- Nic nie wskazuje na to, żeby za tym młodym człowiekiem kryły się jakiekolwiek "wrogie siły". To nieodpowiedzialność jednego, niedoważonego człowieka - stwierdził w programie "Jeden na jeden" Jarosław Gowin, odnosząc się do sprawcy bądź sprawców wtorkowej ewakuacji 22 instytucji publicznych z powodu e-maila o planowanym ataku bombowym.
Ponad dwa tysiące osób musiało we wtorek około południa opuścić budynki, w których przebywały, z powodu fałszywych alarmów bombowych. Informacje o nich wysłano e-mailami do 22 instytucji. Według informacji tvn24.pl listy były podpisane tak, by wskazywać na ruch "Anonimowych". W sprawie jest już dwóch zatrzymanych. Obu policja odnalazła w Chrzanowie z Małopolsce.
Jawny proces, surowa kara
- Tu nie chodzi o koszty finansowe, one oczywiście były ogromne, ale przede wszystkim o zagrożenie życia pacjentów. Uważam, że w takiej sytuacji kara powinna być przykładnie surowa - ocenił wtorkowe wydarzenia oraz konsekwencje, jakie powinny spotkać za to winnych, były minister sprawiedliwości.
Gowin uznał, że nie był to sprawdzian zdolności operacyjnych polskich służb. - Nic nie wskazuje na to, żeby za tym młodym człowiekiem kryły się jakiekolwiek "wrogie siły" - powiedział dodając, że proces osób odpowiedzialnych za taką "zabawę" powinien być jawny.
- Trzeba pokazać opinii publicznej, jakie są skutki tego rodzaju "zabawy". Zabawy, bo on (sprawca) traktował to prawdopodobnie w kategoriach wygłupu, a ten wygłup mógł kosztować życie ludzkie - mówił Gowin.
Prawie 3 tys. ewakuowanych
Jak przekazała we wtorek Komenda Główna Policji, informacje o zamachach, do których miało dojść wczoraj w południe wysyłane były w nocy z poniedziałku na wtorek (między godziną 23.03 a 00.16).
Łącznie sprawdzono 22 obiekty: osiem szpitali, siedem sądów (prokuratur), cztery komendy wojewódzkie policji, dwa centra handlowe oraz teren przyległy do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
W sumie ewakuowano 2760 osób. Żadna z nich nie doznała obrażeń. W operację zaangażowanych było 443 policjantów i 22 psy.
Autor: adso//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24