- O godzinie 10 ujawnię informacje na temat akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa - powiedział w TVN24 Andrzej Lepper. - Powiem też, kto był źródłem przecieku - dodał. Ze strony Leppera nic nam nie grozi - bagatelizują politycy PiS.
- To będą porażające informacje - zapewnia lider Samoobrony, który przebywa w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Jakie? - Jutro wszystko będzie wiadomo - ucina. Lepper mówi tylko, że posiadana przez niego wiedza ma związek z dymisją Janusza Kaczmarka ze stanowiska szefa MSWiA.
- Będzie duże zaskoczenie. Nikt się tego nie spodziewa. Chodzi o ważnego dla braci Kaczyńskich człowieka. Sam byłem zaskoczony, jak się dowiedziałem - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z polityków, który ma kontakt z Lepperem. Prócz nazwiska lider Samoobrony ma przedstawić dowody. I to mocne.
Na temat rewelacji Leppera nie chce się wypowiadać lider LPR - indagowany przez "Rzeczpospolitą" odpowiada jedynie: - Nie mam nic do powiedzenia.
Jeszcze w lipcu, tuż po dymisji, w "Kropce nad I" lider Samoobrony mówił, ze ostrzegły go dwie osoby. Jedną z nich miała być starsza pani, która powiedziała Lepperowi: "będzie pan skończony", drugą - 40 letni mężczyzna, który w dniu akcji CBA ostrzegł, że wicepremier będzie "zlikwidowany".
Pytany o dzisiejszą ofertę Romana Giertycha - renegocjacje umowy koalicyjnej i rząd bez liderów - Lepper stwierdził, że "to było ich wspólne uzgodnienie".
- Wspólny rząd tak, ale na całkowicie nowych zasadach. Nie może być tak, że wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie i wszystkie służby specjalne ma PiS - powiedział lider Samoobrony.
kaw
Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita"