Jakub Szymczuk, fotoreporter "Gościa Niedzielnego", napisał na Twitterze, że został zaatakowany w trakcie warszawskiego Marszu Niepodległości. "Niestety zdjęć za dużo nie będzie, dostałem ostro w twarz" - relacjonował.
Fotoreporter wpis zamieścił przed godziną 16, czyli około 40 minut po tym, jak Marsz Niepodległości wyruszył z Ronda Dmowskiego.
Niesty zdjec za duzo nie bedzie, dostalem ostro w twarz, mam mroczki, jest polowanie na media, karetki sciagaja pierwszych pobitych powaznie— Jakub Szymczuk (@jakub_szymczuk) November 11, 2014
Chwilę później dodał kolejny wpis, że nic mu nie jest. "Dochodzę do siebie" - napisał. W następnym wpisie poinformował, że na moście Poniatowskiego nie ma policji, "zadymiarze próbują się wyrwać do przodu, nie mają kogo bić, atakują straż marszu i media".
ciezko sie przebic do srodka marszu zadymiarze probuja sie wyrwac do przodu, nie maja kogo bic atakuja straz marszu i media— Jakub Szymczuk (@jakub_szymczuk) November 11, 2014
Wcześniej TVNWARSZAWA.PL informowała, że jeszcze przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości policja zatrzymała około 100 osób.
- W trakcie pochodu dochodzi do drobnych incydentów, są to głównie rzucane race albo petardy w kierunku funkcjonariuszy. Grupa kilkunastu osób próbowała też doprowadzić do konfrontacji z policją, ale sytuacja została opanowana - mówił przed godziną 16. Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.
Z kolei około godziny 16.30 PAP podała, że od marszu oddzieliła się grupa, która rzucała w stronę policjantów przy rondzie Waszyngtona flarami i petardami. W kierunku funkcjonariuszy miała też polecieć butelka z benzyną.
Grupka zamaskowanych napastników wdała się w bójkę z policją. Policjanci zablokowali przejście w aleję Zieleniecką, gdzie również doszło do bójek. Funkcjonariusze otoczyli rondo kordonem, by nie dopuścić do rozejścia się manifestantów. W ich kierunku poleciały flary, drzewce flag, butelki i race. Co bardziej agresywne osoby są zatrzymywane przez policję.
Autor: eos//plw/kwoj / Źródło: Twitter, TVN24, PAP