Komisja Europejska potrąciła Polsce kolejną, szóstą transzę kary za brak zastosowania się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - przekazał dziennikarz TVN24 Michał Tracz. Jak dodał, tym razem chodzi o 33 miliony euro, czyli o ponad 157 milionów złotych.
TSUE latem 2021 roku zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach między innymi uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia nałożył na Polskę karę miliona euro dziennie. Kara jednego miliona euro dziennie naliczana jest od 3 listopada 2021 roku. Jest potrącana przez Komisję Europejską z funduszy dla Polski.
We wtorek dziennikarz TVN24 Michał Tracz przekazał, że Komisja Europejska potrąciła Polsce kolejną, szóstą już transzę kar. Tym razem chodzi o 33 miliony euro, czyli o ponad 157 milionów złotych.
- To są pieniądze, które powinniśmy zapłacić w związku z karą, którą nałożył na nas TSUE za to, jak wygląda nasz wymiar sprawiedliwość, za to jak Polska nie likwidowała Izby Dyscyplinarnej, za to, że sędziowie - zawieszeni przez Izbę - cały czas nie wrócili do orzekania, za to, że cały czas obowiązują ustawy, które de facto nie pozwalają sędziom niezależnie działać - mówił Tracz.
- To są pieniądze, które realnie tracimy. To są pieniądze, które powinny już trafić na konkretne projekty. Pieniądze, na które czekają samorządy, czekają przedsiębiorcy, czekają Polacy - dodał. Jak wyliczył, Polska na zwlekaniu z realizacją orzeczenia TSUE w sprawie wymiaru sprawiedliwości straciła już około 1,1 miliarda złotych.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył w ubiegłym roku na polski rząd kary dzienne w dwóch sprawach: za funkcjonowanie kopalni Turów oraz za funkcjonowanie nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej. W sprawie kopalni kary potrącane były od 20 września 2021 do 3 lutego 2022. Ostatecznie wyniosły one łącznie 68,5 miliona euro.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: artjazz/Shutterstock