Trzy i cztery lata więzienia - takie wyroki usłyszeli w czwartek w gliwickim sądzie kibole Ruchu Chorzów, którzy napadli na dwóch małych świadków koronnych, zeznających przeciwko bojówce chorzowskiego klubu.
Akcja, za którą osądzeni zostali kibole Ruchu Chorzów, rozegrała się 30 grudnia 2018 r. na ulicach Świętochłowic, a później kolejnych śląskich miast. Na święta do domu przyjechał wtedy Łukasz B. ps. Baluś, do niedawna lider "Psycho Fans", czyli bojówki kiboli Ruchu Chorzów.
Wiosną 2018 r. "Baluś" został zatrzymany przez policjantów i zdecydował się na współpracę z policją. W zamian za to dostał status tzw. małego świadka koronnego i obietnicę łagodnego potraktowania przez prokuraturę. Na tych warunkach wyjawił wszystkie tajemnice gangu kiboli. Wtedy w jednym momencie z idola pseudokibiców stał się ich wrogiem numer jeden.
Na ścianach murów jego rodzinnych Świętochłowic oraz Chorzowa kibole malowali obrażające go napisy. Podobne treści umieszczano w internecie. Ale nikt nie odważył się zaatakować "Balusia" fizycznie. Aż do grudnia 2018 r., kiedy Łukasz B. spotkał się z Dawidem W. ps. Dawo, swoim byłym "żołnierzem" z gangu "Psycho Fansów", który również zdecydował się na współpracę z policją. Mężczyźni jechali samochodem należącym do konkubiny "Balusia", gdy nagle zorientowali się, że goni ich auto z czterema byłymi kolegami z bojówki. Napastnicy wymachiwali w ich kierunku maczetami, w pewnym momencie zaczęli strzelać w kierunku skruszonych kiboli pistoletami pneumatycznymi na metalowe kulki oraz rakietnicami sygnałowymi.
Jedna z rakiet wybiła dziurę w przedniej szybie od strony pasażera. Nie wpadła do kabiny, inaczej siedzący tam skruszony członek kibolskiego gangu zostałby trafiony w twarz i mógłby zginąć. - Jakby nas dopadli, toby nas zabili. To są rakietnice sygnałowe, do wystrzeliwania w powietrze na morzu. A oni do nas strzelali jak do kaczek. Z rakietnic i z broni - opowiadał Łukasz B. reporterom Superwizjera TVN w marcu 2020 r.
Czterech kiboli, którzy ostrzelali małych świadków koronnych, zostało zatrzymanych przez CBŚP miesiąc po zdarzeniu. Szybko trafili do aresztów. Ich proces rozpoczął się w Sądzie Okręgowym w Gliwicach. Prokurator dodatkowo zarzucił dwóm z czterech kiboli, że w styczniu 2019 r. napadli w Rudzie Śląskiej na kibola Górnika Zabrze, a gdy ten im uciekł, wybili szybę w jego samochodzie i ukradli z niego piłę mechaniczną.
W czwartek sąd wydał wyrok w tej sprawie. Sebastian B. został skazany na cztery lata więzienia i 2 tysiące złotych grzywny, Daniel K. cztery lata więzienia i 1200 złotych grzywny, Daniel S. i Michał K. usłyszeli wyroki po trzy lata więzienia.
Skazani mają też naprawić szkody - konkubinie Łukasza B. zwrócić 2 tysiące złotych za zniszczony samochód, kibolowi Górnika Zabrze za wybitą szybę 1250 złotych.
Jestem usatysfakcjonowany tym wyrokiem. Cieszę się, że system zadziałał, że nie ma przyzwolenia na takie zachowania. A dla tych skazanych będzie to wystarczająca nauczka na przyszłość.
W lutym 2020 r. prokurator Marcin Michalski, który prowadził śledztwo w sprawie gangu kiboli Ruchu Chorzów i był jedną z osób, które nakłoniły "Balusia" do współpracy z wymiarem sprawiedliwości, został odsunięty od tego śledztwa i odwołany z delegacji do Prokuratury Krajowej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl