Nie jest żadną tajemnicą, że Donald Tusk od dawna buduje cichą koalicję z Leszkiem Millerem - stwierdził w "Jeden na jeden" Jarosław Gowin, który w poniedziałek odszedł z PO. Dlatego, jak zaznaczył, rząd nie straci poparcia w Sejmie.
Gowin zaznaczył, że cicha koalicja PO z SLD to jeden z powodów jego decyzji o opuszczeniu partii, gdyż on się nie zgadza na współpracę z lewicą.
- Od dawna czułem, że tego miejsca dla mnie, i dla ludzi podobnie myślących jest w Platformie coraz mniej - powiedział były polityk Platformy.
Gowin, jak zaznaczył, jest przekonany o współpracy PO i SLD, mimo tego, że Tusk i Miller jej zaprzeczają.
- Są słowa i są czyny. Proszę przyjrzeć się czynom Leszka Millera. W wielu głosowaniach, tam gdzie Donaldowi Tuskowi są potrzebne głosy SLD, otrzymuje je - powiedział Gowin.
Pytany, czy Tusk zdecyduje się w najbliższym czasie na przedterminowe wybory, powiedział, że to byłaby ucieczka przed odpowiedzialnością za stan gospodarki.
Daleko do Kaczyńskiego i Tuska
Gowin nie chciał przesądzić, czy powoła partię. Powtórzył, że rozpoczął konsultacje z tymi, którzy popierali go w wyborach na szefa PO, a także Pawłem Kowalem z PJN i Przemysławem Wiplerem ze stowarzyszenia "Republikanie".
Potrzebny jest bowiem, jak się wyraził, ruch sprzeciwu wobec zadłużania państwa i utrudnania życia przedsiębiorcom.
Gowin zaznaczył, że obecnie nie jest mu blisko ani do Jarosława Kaczyńskiego, ani polityki obecnego rządu. - Nie zamierzam nikogo kaperować. Chcę jednak odwoływać się do środowisk przedsiębiorców, samorządowców, organizacji pozarządowych, tych, którzy są poza polityką, a którzy jeśli by do niej weszli, tworzyliby nową jakość - powiedział Gowin.
Pytany, czy ma pieniądze na swoją działalność i ewentualną partię, odpowiedział, że nie. - Nie mam pieniędzy, i nie zbierałem ich od przedsiębiorców - zaznaczył Gowin.
- Do zbudowania partii potrzeba programu i zdeterminowanych ludzi, jeśli zdecyduję się na budowę partii, będę miał obie te rzeczy - dodał.
Poza Platformą
Gowin ogłosił w poniedziałek, że odchodzi z PO. Swoją decyzję tłumaczył niezgodą na ostatnie rozstrzygnięcia rządu ws. zmian w systemie emerytalnym i zapowiedź podniesienia podatków.
Przyznał też, że wpływ na jego decyzję miały zapowiedzi wyrzucenia go z Platformy, które formułował premier Donald Tusk i jego otoczenie.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24