Lokalne media zwracają uwagę, że miały publikować materiały sponsorowane z dołączonym wizerunkiem ministra sprawiedliwości. To kolejne kontrowersje wokół Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządza resort Zbigniewa Ziobry. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Z Funduszu Sprawiedliwości sfinansowano już zakup garnków, maszyn do popcornu, czy nowoczesnych robotów kuchennych. Po wyborach pieniądze z Ministerstwa Sprawiedliwości nadal płyną.
- Do tekstu sponsorowanego, który będzie umieszczony w lokalnych mediach, dołączona była grafika ze Zbigniewem Ziobro. Pewne działania powinny być wstrzymane, zwłaszcza wydawanie publicznych pieniędzy – uważa dziennikarka "Gazety Wyborczej" Agnieszka Dobkiewicz.
Wątpliwości redaktorów naczelnych wzbudziło zdjęcie, które można znaleźć na stronie internetowej Funduszu Sprawiedliwości. Portal Świdnica24 nie chciał tego pokazywać. - To był baner wyborczy pana ministra, a nie informacja, bo wygląda jak materiał informacyjny, ale promuje go roześmiany minister Ziobro – mówi redaktorka naczelna portalu Swidnica24.pl Agnieszka Szymkiewicz.
Za umieszczenie reklamy Fundusz Sprawiedliwości chciał zapłacić 300 zł, ale podobne zlecenia popłynęły do wielu mediów w całej Polsce. - Byłam absolutnie zaskoczona i oburzona, że jeszcze na ostatniej prostej wydawane są pieniądze na kampanię pana ministra – dodaje Agnieszka Szymkiewicz.
Wątpliwości co do Funduszu Sprawiedliwości są od dawna. Już dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała to, w jaki sposób wydawane są publiczne pieniądze. Już wtedy wiadomo było, że minister Ziobro stworzył możliwość finansowania nieograniczonej kategorii działań.
- To już ostatnie ruchy ministra dotyczące Funduszu. Te billboardy to jest kampania wizerunkowa Zbigniewa Ziobry – przyznaje Krzysztof Jakubowski z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Lokalne media miały dostawać takie zlecenia w czasie kampanii, również w okręgu wyborczym Zbigniewa Ziobry. - Myśmy uznali, że ta reklama z dużą podobizną Ziobry jest elementem kampanii wyborczej i poprosiliśmy o zlecenie z komitetu zgodnie z przepisami. Zlecenia nie dostaliśmy, to reklama nie została wyemitowana – mówi redaktor naczelny portalu Dębica24.pl Ryszard Pajura.
Pytania o koszty kampanii Funduszu Sprawiedliwości
Już po wyborach wydawcy nie mieli prawa odmówić umieszczenia grafik. Sprawę opisuje krok po kroku "Gazeta Wyborcza". - Zaczęłam się sprawą zajmować i zadałam pytania do ministerstwa. Rzekomo doszło do pomyłki i wycofano tę grafikę – mówi Agnieszka Dobkiewicz.
Informacje o błędzie otrzymali również dziennikarze "Polski i Świata" w odpowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości, które całą akcję nazywa informacyjną. Do ilu redakcji to trafiło i ile kosztowało nie wiemy, bo resort zasłania się zleceniem kampanii agencji zewnętrznej. Czytamy, że nie brakuje środków dla poszkodowanych i że w ubiegłym roku taka pomoc była 60 razy większa niż za czasów Platformy Obywatelskiej.
- Jest to jeden z najbardziej nieprzejrzystych funduszy rządowych i jak pamiętam rok temu próbowałem się dowiedzieć, na co zostały wydane w województwie lubelskim, i dopiero po wyroku sądu ministerstwo nam te informacje udostępniło – mówi Krzysztof Jakubowski. Pierwotnie pomoc miała trafiać głównie do ofiar przestępstw.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24