|

Chwali podręcznik do HiT-u i uważa, że poprzedni recenzent chciał go "uwalić". Dlaczego?

Ministerialny rzeczoznawca w tydzień przeczytał i zrecenzował podręcznik do historii i teraźniejszości, a na koniec wystawił mu pozytywną ocenę. Poprzedniemu recenzentowi, który książkę krytykował, zarzucił m.in. niechęć do Kościoła, patriotyzmu i konserwatyzmu. Dowiedzieliśmy się tego z oficjalnych dokumentów MEiN - publikujemy pełną treść recenzji.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Nauczyciele, z którymi rozmawiam, nie potrafią sobie przypomnieć podobnej promocji podręcznika szkolnego. Nie potrafią mi wskazać ani jednego przykładu książki dla uczniów, o której z takim zaangażowaniem mówiłby sam minister edukacji.

A jak wskazują posłanki opozycji - Ministerstwo Edukacji i Nauki na promującą książkę konferencję wydało ponad 110 tys. złotych.

Krystyna Szumilas o wydatkach ministra Czarnka na promocję podręcznika do HiT-u

Nie da się więc ukryć, że podręcznik prof. Wojciecha Roszkowskiego do historii i teraźniejszości, wydany przez specjalizujące się w tematyce religijnej wydawnictwo Biały Kruk, jest wyjątkowy. Również dlatego, że na mniej niż miesiąc przed rozpoczęciem nauki, jest jedynym dopuszczonym do użytku szkolnego dla tego przedmiotu. I to nie dlatego, że inne wydawnictwa nie są chętne, by przygotować podręcznik dla nastolatków. W końcu jest o co walczyć - od września HiT-u będzie się uczyło ponad pół miliona nastolatków. Zapewnienie dla nich podręczników to potencjalne milionowe zyski.

Szybko poszło

Najpierw garść faktów.

Podręcznik do HiT-u profesora Roszkowskiego do MEiN trafił 16 maja, ostatnia recenzja, z trzech wymaganych, wpłynęła do resortu 17 czerwca. Okazała się jednak negatywna i ministerstwo musiało zamówić dodatkową recenzję językową. 

Tę - choć rzeczoznawcy mają na to miesiąc - udało się wystawić w tydzień. I tak oto 1 lipca podręcznik miał już pieczątkę dopuszczenia do użytku.

Cały proces zajął 47 dni.

Przebieg recenzji podręcznika do HiT-u z Białego Kruka
Przebieg recenzji podręcznika do HiT-u z Białego Kruka

Podręcznik do HiT-u Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych (jedynego oprócz Białego Kruka, który ubiega się o dopuszczenie) do MEiN trafił 22 czerwca. Dopiero 11 lipca przypisano mu recenzentów. W dniu, gdy piszę ten tekst - 5 sierpnia - nie ma jeszcze ani jednej recenzji, a w ministerialnym systemie nie ma też informacji o tym, którego dnia recenzenci w rzeczywistości dostali podręczniki.

Proces dopuszczania do użytku już trwa 45 dni i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Wystarczy, aby choć jedna z trzech wymaganych recenzji (dwóch merytorycznych i jednej językowej) była negatywna, by książka miała nikłe szanse na dopuszczenie do użytku szkolnego przed początkiem roku. Bo na ponowną recenzję rzeczoznawcy przysługuje miesiąc.

Proces dopuszczenia podręcznika do HIT od WSIP
Proces dopuszczenia podręcznika do HIT od WSIP

Dopuszczenie, czyli swego rodzaju ministerialny stempel, jest potrzebne nauczycielom, by mogli swobodnie zlecić uczniom zakup podręczników (w szkołach ponadpodstawowych za książki, inaczej niż od kilku lat w podstawówkach, płacą rodzice). Choć prawo oświatowe nie nakazuje korzystania z podręczników w szkole - i część nauczycieli już zapowiada, że będzie radziło sobie na zajęciach z HiT-u bez nich - to jednak ich posiadanie jest w szkołach dość powszechną praktyką.

