Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przyznał, że jest zadowolony, iż sprawą zakupu budynków dla sądu w Gdańsku zajmie się prokuratura. - Jestem spokojny, że ani ja, ani nikt z obecnych urzędników resortu nie dopuścił się naruszenia prawa - podkreślił.
Zawiadomienie w tej sprawie CBA złożyło do Prokuratora Generalnego w listopadzie. Według Biura istnieją uzasadnione podstawy podejrzenia popełnienia przestępstwa podczas realizacji inwestycji "Gdańskie Centrum Sprawiedliwości". Miało ono polegać na niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości oraz dyrektorów Sądu Apelacyjnego i Sądu Okręgowego w Gdańsku. Sprawą zajmie się poznańska prokuratura okręgowa.
"Dotrzymaliśmy wszystkich przepisów"
Minister sprawiedliwości wyraził zadowolenie z faktu, iż CBA i prokuratura badają sprawę kupna budynków sądu. - W mojej ocenie dotrzymaliśmy wszystkich przepisów (...). Od samego początku to była taka transakcja, która była objęta bezpośrednio moją osobistą kontrolą. Wiedziałem, że wokół tej sprawy w przeszłości działo się wiele rzeczy tajemniczych i dlatego wiedziałem też, że trzeba zrobić wszystko, żeby polski podatnik nie poniósł szkody - podkreślił. Gowin poinformował, że w negocjacjach dotyczących kupna budynków gdańskiego sądu wynegocjował "cenę, która o przeszło 50 mln zł jest niższa od ceny oczekiwanej przez dewelopera i która jest niższa od wszystkich wycen, jakie były złożone".
Minister zadowolony
- Bardzo się cieszę, że i CBA, i prokuratura zajmuje się to sprawą, sam występowałem do ministra spraw wewnętrznych o objęcie tego przetargu tarczą antykorupcyjną i jestem spokojny o wyniki rozstrzygnięć. Nie wiem, czy równie spokojni mogą być wszyscy, którzy mieli z tym przetargiem związek - powiedział Gowin. Na pytanie, kogo ma na myśli, wyjaśnił: - Umowa o wynajmie tego budynku została podpisana w 2008 r. w okolicznościach tak zastanawiających, że po zapoznaniu się z nimi najpierw minister Kwiatkowski (poprzedni minister sprawiedliwości) wystąpił o to, by CBA przeanalizowało tę sprawę, a potem taki wniosek ponowiłem ja - powiedział. - Umowę podpisał ówczesny dyrektor sądu, którego zresztą zdecydowałem się zwolnić, bo w mojej ocenie w negocjacjach z deweloperem wykazywał zbyt małą determinację w trosce o interes polskiego budżetu - zaznaczył Gowin.
O wątpliwościach CBA nie wiedział
Wyjaśnił, że nie wiedział o wątpliwościach CBA i nie wie, co jest w doniesieniu do prokuratury, bo CBA podlega bezpośrednio premierowi. - Chcę jeszcze raz podkreślić, że po pierwsze ja się bardzo cieszę, że CBA tą sprawą się zajmuje, po drugie jestem spokojny, że ani ja, ani nikt z obecnych urzędników MS nie dopuścił się naruszenia prawa - podkreślił Gowin. Według niego w działaniach CBA nie należy doszukiwać się jakichkolwiek podtekstów politycznych. - Nie należę do tych polityków, którzy mają obsesję spiskową na tle CBA czy na tle działania służb. Wierzę, że i pan minister Wojtunik (Paweł, szef CBA), i wszyscy urzędnicy CBA dobrze wykonują swoją pracę - powiedział. Dodał, że ma do działań CBA "stuprocentowe zaufanie".
Przebudowany na potrzeby sądu
W październiku 2009 r. lokalny przedsiębiorca wydzierżawił zabytkowy obiekt w centrum miasta gdańskiemu wymiarowi sprawiedliwości, który od dłuższego czasu borykał się z kłopotami lokalowymi. Najem trwał do maja br., kiedy to resort sprawiedliwości zdecydował się na kupno nieruchomości. Umowę podpisano jednak bez przetargu. Jak informowała wtedy Monika Cichowska z biura rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Gdańsku, gdański przedsiębiorca chciał uzyskać za obiekt 180 mln zł. Ostateczna cena - w myśl umowy podpisanej 24 maja br. - wyniosła jednak 157 mln zł. W budynku mieszczą się dziś Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku, wydziały Sądu Okręgowego w Gdańsku oraz Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny.
Ministerstwo wiedziało, ale nie od CBA
W dziennikarskim śledztwie ustaliśmy, że przy transakcji mogło dojść do obejścia ustawy o zamówieniach publicznych. Zdaniem CBA na kupno nowej siedziby powinien bowiem zostać zorganizowany przetarg.
Zgodę na zawarcie transakcji wydał minister Gowin, mimo że - jak udowodnił tvn24.pl - resort wiedział o wątpliwościach ze strony CBA w tej sprawie. Do resortu sprawiedliwości trafiło bowiem pismo z gdańskiego Sądu Okręgowego z informacją, że CBA zażądało dokumentów dotyczących nowej siedziby.
- Wiedzieliśmy, że Biuro zażądało dokumentów z gdańskiego sądu. Ale nie byliśmy informowani o wątpliwościach bezpośrednio z CBA tylko z mediów – mówiła nam w listopadzie Patrycja Loose, rzeczniczka MS.
Ochrona, której nie było
Sam Gowin w "Faktach po Faktach" 22 października tłumaczył, że polecił objąć transakcję ochroną antykorupcyjną przez służby specjalne. Nie powiedział jednak, że - jak potwierdziło MSW - ostatecznie nie uzupełnił wniosku do premiera i tym samym zrezygnował z tej ochrony.
Autor: MON/k / Źródło: PAP, tvn24.pl