Delegacja europosłów z komisji kultury i edukacji odbyła w Polsce serię spotkań, w tym między innymi z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem. Jedna z europosłanek opowiedziała potem o "szokującej brutalności" ministra w czasie rozmowy. Czarnek oskarżył przedstawicieli delegacji o kłamstwo, a ich kompetencje ocenił jako "takie sobie". Opublikował też nagranie, na którym słychać fragment spotkania.
Siedmioro przedstawicieli Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego przyjechało w zeszłym tygodniu do Polski, by zobaczyć, jak w naszym kraju wygląda wolność mediów, edukacji i instytucji kultury. W ciągu trzydniowej wizyty spotkali się między innymi z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem, szefem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciejem Świrskim, a także z przedstawicielami organizacji pozarządowych, władzami muzeów, dziennikarzami.
Przewodnicząca delegacji Sabine Verheyen z Europejskiej Partii Ludowej mówiła na konferencji prasowej, że "są powody do niepokoju", bo "swoboda akademicka, swoboda artystyczna, a przede wszystkim wolność mediów są atakowane przez polski rząd". Podkreśliła, że "Unia Europejska nie może tego akceptować".
Portal OKO.press, którego dziennikarka rozmawiała z europosłami, napisał, że delegacja była "zaskoczona arogancją i butą polityków i urzędników związanych z PiS".
Dwie europosłanki - przewodnicząca Verheyen i Ilana Cicurel z frakcji Renew - opowiadały o spotkaniu z ministrem Czarnkiem. - Jego brutalność była szokująca - powiedziała w rozmowie z OKO.press Cicurel.
- Dobrze, że spotkanie z ministrem Czarnkiem w ogóle się odbyło, choć nie był zainteresowany prawdziwą rozmową na konkretne tematy. Zadaliśmy wiele pytań, nie dostaliśmy konkretnych odpowiedzi. To spotkanie potwierdziło, jak polski rząd oddalił się od standardów unijnych - mówiła na konferencji Verheyen. Czarnek - czytamy w OKO.press - "wypominał pochodzenie" Verheyen, niemieckiej polityczce.
"Taka decyzja polskiego rządu wstrząsnęła całą społecznością naukową"
Część spotkania dotyczyła sprawy profesor Barbary Engelking. Czarnek groził odcięciem finansowania prowadzonych przez nią badań nad Holokaustem po wypowiedzi dotyczącej postawy Polaków wobec Zagłady.
- To bardzo niepokojące. Taka decyzja polskiego rządu wstrząsnęła całą społecznością naukową i stanowi oczywiste ograniczenie badań, może prowadzić do autocenzury, rodzi obawę, że środków na badania nie będzie, jeśli ktoś się oddali od linii rządu - powiedziała Verheyen.
Czarnek - jak podaje OKO.press - "nie chciał dyskutować o swobodzie akademickiej". "Zaprosił za to delegację do Markowej na wrześniowe uroczystości związane z beatyfikacją rodziny Ulmów. Ulmowie ukrywali Żydów, a po tym, jak wydał ich sąsiad, zostali w 1944 roku rozstrzelani wraz z dziećmi" - napisał portal.
Czarnek opublikował nagranie
Czarnek w odpowiedzi na artykuł OKO.press opublikował w mediach społecznościowych trwające niespełna dwie i pół minuty nagranie audio z zarejestrowanym fragmentem spotkania z europosłami. Przedstawicieli delegacji oskarżył o kłamstwo, a ich kompetencje ocenił jako "takie sobie".
- Na historię nie patrzy się z takiego albo innego punktu widzenia tylko patrzy się na fakty takie, jakie one były. W odpowiedzi na pani (przewodniczącej Verheyen - red.) list pragnę zauważyć, że jest pani przedstawicielką nacji, która w sposób czarno-biały zachowywała się w tym mieście i akurat w siedzibie Ministerstwa Edukacji przy ulicy Szucha 25 była siedziba Gestapo. Przez kilka lat pani przodkowie dokonywali masakrę. I na to się patrzy jak na masakrę - mówił Czarnek na nagraniu.
- Dobrze byłoby, żeby przedstawiciele pani nacji - pomimo ładnych haseł - nie unikali i nie wybielali swojej odpowiedzialności za wszystko, co wówczas się działo - dodał minister.
Jak mówił, "zupełnie inaczej podchodzi do historii" niż Verheyen. - Wydaje mi się, że historia jest pełna faktów. A fakty są takie, jakie są. Jeżeli ktoś kogoś zabił, to kogoś zabił, jeśli uratował, to uratował. Jeśli w konkretnej nacji było mnóstwo bohaterów i niewielu szmalcowników, a w innej nacji było mnóstwo morderców, to tak po prostu jest. Historia jest historią - powiedział.
Trela: takie rzeczy są nie na miejscu
- Pewnie chodzi o to, żeby przypodobać się prezesowi Kaczyńskiemu i całej wierchuszce Prawa i Sprawiedliwości, że on jest taki sprawiedliwy i on tak by walczył o reparacje, żeby go Kaczyński dostrzegał każdego dnia - skomentował Tomasz Trela z Lewicy.
Ocenił, że "takie rzeczy są nie na miejscu". - My znamy historię, ona była bardzo bolesna. Na oficjalnym spotkaniu, kiedy przyjeżdżają przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, żeby rozmawiać z ministrem o problemach, które są tu i teraz w Polsce, minister Czarnek powinien zachowywać się kulturalnie, grzecznie, odpowiadać na pytania. Historia jest bolesna, ale jest wszystkim znana i nie trzeba być takim aroganckim bucem - podkreślił poseł.
Kierwiński: Czarnek popisał się niewiarygodnym chamstwem, a nie żadną twardością
Marcin Kierwiński z KO mówił, że takie wypowiedzi ministra to "podsycanie nienawiści". - Rząd PiS-u i jego sztandarowy produkt, czyli minister Czarnek, jest owładnięty manią antyeuropejskości, nienawiści dla naszych partnerów z Unii Europejskiej. Starają się to podkreślić na każdym kroku - dodał.
- Ten filmik ma pokazywać, jaki Czarnek jest twardy, zdecydowany i jak walczy o polskie interesy i jak tych Niemców twardo potraktował. Przecież wszyscy wiemy, że minister Czarnek popisał się niewiarygodnym chamstwem, a nie żadną twardością - stwierdził Kierwiński.
Szynkowski vel Sęk: pan minister bardzo spokojnie wyłożył pewne racje
Szymon Szynkowski vel Sęk, minister do spraw europejskich, powiedział, że "jeżeli goście o prawdzie czasami zdają się nie pamiętać, to warto im to przypominać". - Pan minister Czarnek bardzo spokojnie wyłożył pewne racje, wbrew tym rewelacjom medialnym, że minister na kogoś krzyczał, obrażał czy pouczał. To były twarde słowa, ale stojące w prawdzie - ocenił.
Horała: to raczej Polacy Niemców w tym zakresie mogą pouczać, a nie Niemcy Polaków
Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, stwierdził, że "kiedy przedstawiciel Niemiec zaczyna Polaków pouczać o tym, czym jest wolność, czym jest walka o wolność i jak ją chronić, to sytuacja jest absurdalna". - Można wspomnieć, że to raczej Polacy Niemców w tym zakresie mogą pouczać, a nie Niemcy Polaków - dodał.
Źródło: tvn24.pl, OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP