- Żadne decyzje ws. sprzedaży broni na Ukrainę nie zapadną przed zaplanowanym na początek września szczytem NATO w Walii - mówił we "Wstajesz i wiesz" gen. Mieczysław Bieniek. Zdaniem byłego dowódcy polskich misji zagranicznych dozbrajanie ukraińskich sił walczących z rosyjskimi separatystami mogłoby spowodować dalszą eskalację konfliktu.
Jak dowiedziała się TVN24 Biznes i Świat, władze Ukrainy zwróciły się do Polski z prośbą o sprzedaż Kijowowi broni. Nasz rząd nie odpowiedział jeszcze na tę prośbę, bo - jak wynika z informacji dziennikarzy TVN24 BiŚ - czeka do szczytu NATO. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
- Temat sprzedaży broni będzie dyskutowany na szczycie NATO w Walii. Nie będzie to jednak indywidualna sprawa danego kraju Sojuszu, lecz raczej decyzja państw NATO - powiedział gen. Bieniek, dodając, że byłaby to decyzja polityczna.
Pytany, jaką ewentualnie broń Polska mogłaby sprzedać na Ukrainę, odpowiedział, że mogłyby to być środki walki rażenia precyzyjnego, granatniki przeciwpancerne, wozy bojowe, amunicja i środki łączności. Tego właśnie, jak zaznaczył, ukraińskiej armii najbardziej brakuje.
Zastrzegł jednocześnie, że taki sprzęt znajduje się w wyposażeniu polskiej armii, ale nie zalega w magazynach w oczekiwaniu na sprzedaż.
Zdaniem byłego dowódcy polskich misji zagranicznych problemem ukraińskiej armii jest to, że choć ma wystarczającą ilość broni, to nie zawsze jest ona sprawna. Słabo dozbrojone są natomiast - jak zaznaczył - ochotnicze bataliony.
- Dozbrajanie ochotniczych batalionów byłoby jakąś przeciwwagą, z drugiej jednak strony jeszcze bardziej nakręciłoby wojenną spiralę - ocenił gen. Bieniek.
- Sądzę, że spotkanie prezydentów Poroszenki i Putina, które odbędzie się w Mińsku, będzie być może początkiem dialogu i doprowadzi do deeskalacji konfliktu w przyszłości - dodał.
Miliony na pomoc
Jak wynika z ustaleń TVN24 Biznes i Świat, na początku konfliktu z Rosją władze w Kijowie zwróciły się z prośbą do państw m.in. Unii Europejskiej, w tym do Polski, o wsparcie militarne w postaci sprzedaży broni. Do niedawna nie było to jednak możliwe, bowiem obowiązywało unijne embargo na sprzedaż broni na Ukrainę, które zostało zdjęte przez UE 16 lipca.
Według informacji TVN24 BiŚ rząd czeka z odpowiedzią do szczytu NATO w Walii, który ma się odbyć na początku września.
Z ustaleń TVN24 BiŚ wynika także, że Polska przekaże w tym roku około 20 mln złotych na wsparcie Ukrainy. Pieniądze mają zostać przeznaczone m.in. na koszty leczenia osób rannych podczas zamieszek na Majdanie, a także na ewentualną pomoc medyczną w przyszłości - np. dla rannych podczas walk żołnierzy.
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24