- Pewnie premier jest w sytuacji, w której nie bardzo ma wyjście, bo jeżeli chce dokonać dużej zmiany, to musi ubić dużego zwierza - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były wicepremier w rządzie PiS Roman Giertych. Skomentował w ten sposób doniesienia, jakoby premier planował dymisję ministra finansów Jacka Rostowskiego. Zdaniem Giertycha, do rekonstrukcji rządu może dojść jeszcze w sierpniu.
W miniony wtorek rzecznik rządu Paweł Graś mówił w TVN24, że na razie nic nie wskazuje na to, by wicepremier i minister finansów miał stracić swoje stanowisko.
Jeszcze w sierpniu?
Zdaniem Romana Giertycha, "Jacek Rostowski miał dobre parę lat na funkcji ministra finansów, ale są dwie przyczyny, które uprawdopodobniają informację podaną przez Reuters". - Jeżeli ma być duża zmiana w rządzie, to ona musi mieć swój kaliber. Opinia publiczna nie zaakceptowałaby wyrzucenia tylko ministrów, których dymisja jest oczywista. Żeby osiągnąć efekt poważnej zmiany, to premier musi zdecydować się na usunięcie kogoś poważnego - powiedział Giertych.
I dodał: - Drugą przyczyną jest kwestia nowelizacji budżetu i pewien błąd w ocenie, który został dokonany w zeszłym roku co do projekcji budżetu na ten rok. Pewnie premier jest w sytuacji, w której nie bardzo ma wyjście, bo jeżeli chce dokonać dużej zmiany, to musi ubić dużego zwierza. W pewnym sensie Jacek Rostowski może być ofiarą własnego sukcesu. Bo on się jednak przebił jako postać w tym rządzie, więc nadaje się jak mało kto do tego, by być ofiarą na ołtarzu opinii publicznej, którą premier zapłaci za to, żeby rekonstrukcja wyglądała poważnie - ocenił były wicepremier.
Jego zdaniem następcą Rostowskiego może być były premier Jan Krzysztof Bielecki, a do rekonstrukcji rządu może dojść jeszcze w sierpniu. - Premier nie może sobie pozwolić na to, żeby nie zrobić rekonstrukcji do końca września. Musi zrobić do końca września najpóźniej. Obstawiałbym, że nawet w sierpniu jeszcze będzie rekonstrukcja - podkreślił Giertych.
Problemy premiera
Roman Giertych ocenił, że premier "ma problemy z własną partią i to widać coraz bardziej". - Jest coraz bardziej skonfliktowany z posłami, którzy w zwiazku ze spadającymi notowaniami partii zastanawiają sie czy znajdą się w nastepnym Sejmie. To jest znany mechanizm, funkcjonujący we wszystkich demokracjach, a szczególnie w Polskiej - ocenił były polityk.
Podkreślił, że jego zdaniem "najbliższe wybory europejskie wygra znacząco PiS". - Jak będzie później to zależy od gospodarki i tego, czy znacząco się poprawi i jakie będą efekty zwycięstwa PiS w wyborach europejskich. Czy PO zacznie się sypać, czy urzędnicy zaczną donosić na swoich szefów. To może być bardzo silny efekt dla PO - powiedział.
Jego zdaniem "PO sama się wykrwawia". - Błąd, który został popełniony przez Donalda Tuska, że nie walczy o elektorat PiS, tylko oddał całą prawą stronę dla PiS, a samemu zajął się walką o elektorat transwestytów i homoseksualistów dziś skutkuje tym, że z założonymi rękoma Jarosław Kaczyński siedzi i czeka na to aż mu głosy spadną do koszyka - powiedział były wicepremier.
Giertych prognozował też, jakie będą dalsze losy Jarosława Gowina. - Donald Tusk myśli prawdopodobnie tak - poczekam z wywaleniem Gowina i w najbliższych wyborach parlamentarnych zaproponuje mu start na bardzo ważnym odcinku do Senatu np. w okręgu Krosno. To będzie oferta dla Jarosława Gowina. Jak nie będzie mógł przyjąć tej ważnej misji, no to trudno - ocenił Giertych.
Autor: mn//gak / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24