiem ministra koordynatora służb specjalnych Stanisławem Żarynem rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska przedstawiła aktualną sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

Poinformowała, że w czwartek "patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy razem z funkcjonariuszami Straży Granicznej patrolują granicę". - Prawdopodobnie było to przy użyciu ślepej amunicji. Nikomu nic się nie stało - powiedziała. Jak dodała, mogły być to strzały celowo chybione. Michalska przekazała, że "tych prowokacji jest coraz więcej".

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Stanisław Żaryn o prowokacjach

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn mówił, że "od wielu tygodni docierają informacje o tym, że strona białoruska organizuje tego typu prowokacje". - Tak zwane puste strzały w powietrze na widok naszych patroli, rzucanie różnego rodzaju przedmiotami na stronę polską, symulowanie rzutów granatami na stronę polską czy również podrzucanie pewnych atrap, które mają wyglądać jak materiały niebezpieczne, które zagrażają polskim funkcjonariuszom, żołnierzom - wymienił.

- Tego typu działalność jest prowadzona i rozpatrujemy ją w kategorii chęci eskalowania problemu i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, również pewnego rodzaju walkę psychologiczną z tymi konkretnymi polskimi funkcjonariuszami i żołnierzami, którzy strzegą naszej granicy - dodał. 

Pytany, ile jest takich incydentów, powiedział, że nie ma informacji o konkretnej liczbie. - Wiem, że takie incydenty są już na tyle częste, że są zauważalne i są raportowane wyżej do struktur rządowych - dodał. 

"Od wielu tygodni docierają do nas informacje, że strona białoruska organizuje prowokacje"
"Od wielu tygodni docierają do nas informacje, że strona białoruska organizuje prowokacje"TVN24

Ppor. Michalska, zapytana jak strona polska odpowiada na prowokacje, powiedziała, że "polscy pogranicznicy nie dają się sprowokować", bo wiedzą, że bardziej eskalowałoby to emocje. - Oczywiście, jeżeli będzie potrzeba, będziemy reagowali, ale w tej chwili staramy się zachować zimną krew - zaznaczyła.

Mówiła, że służby funkcjonariuszy są obecnie bardzo trudne i wiążą się z dużym napięciem i stresem. - Na razie są to tylko atrapy bomb, strzały prawdopodobnie ze ślepej amunicji, więc oby tylko się na tym skończyło - dodała rzeczniczka SG.

Straż Graniczna: w szpitalach przebywa ośmioro dzieci i sześć osób dorosłych

Rzeczniczka Straży Granicznej mówiła również o migrantach. Przekazała, że "obecnie w szpitalach przebywa dokładnie czternaście osób: ośmioro dzieci i sześć osób dorosłych". - Wczoraj były dwa zdarzenia, w wyniku których wzywaliśmy karetkę pogotowia do dwójki dzieci – poinformowała.

Michalska powiedziała, że "zatrzymano rodziny z dziećmi, czwórka dzieci trafiła do szpitali". - Dwoje z tych dzieci ma porażenie mózgowe, jedno dziecko jest chore na COVID. Cała czwórka ma zapalenie płuc, przebywają obecnie w szpitalu - dodała.

Poinformowała też, że w czwartek zatrzymano dziewięciu obywateli Turcji, w tym pięcioro dzieci. - Jeden z chłopczyków ma cukrzycę, te dzieci też są obecnie w szpitalach – przekazała.

Żaryn: szlak migracyjny jest pod stałą kontrolą Mińska

Żaryn mówił na konferencji prasowej, że "szlak migracyjny jest pod stałą kontrola Mińska". Dodał, że "w działania związane ze szlakiem włączają się najważniejsze instytucje państwowe, z prezydentem Białorusi na czele".

- Na potrzeby szlaku migracyjnego utworzone zostały w ostatnich miesiącach połączenia lotnicze z Bagdadu, Stambułu, Damaszku, Bejrutu czy Moskwy - mówił Żaryn. Dodał też, że od maja do sierpnia "udało się władzom białoruskim ściągnąć tymi szlakami migracyjnymi ponad 10 tysięcy osób". - Te osoby wciąż przybywają do Białorusi i są na tym terenie legalnie - powiedział rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Podkreślił też, że władze w Mińsku szukają wciąż nowych tras. - Wiemy o próbach nawiązywania nowych połączeń, o nowych umowach z państwami w sprawie ruchu bezwizowego - powiedział. - To wszystko pokazuje, że władze białoruskie próbują napędzać ruch migracyjny - dodał.

- Z naszych informacji wynika, że średnio za przelot na terytorium Białorusi po to, żeby dostać się dalej na zachód, płaci się od 2 do 12 tysięcy dolarów. Różnica jest zależna od tego, jaki "pakiet" chcą migranci wykupić - przekazał Żaryn. - Najdroższy zakłada doprowadzenie imigrantów na sam teren przygraniczny i pomoc w przekroczeniu granicy z Polską - wyjaśnił. Mówił też, że podróże opłacane przez imigrantów są sposobem na reperowanie budżetu różnych instytucji, które ucierpiały wskutek sankcji unijnych.

