Pod listem do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego podpisali się sędziowie, członkowie Krajowej Rady Sądownictwa - wyjaśniał w "Faktach po Faktach" sędzia Maciej Mitera. Autorzy listu zaapelowali o "niezwłoczne zwołanie posiedzenia plenarnego KRS". Jak dodał sędzia Mitera, on sam podpisał się w "trosce o pojedynczych sędziów" oraz "ogólny wymiar sprawiedliwości". Adwokat i były poseł SLD Ryszard Kalisz ocenił, że jeśli sędzia "podpisuje się pod listem, to musi mieć świadomość, że jego nazwisko stanie się publiczne".
W środę odbyło się nieformalne posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa, na którym nowi członkowie mieli zapoznać się z funkcjonowaniem Rady i poznać jej pracowników.
"Podpisali się obecni sędziowie"
Sędzia Maciej Mitera przyznał w "Faktach po Faktach" w TVN24, że podpisał się pod dokumentem. Pod listem podpisało się 15 osób. Pytany o konkretne nazwiska sygnatariuszy, Mitera odpowiedział, że "podpisali się obecni sędziowie, członkowie Krajowej Rady Sądownictwa".
Maciej Mitera wyjaśnił, że podpisał się pod listem w "trosce o pojedynczych sędziów". - Sędziów, którzy są w bardzo dramatycznej sytuacji osobistej oraz [w trosce o - przyp. red.] ogólny wymiar sprawiedliwości. Uważam, że tak powinien postąpić człowiek, odpowiedzialny profesor prawa - podkreślił Mitera.
Zaznaczył również, że gdyby prezes Gersdorf chciała odpowiedzieć na ten list, to powinna odpowiedzieć członkom Krajowej Rady Sądownictwa.
Autorzy listu argumentowali, że "niezwołanie posiedzenia Rady uniemożliwia prawidłowe działanie konstytucyjnego organu państwa". "Dotyka spraw zwykłych obywateli, którzy mają prawo oczekiwać sprawnego działania sądów, co wymaga m.in. pilnego obsadzenia wolnych stanowisk sędziowskich. Brak funkcjonowania Rady oznacza również paraliż sądownictwa dyscyplinarnego" - napisano w dokumencie.
Pytany, dlaczego od dwóch lat minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie obsadzał etatów sędziowskich, Mitera odparł: - Proszę zapytać pana ministra Zbigniewa Ziobrę.
"Musi mieć świadomość, że nazwisko stanie się publiczne"
Z kolei Ryszard Kalisz ocenił w "Faktach po Faktach", że "sędziowie są elementem debaty publicznej". - Zawsze protestowałem przed zakazem ujawniania nazwisk sędziów - przyznał.
- [Sędzia - przyp. red.] to jest osoba najwyższego zaufania. Jeżeli podpisuje się pod listem, to musi mieć świadomość, że jej nazwisko stanie się - jako podpisany pod listem - publiczne - wskazywał prawnik, były poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej i były minister spraw wewnętrznych i administracji.
- Wydaje mi się, że nie ma żadnych przeszkód, żeby to ujawnić. Tym bardziej, że ja rozumiem, że wszystkie te osoby robiły to w przekonaniu słuszności - dodał.
Sędzia Mitera rzecznikiem KRS? "Rozważę"
Sędzia Mitera w odpowiedzi na spekulacje medialne, że to on może być rzecznikiem Krajowej Rady Sądownictwa zaznaczył, że "nic mu na razie o tym nie wiadomo". Pytany, co zrobi, gdy pojawi się taka propozycja, odparł, że ją rozważy.
Na uwagę Ryszarda Kalisza, że Mitera poinformował dzisiaj dziennikarzy o przebiegu spotkania członków KRS, sędzia odpowiedział, że "został obdarzony zaufaniem kolegów".
Zapytany, czy jego zdaniem sędzia Mitera jest prawidłowo wybranym członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, Ryszard Kalisz odparł: - Został wybrany na podstawie ustawy, która została przyjęta przez polski parlament, ale ja uważam - podobnie jak 95 procent środowiska sędziowskiego, jak i duża, znacząca część polskiej nauki prawa, jak i bardzo ważne instytucje europejskie, takie jak Komisja Wenecka, Komisja Europejska - że ta ustawa jest dotknięta niekonstytucyjnością.
- Parlament ma w Krajowej Radzie Sądownictwa na podstawie konstytucji sześciu przedstawicieli i ma tylko tylu prawo wybrać: czterech posłów i dwóch senatorów. Resztę wybierają sędziowie - wyjaśnił były poseł.
Mitera: czuję się członkiem KRS wybranym zgodnie z prawem
Pytany zatem, czy czuje się członkiem KRS wybranym zgodnie z prawem, Mitera odparł: - Jak najbardziej.
- Jako doktor nauk prawnych powiem tak: znam profesorów, doktorów habilitowanych, którzy podzielają pogląd odmienny od pana mecenasa - zwrócił się do Kalisza. - Zarówno pana, jak i mnie uczono, że istnieje coś takiego jak domniemanie konstytucyjności - dodał.
Kalisz jednak stwierdził, że o domniemaniu konstytucyjności możemy mówić przy funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego, a - według niego - to organ, który dzisiaj nie funkcjonuje.
Sędzia Mitera nie zgodził się z mecenasem. - Oczywiście, że funkcjonuje - odpowiedział mu.
Autor: kb/now, mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24