Tygodnie analiz

Czy książka Roszkowskiego jest dobra?

Już w czerwcu wiadomo było, że książkę pozytywnie ocenili historycy prof. Taduesz Wolsza i dr Rafał Drabik. 

Nie wiadomo było jednak, co podobało im się w podręczniku, który w swojej recenzji językowej zmiażdżył prof. Grzegorz Ptaszek. Specjalista od języka wskazywał m.in. że profesor Wojciech Roszkowski używa określeń pogardliwych i pejoratywnych czy upiera się przy używaniu obraźliwego i archaicznego słowa "Murzyn". Nie widział powodów, dla których podręcznik w takiej formie miałby trafić do uczniów.

Chciałam się dowiedzieć, jak podręcznik widzą prof. Wolsza i dr Drabik, skoro dali książce zielone światło. Nie było to łatwe.

O treść wszystkich recenzji podręcznika prof. Roszkowskiego starałam się od 14 czerwca. Rzeczniczka resortu Adrianna Całus poinformowała nas tego dnia, że recenzje nie będą upubliczniane. I przez kolejne dni nie odpowiadała na pytanie, na jakiej podstawie prawnej.

czarnek
Minister Czarnek o nauce historii i teraźniejszości od września
Źródło: TVN24

24 czerwca złożyłam więc wniosek o dostęp do informacji publicznej (recenzje powstają za pieniądze publiczne). 8 lipca otrzymałam wiadomość o prolongacie terminu, której powodem była "konieczność pozyskania i analizy informacji". Trudno niestety powiedzieć jakiej, bo dokumenty, o które wnioskowałam, musiały być już złożone w MEiN, a ich treści nie trzeba było anonimizować. Ostatecznie recenzje otrzymałam 4 sierpnia.

Bardzo dobrze się stało

Prof. Wolsza był wprost zachwycony książką Roszkowskiego. Za co go chwalił? Oto garść przykładów:

"Każde z omawianych zagadnień, bez względu na ujęcie geograficzne, czy sprawa dotyczyła wydarzeń krajowych, czy też międzynarodowych, omówił w szerszym kontekście - poszukując współczesnych kontynuacji dla kluczowych problemów, które rozpoczęły się w latach czterdziestych, pięćdziesiątych czy późniejszych. Dość tu wymienić tylko kilka przykładów: zbrodnie popełnione przez Sowietów w okresie powojennym w Europie Środkowo-Wschodniej i ich identyczna replika w chwili obecnej na Ukrainie w 2022 r.".

"Z aprobatą przyjąłem również wątki dotyczące sportu w powojennej historii świata, z uwzględnieniem sukcesów polskich mistrzów. To niewątpliwe mocna strona omawianego podręcznika, oprócz oczywiście zagadnień politycznych i gospodarczych, w omawianiu których historyk wykazał się daleko idącą szczegółowością i precyzją oraz nie mniejszą znajomością literatury".

Fragment podręcznika do HiT
Fragment podręcznika do HiT

"Bardzo dobrze stało się, że Profesor przypomniał na łamach podręcznika obecnie aktualne określenie 'pożytecznych idiotów', którego autorem był Włodzimierz Lenin. Nieco dalej zaś zwrócił uwagę na zagrożenie Kościoła katolickiego dla komunistów, jakie dostrzegali ci ostatni w całym XX wieku. Temat roli i znaczenia Kościoła katolickiego w chwili obecnej również przewija się w dyskursie medialnym".

Choć w swojej negatywnej recenzji prof. Ptaszek zwracał uwagę na przeładowanie podręcznika, prof. Wolsza bagatelizuje ten problem. W swojej konkluzji pisze, że objętość podręcznika (ponad 500 stron!) jest uzasadniona.

