- Jak można się tak zachowywać będąc urzędnikiem państwowym, ministrem zdrowia, marszałkiem Sejmu. Uważam, że gdyby pani Ewa Kopacz miała trochę honoru, to po prostu podałaby się do dymisji - powiedziała Marta Kaczyńska, pytana o ocenę słów marszałek Sejmu Ewy Kopacz, która wczoraj tłumaczyła swoje działania podczas identyfikacji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Przed wczorajszą debatą w Sejmie i po niej Ewa Kopacz, pytana, czy powinna przeprosić rodzinę ofiar za to, że zostały wprowadzone w błąd, odpowiedziała, że "nie ma problemu z powiedzeniem przepraszam". Zapewniła też, że w Rosji "starała się robić wszystko tak, jak potrafiła najlepiej".
Marta Kaczyńska zaznaczyła, że jej zdaniem "Ewa Kopacz idzie w zaparte". - Najpierw powiedziała, że ramię w ramię nasi lekarze uczestniczyli w sekcjach zwłok. Później się okazało, że tych sekcji nie przeprowadzono tak jak należy. Teraz się okazuje, że pani Ewa Kopacz była w Smoleńsku i w Moskwie tylko po to, żeby wspierać rodziny i wszystko tłumaczy emocjami - zaznaczyła Kaczyńska.
Kolejne dymisje
Pytana czy przyjmuje przeprosiny premiera Donalda Tuska, wygłoszone wczoraj w Sejmie, Kaczyńska stwierdziła: - Nie jestem w stanie przyjąć jakichkolwiek słów przeprosin od pana premiera Tuska w sytuacji, w której przepraszając, jednocześnie w sposób obrzydliwy i skandaliczny insynuuje różne rzeczy pod adresem mojego świętej pamięci ojca - podkreśliła.
Odniosła się też do słów prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który powiedział, że przyczyną "pierwotnej nieprawidłowej identyfikacji" dwóch ciał ofiar katastrofy smoleńskiej było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin.
- Miałam okazję dziś przeczytać wypowiedzi rodzin, o których wspominał pan prokurator Seremet i wynika z nich jasno, że pan Seremet mija się z prawdą. Jest mi strasznie przykro i jestem wstrząśnięta tym wszystkim co się dzieje. (...) Na miejscu pana Seremeta podałabym się do dymisji - powiedziała Marta Kaczyńska.
Autor: mn\mtom\k / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24