Anna Fotyga została poddana kontroli osobistej podczas odprawy na lotnisku w Gdańsku. Posłanka PiS jest oburzona zachowaniem służb, podobnie jak jej partyjni koledzy z Gdańska, którzy zamierzają wysłać skargę do marszałka województwa pomorskiego. Rzecznik gdańskiego lotniska w rozmowie z TVN24 mówi, że to standardowa kontrola, której poddawani są wszyscy pasażerowie.
Jak podaje "Dziennik Bałtycki" na swojej stronie internetowej, w czwartek około godziny 17. Anna Fotyga odprawiała się w na gdańskim lotnisku im. Lecha Wałęsy na lot do Warszawy. Gdy przechodziła przez kontrolę bezpieczeństwa, bramka "zapiszczała". Posłanka zdjęła buty i przeszła przez nią ponownie. Funkcjonariusz Służby Ochrony Lotniska polecił jednak przeprowadzenie "kontroli manualnej".
Według gazety, doszło do wymiany zdań między Fotygą i funkcjonariuszami, po czym posłanka zastosowała się do poleceń i poddała się kontroli. By zapewnić jej dyskrecję, przyniesiono parawan.
Anna Fotyga była oburzona zachowaniem służb. Oburzeni są także gdańscy posłowie PiS - Andrzej Jaworski i Maciej Łopiński, którzy zamierzają złożyć skargę do marszałka województwa pomorskiego.
"To rutynowa kontrola"
W rozmowie z TVN24 rzecznik prasowy lotniska Michał Dragacz potwierdził, że do takiej sytuacji doszło. Tłumaczył, że to standardowa procedura. - Każdy, kto podróżuje samolotem zapewne kiedyś przechodził taką kontrolę - powiedział. Jak dodał, jeśli poseł korzysta z tego samego wejścia, co pozostali pasażerowie, jest traktowany jednakowo.
- Jeśli system, w tym przypadku bramka elektromagnetyczna, zapika, pasażer poddawany jest kontroli. Raz na jakiś czas losowo podaje, że należy daną osobę skontrolować. Wymagają tego zalecenia obowiązujące na wszystkich cywilnych lotniskach - wyjaśnił Dragacz. Podkreślił, że nie ma mowy o kontroli osobistej czy rewizji. - To standardowa kontrola dokonywana w rękawiczkach, przeprowadzana przez osobę tej samej płci - dodał.
Źródło: dziennikbaltycki.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24