Komisja Europejska poinformowała o skierowaniu skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przeciwko polskiemu rządowi w sprawie systemu dyscyplinarnego stosowanemu wobec sędziów. KE chce, żeby TSUE rozpoznał skargę przeciwko Polsce w trybie przyspieszonym. Służby prasowe unijnego trybunału podały w czwartek, że wyrok w tej sprawie zapadnie 19 listopada.
"Komisja Europejska kieruje do Trybunału Sprawiedliwości skargę przeciwko Polsce, aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną" - przekazała KE.
"Jeśli Komisja Europejska zdecydowała się na taki krok, to znaczy, że ma do tego podstawy"
- Ten skład Komisji Europejskiej zajmował się od początku problemem praworządności Polski. To ci komisarze badali kwestie związane z łamaniem konstytucji w Polsce. Wcale się nie dziwię, że ten właśnie skład przygotował właśnie tę skargę i nie chce tego zostawiać następcom - powiedział w czwartek w Brukseli europoseł Krzysztof Hetman (PSL) na wspólnej konferencji z europosłem Andrzejem Halickim (PO).
- Dlaczego miałby to zostawiać, jeśli pracuje nad tym od niemalże kilku lat? (...) Jesteśmy przekonani, że mamy ogromny problem z praworządnością w Polsce. Stwierdzały to międzynarodowe gremia. Jeśli Komisja Europejska zdecydowała się na taki krok, to znaczy, że ma do tego podstawy. Będziemy musieli spokojnie poczekać na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział europoseł.
Kaleta: mamy tutaj zastosowanie zasady podwójnych standardów
Komentując decyzję KE, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta (Zjednoczona Prawica), powiedział, że "na finiszu kampanii wyborczej Komisja Europejska próbuje prowadzić polityczną grę". - Jeśli zajrzeć do tych zarzutów kierowanych przez Komisję Europejską dotychczas co do konstrukcji Sądu Najwyższego, to się po prostu logiki i konsekwencji prawniczej nie trzyma - dodał.
- Komisja Europejska od wielu miesięcy kwestionuje sposób powoływania sędziów izby dyscyplinarnej przez nowo zreformowaną KRS, powołując się, że jest rzekomo upolityczniona - mówił Kaleta w Sejmie.
- Tylko jeśli spojrzymy na proporcje udziału sędziów, do udziału czynnika politycznego w innych państwach członkowskich Unii Europejskich, to okazuje się, że w Niemczech, kiedy politycy wprost wybierają sędziów Sądu Najwyższego (...) to problemu nie ma, natomiast jeśli w Polsce sędziowie są do KRS-u wybierani, a później sędziowie wybierają sędziów większością w KRS-ie, to już jest problem z upolitycznieniem - przekonywał. Jego zdaniem "tutaj mamy zastosowanie podwójnych standardów".
KE przeszła do kolejnego etapu
Komisja Europejska wszczęła 3 kwietnia wobec polskich władz postępowanie o naruszenie prawa Unii Europejskiej. Jej zdaniem rozwiązania przyjęte przez rząd w Warszawie podważają niezawisłość polskich sędziów, nie zapewniając niezbędnych gwarancji pozwalających chronić ich przed polityczną kontrolą.
Zgodnie z orzecznictwem TSUE jest to wymogiem Unii Europejskiej.
Polski rząd dostał następnie dwa miesiące na udzielenie szczegółowych wyjaśnień. W związku z tym, że Komisja Europejska uznała, iż wątpliwości prawne nie zostały rozwiane, 17 lipca przeszła do drugiego etapu postępowania. Do Warszawy została wysyłana tak zwana uzasadniona opinia, czyli formalne wezwanie do zapewnienia zgodności z prawem Unii Europejskiej.
Komisja Europejska przeciwko dyscyplinarkom sędziów
W uzasadnieniu decyzji o wszczęciu procedury Komisja Europejska wskazywała, że polska ustawa umożliwia objęcie sędziów sądów powszechnych procedurami dyscyplinarnymi, a także nakładanie na nich kar z "uwagi na treść wydanych przez nich orzeczeń sądowych".
Zdaniem urzędników z Brukseli nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia także niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która kontroluje decyzje podjęte w postępowaniach dyscyplinarnych przeciwko sędziom.
Komisja przypomniała, że w skład Izby Dyscyplinarnej wchodzą wyłącznie nowi sędziowie wybrani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, której sędziów-członków mianuje teraz Sejm. Zastrzeżenia dotyczą także tego, że nie ma gwarancji, iż w sprawie dyscyplinarnej dotyczącej sędziego sądu powszechnego w pierwszej instancji będzie orzekał "sąd ustanowiony na mocy ustawy". Nowy system uprawnia bowiem prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego do wyznaczenia sądu dyscyplinarnego "ad hoc i z niemal nieograniczoną swobodą" - wskazała KE.
"Nowy system nie gwarantuje, że sprawy będą rozpatrywane w rozsądnym czasie, co umożliwia utrzymywanie sędziów w ciągłym stanie zagrożenia ze strony zawisłych spraw oraz wpływa na prawo sędziów do obrony" - zwróciła uwagę Komisja Europejska.
Autor: ft//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TSUE