Spekulacje - tak eksperci parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej określają dotychczasowe ustalenia odnośnie tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Kazimierz Nowaczyk i Wiesław Binienda - odpowiadając na pytania dziennikarzy - apelowali, by sprawy podejść raz jeszcze, w sposób nie spekulacyjny, a naukowy. Zaś zdaniem Antoniego Macierewicza, dźwięk zderzenia samolotu z brzozą "został wymyślony".
Obaj eksperci podważali na wtorkowym posiedzeniu zespołu Macierewicza, że Tu-154M zderzył się 10 kwietnia 2010 r. z brzozą. Dziennikarz TVN24 Piotr Świerczek pytał więc, kto ich zdaniem ściął brzozę i co spowodowało, że odpadło skrzydło. Nowaczyk odpowiedział, że nie wie.
- Pan nas prosi o odpowiedź spekulacyjną, czyli co ścięło drzewo. Chciałbym przestrzec przed spekulacjami - zareagował Binienda.
Dodał, że analizy robione w ostatnich 20 miesiącach były oparte na spekulacjach. - Chcielibyśmy prosić o to, aby stworzona została komisja ekspertów, która nie będzie brała spekulacji (pod uwagę - red.), a będzie polegała na obserwacjach naukowych i eksperckich, żeby odpowiedzieć na te pytania - zaapelował ekspert.
Reporterka TVN24 Brygida Grysiak dopytywała ekspertów Macierewicza, czy był brany pod uwagę przełom drzazgowy, gdyż brzoza smoleńska - jak przypomniała - nie jest ucięta równo, jak nożem, widać natomiast wystające z niej drzazgi.
- To wyrwany kawałek drzewa, tak to najbardziej opisowo można ująć. W tych symulacjach (ekspertów zespołu Macierewicza - red.) wygląda to inaczej, pytanie dlaczego i czy ten przełom drzazgowy jest dla panów argumentem, że to jednak wyglądało inaczej - pytała Grysiak.
- Niejednokrotnie mówiłem, że jeśli samolot uderzył w drzewo, to za pomocą bardzo dokładnych badań można stwierdzić, czy część aluminium tego samolotu jest w tym drzewie i czy część drzewa jest w tym aluminium - odpowiedział Binienda.
"Zmyślono hipotezę"
Podczas wtorkowego posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, któremu szefuje Antoni Macierewicz, eksperci stwierdzili, że dźwięk zderzenia z brzozą został wymyślony, i na jego podstawie zmyślono całą hipotezę o drzewie, z którym miał się zderzyć Tu-154M.
- Kontakt z brzozą przy pierwszej radiolatarnii i kontakt z brzozą, która miała odciąć fragment skrzydła samolotu, nie mogły mieć miejsca. Dlatego, że w tych dwóch miejscach samolot znajdował się wyżej niż podaje MAK i komisja Millera, ok. 14 metrów wyżej - oświadczył Nowaczyk.
Wtórował mu szef zespołu poseł PiS Antoni Macierewicz. - W zapisie nagrań dokonanym przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych nie ma odgłosu zderzenia z drzewem. Ten dźwięk został wymyślony i na jego podstawie zmyślono całą hipotezę o zderzeniu z drzewem – stwierdził Macierewicz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP/Tomasz Gzell