Migranci z dziećmi na granicy i kontrowersyjne interwencje Straży GranicznejTVN24

Żaryn o tym, jak wygląda szlak migracyjny

Pierwszym etapem szlaku jest poszukiwanie osób, które chcą trafić na Białoruś. - W to angażują się biura podróży kontrolowane przez władze na Białorusi - przekazał Żaryn. Mówił też, że "migranci płacą nie tylko za przelot, ale również za opiekuna". Ma on pomagać na przykład w przesiadkach na lotniskach w Moskwie lub Stambule. Zaprezentował oferty biur podróży, które mają zapraszać do Europy Zachodniej. Jedna z nich reklamuje się hasłem "Białoruś to jeden dzień z życia".

- Na mińskie lotnisko trafiają osoby, które przebywają na Białorusi legalnie, mają zgodę władz i stosowne zaproszenia - zaznaczył rzecznik. Pokazał też, jak mają wyglądać takie dokumenty, które wystawione są na konkretne osoby. Na dokumentach mają znajdować się oryginalne pieczątki władz białoruskich, które mają zatwierdzać tego typu dokumenty podróży.

Żaryn opowiedział, że pierwsze dni migranci spędzają w hotelach miejskich. - Kwaterowani są w hotelach, które często są kontrolowane przez władze białoruskie - mówił. Zaprezentował też dokument, który ma potwierdzać rezerwację w jednym mińskich hoteli. Następnie imigranci są przewożeni na zachód i trafiają do pograniczników. - To oni są strukturą odpowiadająca za dalszy transport - wyjaśnił Żaryn. Przy granicy imigranci są skoszarowani i czekają na możliwość nielegalnego przedostania się na teren Polski. - W tych działaniach biorą czynny udział pogranicznicy białoruscy. To oni instruują imigrantów, jak przechodzić przez granicę, biorą również udział w próbach niszczenia zabezpieczeń ustawionych przez Wojsko Polskie - powiedział Żaryn.

Dodał też, że migranci są przekonani, że mogą w łatwy sposób dostać się z Białorusi do Europy Zachodniej, do Niemiec. - To jest ich kraj docelowy - wskazał Żaryn. - W rozmowach coraz częściej przyznają, że zostali oszukani przez władze białoruskie, że liczyli na to, że w sposób łatwy dostaną się do Niemiec - dodał.

Żaryn podał też dane dotyczące migrantów. - Spośród 1800 osób, które zostały zatrzymane przez Straż Graniczną, jedynie 44 procent było zainteresowanych złożeniem jakichkolwiek wniosków związanych z pobytem w Polsce - poinformował rzecznik. Przypomniał też, że w szlaku migracyjnym pomagają też przewoźnicy. - Ponad 200 takich osób zostało zatrzymanych - przekazał.

Rzecznik zwrócił uwagę na cele, które są realizowane przez władze białoruskie w procederze migracyjnym. - Jest to zemsta na Polsce, Litwie i całej Unii za pomaganie białoruskiej opozycji. Próba prowadzenia operacji psychologicznych czy informacji obliczonych na polaryzowanie naszego społeczeństwa. Oraz próba destabilizowania naszego państwa przez utworzenie szlaku migracyjnego - powiedział Żaryn.

Morawiecki: będę stał twardo za naszymi żołnierzami i funkcjonariuszami Straży Granicznej

Premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do informacji o strzałach oddanych przez patrol służb białoruskich, napisał na Facebooku, że trwa "wojna hybrydowa przeciwko Polsce i UE". "Są tylko dwie strony tego konfliktu - albo opowiemy się za twardą obroną polskiej suwerenności, granic UE, demokracji, praw człowieka - albo wpiszemy się w scenariusz wydarzeń wymyślony na Kremlu i w Mińsku" - oświadczył szef polskiego rządu.

"Jestem i zawsze będę stał twardo za naszymi żołnierzami i funkcjonariuszami Straży Granicznej - napisał.

Stan wyjątkowy na wschodniej granicyPAP

Stan wyjątkowy

2 września w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego - został wprowadzony stan wyjątkowy. Został przedłużony 1 października o kolejne 60 dni. Przedstawiciele rządu uzasadnili konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego między innymi tym, że reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi wojnę hybrydową, używając do tego migrantów sprowadzanych głównie z Bliskiego Wschodu i następnie wysyłanych na granicę z Polską, by tam ją nielegalnie przekraczali.

Na obszarze objętym stanem wyjątkowym nie mogą między innymi pracować media. Wszystkie informacje pochodzące z tego rejonu są przekazywane opinii publicznej przez czynniki oficjalne. 

Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Polska Straż Graniczna notuje coraz więcej osób, które próbują nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi. Od sierpnia odnotowano kilkanaście tysięcy takich prób. Zatrzymywane są też osoby podejrzane o pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy - tylko w tym miesiącu to 57 osób.

Autorka/Autor:js/adso

Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl