Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski w reportażu "Kopalnia interesów" zyskali dla społeczeństwa wiedzę o nieznanych, złych mechanizmach wyborczych. Nie naruszyli Karty Etycznej Mediów - oświadczyła Rada Etyki Mediów. To odpowiedź na skargę europosła PiS Grzegorza Tobiszowskiego na materiał "Czarno na białym" TVN24.
Jesienią 2022 roku dziennikarze Grzegorz Łakomski z tvn24.pl i Dariusz Kubik z "Czarno na białym" ustalili, że znaczną część wpłat na kampanie europosłów Prawa i Sprawiedliwości sfinansowały osoby sprawujące kierownicze stanowiska w zależnych od rządu spółkach i zależnych od PiS instytucjach państwowych.
WIĘCEJ W REPORTAŻACH "Do spółki z PiS. Parakampania" oraz "Do spółki z PiS. Kopalnia interesów" >>>
Dziennikarze pokazali między innymi gwałtowny wzrost darowizn na kampanię europosła PiS Grzegorza Tobiszowskiego pochodzących od osób zatrudnionych w państwowych spółkach górniczych, które - jako wiceminister energii - nadzorował Tobiszowski.
CZYTAJ TEŻ: "Krzysiu jest moim kolegą, dałem go na stanowisko". Kto jeszcze dostał stołek i wpłacił na kampanię PiS? >>>
Europoseł złożył skargę, Rada Etyki Mediów odpowiada
Tobiszowski złożył skargę na program "Czarno na białym" do Rady Etyki Mediów, która w poniedziałek opublikowała swoją odpowiedź do europosła PiS.
"Z żalem i zażenowaniem poskarżył się Pan REM na dalekie od dziennikarskich standardów zachowanie autorów programu 'Czarno na białym' TVN24. Uważa Pan, że Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski w reportażu 'Kopalnia interesów', nadanym 7 listopada 2022 r., przez wyrwane z kontekstu słowa i manipulacje montażowe złamali zasady Karty Etycznej Mediów. W konkluzji skargi, obszernie opisującej Pana relacje z menadżerami spółek związanych z górnictwem, pyta Pan: 'Czy autorzy reportażu oraz stacja TVN24 działali zgodnie z zasadami etyki i rzetelności dziennikarskiej, czy też pod pozorem działania na rzecz społeczeństwa został przeprowadzony polityczny atak oparty na półprawdach i manipulacji, a którego celem było zdyskredytowanie mnie, mojego środowiska politycznego oraz menedżerów sektora wydobywczego?" - napisała REM we wstępie.
"Zapoznaliśmy się z reportażem, którego jest pan negatywnym bohaterem. Dziennikarze zbadali finansowanie kampanii do Europarlamentu 27 posłów z PiS. 25 z nich wsparły wpłaty ze spółek lub instytucji kontrolowanych przez PiS. Pan zebrał w tej kampanii 225 tys. zł. Dwie trzecie z tych wpłat pochodziło od osób sprawujących kierownicze funkcje w spółkach Skarbu Państwa, podlegających Panu jako wiceministrowi energii w latach 2015-2019" - wskazała REM.
Jak dodała, "dziennikarze przedstawili bankowe dokumenty wpłat na Pana kampanię i pytali Pana i ich autorów o powody tego wsparcia". "Przyznał Pan, że 'z 18 może znam 10, a podlegało mi z 7-8 osób'. Autorzy reportażu wykazali, że czterej menadżerowie jednej z górniczych spółek 15 i 16 maja 2019 r. wpłacili po 12,5 tys. lub po 13 tys. złotych na Pana kampanię" - zwróciła uwagę organizacja.
"Stanisław Kostrzewski [były skarbnik PiS - przyp. red.] powiedział: 'Nie wierzę, że to jest przypadek. Musiał zaistnieć sygnał: wpłacamy tyle i jak najszybciej. Nie wierzę, że nie wiedział. W 2011 roku doskonale wiedział. Sam mi mówił, kto wpłacał'." - napisała REM. "Prawnik Krzysztof Izdebski, którego określa pan jako 'rzekomego prawnika', tak ocenił te wpłaty: 'To jest układ polityczny, pomieszanie interesu prywatnego z publicznym. Prokuratura powinna sprawdzić ten temat równości wyborów'" - zwróciła się do Tobiszowskiego Rada Etyki Mediów.
REM: dziennikarze zyskali dla społeczeństwa wiedzę o nieznanych, złych mechanizmach wyborczych
"Na początku reportażu mówi Pan do dziennikarzy: 'Zastanówcie się, co na tym zyskacie?'. REM stwierdza, że Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski w reportażu 'Kopalnia interesów' zyskali dla społeczeństwa wiedzę o nieznanych, złych mechanizmach wyborczych. Nie naruszyli Karty Etycznej Mediów: dali Panu swobodę wypowiedzi i skonfrontowali te informacje z tymi, które uzyskali od osób, o których Pan mówił. O ich ocenię prosili nie tylko prawnika z fundacji e-Państwo (nie rzekomego), ale i byłego skarbnika PiS, a także Pana kolegę z branży górniczej" - zwróciła uwagę Rada Etyki Mediów.
"Zrobili więc wszystko to, czego nie robią pracownicy mediów państwowych w ich politycznych atakach opartych na półprawdach i manipulacjach, których celem jest zdyskredytowanie przeciwników politycznych PiS, co przywołujemy z żalem i zażenowaniem" - dodała REM.
Pod pismem w imieniu Rady Etyki Mediów podpisał się Andrzej Krajewski, członek REM.
Rada Etyki Mediów
Rada Etyki Mediów to organizacja powstała w 1995 roku z inicjatywy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Stoi na straży przestrzegania zasad etycznych przez media.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24