Pod okiem Anny Grodzkiej ruszają prace zespołów programowych Europy Plus w obszarach m.in. walki z bezrobociem i wykluczeniem. Ich efekty zostaną przedstawione w czerwcu - poinformował w czwartek Janusz Palikot. Lider RP zachęcał też polityków SLD, by przyłączyli się do prac.
Prace zespołów programowych, które będą tworzyły program Europy Plus, koordynować ma posłanka Anna Grodzka (RP).
Palikot poinformował, że prace zespołów będą dotyczyły pięciu kwestii: bezpieczeństwa na drodze, służby zdrowia, walki z wykluczeniem, bezrobocia oraz polityki mieszkaniowej. - W pięciu bardzo ważnych obszarach będziemy mieli program, a nie tylko czcze gadanie - mówił.
Stowarzyszenie Europa Plus ma być zalążkiem do tworzenia centrolewicowej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Poparcie dla utworzenia listy zadeklarował b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, w projekt zaangażowany jest też Palikot i jego ugrupowanie.
Z otwartymi rękami do SLD
Palikot zwrócił uwagę, że w czwartkowej konferencji nie biorą udziału przedstawiciele SLD.
- Tak proszę państwa, nie mylicie się, nie ma tutaj SLD, a wygląda to na zjednoczeniowy kongres lewicy wrażliwej społecznie. SLD przekłada kolejne terminy kongresu, tymczasem my zamiast gadać, dyskutować i pouczać się nawzajem zaprosiliśmy do współpracy partie lewicowe, centrolewicowe - dodał lider RP.
W czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, oprócz polityków RP, uczestniczyli także przedstawiciele SdPl, Racji Polskiej Lewicy, Unii Pracy oraz Unii Lewicy.
Palikot zapewnił jednak, że zaprasza kolegów i koleżanki z Sojuszu do współpracy. - Jest tu dla was miejsce, dołączcie do tych zespołów, wspólnie zastanowimy się nad tym, co zrobić, by zjednoczona centrolewica odsunęła PO i PiS od władzy - przekonywał.
- Jeszcze w imieniu Marka Siwca, którego nie ma, ponowię apel do koleżanek i kolegów z SLD, by spotkali się z Aleksandrem Kwaśniewskim i jeszcze raz zastanowili się nad inicjatywą Europa Plus - mówił rzecznik RP Andrzej Rozenek.
Cała lewica w jednym miejscu
Marek Poniatowski z Unii Pracy podkreślił, że jego formacja była i jest przekonana, że "potencjał lewicowy w kraju jest znacznie większy niż wynika to z prostej arytmetyki parlamentarnej". Według niego podział na lewicy nastąpił "ze względów personalnych, nie programowych".
- Uważamy, że jeśli się zabierzemy wspólnie do programu, znajdziemy te elementy, które nas łączą, to się okaże, że będziemy mogli znowu jako lewica osiągnąć 30, a może i 50 proc. poparcia - powiedział.
Autor: zś//tka/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24