Nie mogę i nie zamierzam brać udziału w żadnej kampanii wyborczej, w agitacji partyjnej w jakiejkolwiek formie - powiedziała Zyta Gilowska na specjalnej konferencji prasowej zwołanej przez szefa NBP, Marka Belkę. Ucięła tym samym wszystkie spekulacje dotyczące jej spotkania przed kamerami z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, który wg. słów Jarosława Kaczyńskiego na pewno zostałby przez prof. Gilowską "rozjechany".
- Z drugiej strony jestem osobiście i zawsze byłam zwolennikiem dyskursu, a zwłaszcza dyskursu publicznego. Nie wydaje mi się jednak, by uzgodnienie konwencji w takich surowych, klasycznych regułach jak debata, mi odpowiadało - dodała Gilowska.
- Wyborcza debata nigdy nie wchodziła w grę, bo jestem bezpartyjna i apolityczna (...), ale jako obywatel, człowiek mogę powiedzieć, że kogoś wspieram albo nie. Gilowska apolityczna ale wspiera
- Wyborcza debata nigdy nie wchodziła w grę, bo jestem bezpartyjna i apolityczna - wytłumaczyła członkini Rady Polityki Pieniężnej, wyjaśniając też przy okazji, co oznacza jej deklaracja "wierności" wobec Jarosława Kaczyńskiego, którą wygłosiła przed dwoma tygodniami: - To nie było wyrażenie poparcia, a wsparcia. Jako obywatel, człowiek mogę powiedzieć, że kogoś wspieram albo nie - stwierdziła prof. Gilowska.
Belka na straży
Wcześniej w kwestii apolityczności RPP wypowiedział się jej przewodniczący i szef NBP, Marek Belka.
- Jako prezes NBP i przewodniczący RPP mam obowiązek bronić niezależności, autonomii i apolityczności banku centralnego. Wszelkie działania zmierzające do mieszania NBP w bieżącą politykę traktuję więc jako działania na jego szkodę - jednoznacznie stwierdził Belka.
Tymczasem Paweł Olszewski z PO decyzją Zyty Gilowskiej nie był zaskoczony. - To jest zupełnie normalne i naturalne zachowanie, i byłoby bardzo dziwne, gdyby członkowie Rady w tak ewidentny sposób łamali prawo. Nie mam też wątpliwości, że PiS-owi ta decyzja stwarza wielki problem.
Politycy Prawa i Srawiedliwości milczą i zdecydowali, że ustosunkują się do słów Zyty Gilowskiej po dokładnym zapoznaniu się z jej oświadczeniem.
Rostowski Gilowskiej się nie bał
We wtorek w "Faktach po faktach" Jacek Rostowski przypomniał, że Gilowska nie może wziąć udziału w proponowanej debacie, bo zabrania jej tego konstytucja. Dodał też jednak, że rozmowy w cztery oczy z Gilowską nigdy by się nie bal.
- Skoro nie bałem się debaty z Balcerowiczem, nie będę bał się Zyty Gilowskiej - odparł Rostowski, przypominając jednak, że taka debata byłaby łamaniem prawa, póki Gilowska jest członkiem RPP. - Ustawa jasno i dobitnie mówi, że członkowie RPP nie mogą podejmować działalności publicznej poza dydaktyczną, naukową i akademicką. Ja bardzo chętnie będę z Gilowską debatował, zwłaszcza że uważam, iż była ona złym ministrem finansów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. Fotorzepa