Fragment recenzji prof. Wolszy
Fragment recenzji prof. Wolszy

Dopiszmy we wstępie

Nieco sceptyczniej do tak rozbudowanego podręcznika podszedł dr Drabik. Zauważył: "Wydawnictwo nie dołączyło ramowego planu nauczania ani rozłożenia materiału na cały rok szkolny. Według spisu treści książka zawiera 112 lekcji. Przy dwóch lekcjach w tygodniu materiał będzie trudno zrealizować w ciągu roku. Tym bardziej, że do tego należy dodać lekcje powtórzeniowe oraz lekcje przeznaczone na sprawdzenie wiadomości (osiem rozdziałów daje łącznie 16 lekcji powtórzeniowych i sprawdzianów)".

Dr Drabik przyznaje też - to zresztą jeden z zarzutów prof. Ptaszka - podręcznik nie zawiera "poleceń, pytań oraz zadań i ćwiczeń podsumowujących". Tłumaczy to krótko: "podręcznik jest napisany w formie akademickiej" - i jakby zapomina, że będą z niego korzystali 14- i 15-latkowie.

Fragment recenzji dr. Drabika
Fragment recenzji dr. Drabika

Jakie ma na ten fakt rozwiązanie? O tym, że podręcznik ma formę wykładów akademickich należy "wspomnieć we wstępie". Nie ma podsumowań rozdziałów? Nic nie szkodzi. Można we wstępie zaznaczyć, że "forma podsumowania jest zależna od nauczyciela" albo "poszerzyć książkę o lekcje powtórzeniowe". Tak, tę książkę, która już ma 500 stron.

Fragment podręcznika do HiT-u
Fragment podręcznika do HiT-u

We wstępie należy też podkreślić, że w tym podręczniku "nie znajdzie się prac domowych oraz poleceń materiału do zrobienia samodzielnie przez ucznia". 

Uczniowie i nauczyciele nie są przyzwyczajeni do takiej akademickiej formy? To się przyzwyczają, proste - tak można odczytać w skrócie przesłanie recenzji dr. Drabika.

Fragment recenzji dr Drabika
Fragment recenzji dr Drabika

"Podręcznik może i powinien być dopuszczony do użytku" - podsumował dr Drabik, ale wystawił ocenę warunkową.

Dlaczego? Bo wskazał prof. Roszkowskiemu różne sprawy, które jego zdaniem warto by poprawić. Jakie to kwestie? Na przykład mapy opisane po angielsku i niemiecku zamiast po polsku czy potoczny zwrot "na fejsie" zamiast "na Facebooku".

Większość tych zmian wydawnictwo miało uwzględnić już w maju, dlatego po kilku dniach "warunkowa" recenzja dr. Drabika zmieniła się w pozytywną.

Jakie dokładnie zmiany wprowadził autor? Dowiemy się, gdy książki wyjadą z drukarni. Podręczniki, zamówione w czerwcu, jeszcze nie trafiły do kupujących. Wydawnictwo poinformowało, że rozpocznie ich wysyłkę po 4 sierpnia.

Fragment podręcznika do HiT-u
Fragment podręcznika do HiT-u

Recenzja recenzji

Ciekawy jest los recenzji językowej. Jak już wspomniałam, pierwsza recenzja była negatywna - błędów w książce miało być tak wiele, że recenzent zdecydował się nie wypisywać wszystkich.

MEiN zamówiło drugą recenzję u mgr. Klemensa Stróżyńskiego, który w tydzień ocenił książkę i uznał za językowo poprawną. W oficjalnym dokumencie przesłanym MEiN pozwolił sobie na uwagę pod adresem pracy prof. Ptaszka, że to podejście kuriozalne. I znalazł błąd ortograficzny w jego recenzji.

Fragment recenzji Klemensa Stróżyńskiego
Fragment recenzji Klemensa Stróżyńskiego

Stróżyński ocenia: "niepodanie wykazu uchybień jest po prostu niemoralne i wygląda na próbę, przepraszam za potocyzm, 'uwalenia' podręcznika. To słowo najlepiej oddaje, w moim przekonaniu, intencje rzeczoznawcy".

Nowy recenzent recenzuje więc przede wszystkim… recenzję i pierwszego recenzenta, zarzucając prof. Ptaszkowi m.in. niechęć do Kościoła, patriotyzmu i konserwatyzmu.

Czytaj także: