Do wypadku na przejeździe kolejowym w miejscowości Twierdziń mogło dojść po tym, jak samochód nauki jazdy zgasł i zatrzymał się na środku torów. Z relacji maszynisty pociągu wynika, że przez kilkadziesiąt sekundu kursantka wraz z instruktorem próbowali uruchomić auto. We wtorek prokuratura w Mogilnie wszczęła śledztwo ws. wypadku.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek w miejscowości Twierdziń (Kujawsko-Pomorskie), na trasie między Kołodziejewem a Mogilnem. Samochód nauki jazdy wjechał pod pociąg przewozów regionalnych relacji Poznań- Bydgoszcz.
Na miejscu zginęła 18-letnia kursantka, która prowadziła auto, a towarzyszący jej instruktor doznał ciężkich obrażeń i został przewieziony do szpitala.
Maszynista trzeźwy
Jak poinformowała Anna Jackowska, zastępca prokuratora rejonowego, we wtorek wszczęto prokuratorskie śledztwo pod kątem spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. - Na miejscu zdarzenia obecny był prokurator, który wykonał stosowne oględziny, dokonał zabezpieczenia pojazdu, tachografu pociągu - przekazała Jackowska.
Dodała, że w organizmie motorniczego nie wykryto alkoholu.
Śledztwo utrudnia brak świadków wypadku. Według maszynisty pociągu, możliwe, że samochód zgasł i dlatego stanął na przejeździe.
Według wstępnych ustaleń wiadomo, że sygnalizacja świetlna i dźwiękowa na przejeźszie działała poprawnie. Śledczy czekają teraz na ekspertyzy biegłych, którzy zbadali miejsce wypadku i pojazd nauki jazdy.
Autor: nsz/mn//bgr / Źródło: TVN24, Kontakt 24