- Dla mnie symbolem tego zakręcenia wokół tej sprawy są liderzy obydwu klanów: pan Lasek i pan Macierewicz. Jeden to szef sekty pancernej brzozy, a drugi to szef sekty zamachowej, tylko oni mają jedną wspólną cechę: żaden z nich nie był w Smoleńsku - mówił Jacek Kurski z Solidarnej Polski w "Kawie na ławę". Politycy z czołowych polskich partii nie bez emocji dyskutowali w TVN24 o ekspertach badających przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Zdaniem Jacka Kurskiego z Solidarnej Polski tzw. zespół Macierewicza nigdy by nie powstał, gdyby nie rażące zaniedbania ze strony Donalda Tuska.
- Zaprogramowana wręcz nieudolność zachowania się Donalda Tuska po katastrofie smoleńskiej, pozostawienie wraku w Rosji, czarnych skrzynek, kluczowych dowodów, oddanie śledztwa Rosji, nieodwołanie się do instytucji międzynarodowych jak NATO (...), jak Unia Europejska, czy nawet rząd Stanów Zjednoczonych - wyliczał polityk.
Rządowi Kurski zarzucił "nieszukanie wsparcia dla międzynarodowego nadzoru nad tym śledztwem za granicą". - To pokazywało złe albo nieudolne intencje rządu Donalda Tuska i w związku z tym w tę lukę wszedł zespół społeczny (Antoniego Macierewicza - red.) - dodał Kurski.
Kurski: niepotrzebne jest to szyderstwo
Jednocześnie zaznaczył, że nie zgadza się na szydzenie z doświadczenia ekspertów współpracujących z zespołem Macierewicza, co w ubiegłym tygodniu - zdaniem posła - uczyniła "Gazeta Wyborcza" publikując fragmenty ich zeznań w prokuraturze.
Prokuratura wojskowa ujawniła we wtorek trzy protokoły z przesłuchań ekspertów zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Jednocześnie NPW zapewniła, że publikowane wcześniej w mediach fragmenty zeznań nie były udostępnione przez prokuratorów.
- Było wiadomo, że to nie są specjaliści od katastrof lotniczych, że to są specjaliści od balistyki wewnętrznej, od materiałoznawstwa, od wytrzymałości materiałów, którzy z porywu serca chcieli w tej sprawie pomóc - powiedział Kurski. - I niepotrzebne jest to szyderstwo. Wina kluczowa jest tutaj po stronie rządu Donalda Tuska, który jest nieudolny w tej sprawie - zawyrokował.
Kluzik-Rostkowska: eksperci od uzasadnienia postawionej tezy
Z opiniami Kurskiego nie zgodziła się Joanna Kluzik-Rostkowska reprezentująca PO, która stwierdziła, że omawiani specjaliści "zostali powołani nie do tego, by ujawnić prawdę, tylko żeby uzasadnić tezę, która została postawiona na początku pracy tego zespołu".
- Jeżeli rozmawiamy o wypadku lotniczym, to żeby mieć zaufanie do osób, które się tym zajmują, powinniśmy mieć pełną świadomość, że zajmują się tym osoby, które się na tym znają, a nie osoby, które znają się na czymś zupełnie innym - stwierdziła posłanka.
Girzyński: polityczna zagrywka PO
W sprawie głos zabrał także Zbigniew Girzyński z PiS, który od razu zaznaczył, że nie zgadza się ze swoją poprzedniczką, ale też nie należy do wielkich wielbicieli Antoniego Macierewicza.
- Tezy, które zostały postawione przez "Gazetę Wyborczą" i podtrzymywanie ich przez część środowisk politycznych, zwłaszcza przez PO, są skrajnie nieuczciwe (...) W przypadku katastrof lotniczych trzeba wykorzystać wiedzę nie tylko osób, które miałyby tylko jakieś "mityczne" uprawnienia do katastrof lotniczych, tylko trzeba skorzystać chociażby z wiedzy ludzi, którzy zajmują się wytrzymałością materiałów w przypadkach ekstremalnych - powiedział polityk.
Powiedział, że artykuł, który ukazał się w "GW" w tej sprawie, jest "skrajną manipulacją za zamówienie polityczne PO, która widząc rosnące notowania PiS próbuje łapać się ostatniej deski ratunku jaką jest próba deprecjonowania i podsycania kwestii związanych z tragedią smoleńską".
