Wrocławski Sąd Apelacyjny uchylił postanowienie Sądu Okręgowego z sierpnia 2010 r. Marek i Marcin Dubienieccy nie zostaną zwolnieni z tajemnicy adwokackiej - poinformował rzecznik wrocławskiego Sądu Apelacyjnego, Witold Franckiewicz.
Śledczy chcieli przesłuchać adwokatów w związku ze sprawą wyprowadzenia pieniędzy z jednego z wrocławskich SKOK-ów.
Jako uzasadnienie Sąd Apelacyjny podał to, że w toku prowadzonego śledztwa nie zostały wyczerpane wszystkie inne możliwości zgromadzenia dowodów. - Sąd zdecydował, że można zwolnić adwokatów z tajemnicy jedynie, jeżeli wszystkie te możliwości zostaną wyczerpane - powiedział sędzia Franckiewicz.
Śledztwo trwa
Sąd zdecydował, że można zwolnić adwokatów z tajemnicy jedynie, jeżeli wszystkie te możliwości zgromadzenia dowodów zostaną wyczerpane rzecznik wrocławskiego Sądu Apelacyjnego Witold Franckiewicz
Mężczyźni za pomocą nieprawdziwych umów mieli wyprowadzać pieniądze do podstawionej spółki. Z fałszywych umów wynikało, że SKOK jest spółce winny kilkanaście milionów. Na ich podstawie sąd wydał nakaz zapłaty, a komornicy wybrali z kont i sejfów wrocławskiego SKOK-u ponad 12 mln zł.
Nowy zarząd komisaryczny firmy zaskarżyły decyzję sądu, informując, że umowy są sfingowane. Orzeczenie zostało uchylone, a komornicy zaczęli zwracać SKOK-owi pieniądze.
Podczas przesłuchania Tomasz T., Marian S., Piotr M. i Andrzej P. nie przyznali się do stawianych im zarzutów, które dotyczą okresu od października 2008 r. do czerwca 2009 r. W listopadzie 2009 r. sąd aresztował na trzy miesiące Tomasza T., na dwa miesiące aresztowano: Piotra M. i Andrzeja P. oraz byłego radnego miejskiego Mariana S. Ten ostatni mógł jednak po wpłaceniu 300 tys. zł kaucji opuścić areszt. Obecnie wszyscy mężczyźni są już na wolności.
W połowie lipca ABW wkroczyła do kancelarii prawnej Marka Dubienieckiego i jego syna Marcina (męża Marty Kaczyńskiej) w Kwidzynie, gdzie zabezpieczono dokumenty.
Zarzuty i spekulacje
W sumie w tej sprawie zarzuty usłyszało już siedem osób. Prokuratura nie ujawniła, jaki związek z całą sprawą mieliby mieć Dubienieccy.
Kilka miesięcy temu media spekulowały, że o część wyłudzonych pieniędzy miał jakoby zabiegać Marcin Dubieniecki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24