O fuzji Orlenu i Lotosu mówił w "Kropce nad i" były minister gospodarki Janusz Steinhoff. - To jest wyjątkowo zła decyzja - ocenił. Wyliczał, że jest ona "szkodliwa z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa", polskiej racji stanu i bezpieczeństwa energetycznego. - Rozwalamy doskonale funkcjonująca firmę, jaką jest Lotos - mówił.
Byli ministrowie resortów gospodarczych zaprotestowali w ubiegłym tygodniu we wspólnym liście przeciwko fuzji Orlenu z Lotosem. W związku z tymi planami Orlen musi sprzedać część aktywów Lotosu. Część udziałów w rafinerii należącej do Lotosu ma kupić saudyjska spółka Saudi Aramco, a część stacji benzynowych - węgierski koncern MOL. Wśród sygnatariuszy apelu o zaprzestanie sprzedaży aktywów Lotosu oraz niewpuszczanie węgierskiego koncernu na polski rynek jest były minister gospodarki Janusz Steinhoff, który gościł we wtorek w "Kropce nad i" w TVN24.
- Większość z nas protestowała od początku, gdy ten problem się pojawił - wskazywał Steinhoff. Jego zdaniem "to jest wyjątkowo zła decyzja, szkodliwa z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa, szkodliwa z punktu widzenia polskiej racji stanu – wbrew temu, co mówi dość często pan prezes (Orlenu Daniel - red.) Obajtek – i szkodliwa z punktu widzenia przede wszystkim bezpieczeństwa energetycznego".
- Rozwalamy doskonale funkcjonująca firmę, jaką jest Lotos - mówił były minister.
Były minister gospodarki: musi być jakieś inne dno, bo nie ma to żadnego uzasadnienia
Na uwagę prowadzącej program Moniki Olejnik, że premier Mateusz Morawiecki przekonuje, że dzięki fuzji będziemy bardziej konkurencyjni, Steinhoff odparł: - Nie wiem, jaką ekonomią posiłkuje się pan premier Morawiecki, moje pojęcie racjonalności ekonomicznej jest zupełnie inne.
- Łącznie w ogóle Lotosu z Orlenem było niemożliwe ze względu na konkurencyjność rynku - wskazywał.
Pytany natomiast, dlaczego Obajtek to robi, powiedział: - Ja tego nie rozumiem. Musi być jakieś inne dno, bo nie ma to żadnego uzasadnienia.
Steinhoff: Tusk nie sprzedał rafinerii, nie zniszczył. W tej chwili ona jest niszczona
Gość TVN24 odniósł się także do pojawiających się doniesień, iż obecny lider PO Donald Tusk, kiedy był premierem, chciał sprzedać Rosji Lotos.
- To jest propaganda, którą koalicja rządowa uprawia w rządowych mediach - ocenił Steinhoff. Jak mówił, "pan premier Tusk nie sprzedał rafinerii, nie podzielił jej, nie zniszczył". - Rafinerię można byłoby sprywatyzować w przyszłości roztropnie, z gwarancjami polskich interesów. Natomiast w tej chwili ona jest niszczona - dodał.
Mówił też, że "sprzedaż stacji benzynowych MOL-owi jest wielkim błędem". - Jest to wpuszczenie na rynek MOL-a, który reprezentuje w znaczącym stopniu interesy lobby paliwowego Federacji Rosyjskiej - stwierdził Steinhoff.
Były minister: Gratuluję ruchu premiera. Będziemy zabiegać, żeby Norwegowie dostarczali nam gaz ziemny
Były minister gospodarki odniósł się też do słów premiera Morawieckiego, który powiedział, że nadmiarowe zyski Norwegii z ropy i z gazu przekroczą sto miliardów euro. Szef rządu ocenił, że Norwegia "pośrednio żeruje na tym, co się dzieje" w Ukrainie i że powinna się podzielić zyskami z gazu i ropy.
- Gratuluję tego ruchu pana premiera, bowiem my będziemy zabiegać w tej chwili o to, żeby Norwegowie nam dostarczali poprzez Baltic Pipe gaz ziemny, bo skończył się kontrakt jamalski. Więc wywoływanie takiej sytuacji jest co najmniej nierozsądnością polityczną - ocenił Steinhoff.
- Pan premier zapomniał, że my również jesteśmy beneficjentem tej sytuacji, bowiem wydobywamy na szelfie norweskim jakieś 2,5 miliarda metrów sześciennych gazu i też nie sądzę, żebyśmy ten gaz sprzedawali po cenie niższej - kontynuował. Jak mówił, "ceny gazu są rynkowe, ceny ropy są rynkowe, natomiast można rozmawiać o tym, czy nie wprowadzić podatków od nadzwyczajnych zysków". Przypomniał, że "była taka dyskusja już w Radzie Europejskiej, natomiast nie można wskazywać jednego z krajów, który jest beneficjentem tej sytuacji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24