- Jest to też próba deprecjonowania ludzi, którzy lepiej lub gorzej próbują bezinteresownie, z poczucia pewnego obowiązku w stosunku do państwa, zastępować organy państwowe, które w tej materii zawiodły - powiedział Girzyński.
Kluzik-Rostkowska: eksperci, ale nie od katastrof lotniczych
Kluzik-Rostkowska zareagowała stwierdzając, że "to nie PO zaprowadziła ekspertów do prokuratury, i to nie PO wymusiła na nich tego typu zeznania". - Po prostu okazało się, że król jest nagi [Antoni Macierewicz - red.], i że ci eksperci nie są ekspertami w tej dziedzinie, co znacznie osłabia zespół Macierewicza - mówiła Kluzik.
Dodała, że "samozwańczy eksperci z komisji Macierewicza nie są partnerami do rozmowy dla drugiej strony" badającej sprawę Smoleńska.
Czarzasty: wina leży po stronie rządu
Włodzimierz Czarzasty z SLD, podobnie jak Kurski, krytycznie ocenił politykę informacyjną komisji Milera i prokuratury ws. katastrofy smoleńskiej, za co winą obarcza rząd.
- Bez względu na to, jakiego w tej chwili weźmiemy specjalistę, czy będzie polskim profesorem czy zagranicznym, bez względu na to, na czym by się znał i jaką komisję powołamy, czy polską, czy międzynarodową, to ta sprawa jest już zamknięta - stwierdził. Wyjaśnił, że ludzie podzieleni są na dwie części: tych, którzy wierzą w teorię zamachu i tych, którzy w nią nie wierzą. - Mam opinię, że to nie jest dobre, ale w Polsce są teraz po prostu takie dwa klany i dwie wiary.
- To co robi PiS z tą sprawą [katastrofą w smoleńsku - red.], ta wasza wiara cyniczna i budowanie 30 proc. polskiego społeczeństwa w przeświadczeniach, że Tusk razem z Putinem ściągnęli ten samolot magnesem... To jest ohydne - stwierdził Czarzasty.
Kurski: Są dwie sekty smoleńskie
- Dla mnie symbolem tego zakręcenia wokół tej sprawy są liderzy obydwu tych klanów: pan Lasek i pan Macierewicz - zaczął Kurski. - Jeden to szef sekty pancernej brzozy, a drugi to szef sekty zamachowej, tylko oni mają jedną wspólną cechę: żaden z nich nie był w Smoleńsku. Dla mnie jest niepojęte, jak badając od trzech lat temat, który jest fundamentalny dla pewnego morale naszego kraju, jak można nie pojechać na miejsce i nie zainteresować się tą sprawą - dziwił się.
Kurski zasugerował, że być może wcale nie chodzi o wyjaśnienie sprawy, a o "tworzenie pewnego nastroju konfrontacji". Jego zdaniem żadnej z hipotez nie należy odrzucać do momentu rozpatrzenia wszystkich możliwych informacji.
Kłopotek: Dobrze, że jest zespół Macierewicza
Eugeniusz Kłopotek z PSL otwarcie powiedział, że pomimo upływu trzech lat od katastrofy, wciąż nie zna prawdy ws. smoleńskiej tragedii. - Odrzucam teorię zamachu, bo gdybym miał ją przyjąć, to o kant stołu rozbić naszą demokrację i suwerenność. Ale dobrze, że jest taki zespół [jak Antoniego Macierewicza - red.] (...) Gdyby tego zespołu nie było, to już dawno to wszystko byłoby pozamiatane. Cisza by była - ocenił Kłopotek.
Dodał, że na wyciszeniu sprawy zależy osobom, które w dużym stopniu "ponoszą winę za bylejakość przygotowań do tego lotu".
Biedroń: Będziecie mieć wojnę Polsko-Polską
Poseł Robert Biedroń z Ruchu Palikota zwrócił uwagę, by zastanawiać się nie tylko nad przyczynami katastrofy, ale także nad rozwiązaniami na przyszłość, które podobnym zdarzeniom mogłyby zapobiec. Miał tu na myśli prezydenckie podróże zagraniczne oraz krajowe. Odnosząc się do wyjaśnienia rozbicia tupolewa zaapelował, by zakończyć sprawę Smoleńska i zająć się obecnymi sprawami, na co kategorycznie nie zgodził się Kłopotek. - Tej sprawy nie można zostawić niewyjaśnionej - powiedział.
- No to będziecie mieć wojnę polsko-polską. W końcu podpalicie Polskę - odpowiedział mu Biedroń.
Autor: zś\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24