- Jeżeli dojdzie do tego, że w sprawach światopoglądowych będzie dyscyplina, to opuszczę klub - mówił poseł PO John Godson. Parlamentarzysta zapowiada że odejdzie, jeśli w partii będzie obowiązywała dyscyplina partyjna w czasie głosowania ws. in vitro.
Poseł wciąż liczy jednak, że w partii uda się wypracować jeden, wspólny projekt dotyczący in vitro. Dziś o godzinie 18 ma spotkać się klub PO i wtedy prawdopodobnie zostaną podjęte decyzje w tej sprawie, również te dotyczące dyscypliny.
W Platformie są dwie propozycje dotyczące in vitro - autorstwa posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. W klubie nie ma jednak zgody, który z tych projektów powinien być złożony w Sejmie, dlatego do tej pory odkładano decyzję w tej kwestii.
Klub podzielony
Gowin chce, aby in vitro było dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków; dopuszcza, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane.
Z kolei Kidawa-Błońska chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Kidawa-Błońska proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazuje selekcji zarodków i handlu nimi. W jej projekcie nie ma mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa.
Projekt Kidawy-Błońskiej w kwietniu został przekazany władzom klubu Platformy, do tej pory jednak nie trafił do laski marszałkowskiej. Źródła we władzach klubu PO informowały, że czekają, aż do klubu wpłynie również projekt Gowina.
Autor: AB//mat/k / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24