Unijni urzędnicy zarzucają Polsce marnotrawstwo pieniędzy z Brukseli na budowę dróg. Okazuje się bowiem, że pomimo tańszej siły roboczej, budowa dróg w naszym kraju jest droższa niż w Niemczech - informuje "Rzeczpospolita". "Raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego dotyczy umów zawieranych w Polsce przed 2008 r." - odpowiada GDDKiA. Jak zapewnia, od tego czasu dokonano "wielu systemowych zmian".
Europejski Trybunał Obrachunkowy, który jest instytucją kontrolującą finanse UE, przedstawił w poniedziałek raport, w którym pod lupę wziął 24 projektów w Grecji, Hiszpanii, Niemczech i Polsce. Dotyczy on inwestycji o różnym charakterze, prowadzonych w krajach, które dostają najwięcej unijnych pieniędzy na transport.
Zdaniem ETO w Polsce niepotrzebnie też buduje się znacznie droższe autostrady w miejscach, gdzie wystarczyłyby drogi ekspresowe.
Autostrady zamiast ekspresówek
Okazuje się, że metr bieżący bariery bezpieczeństwa jest 40 proc. droższy niż w Niemczech - kosztuje 10 euro więcej. Natomiast na mostach nad autostradami, za 1 m. sześc. wykorzystanego w nich betonu płacimy 35 euro, czyli 18 proc. więcej niż u sąsiada zza zachodniej granicy. To drożej również niż w Hiszpanii i Grecji. W raporcie odnotowano również, że przepłacamy również m.in. za absurdalne wymogi hałasu - podaje "Rzeczpospolita".
Według ETO w Polsce niepotrzebnie też buduje się znacznie droższe autostrady w miejscach, gdzie wystarczyłyby drogi ekspresowe.
– Drogi są potrzebne i unijne fundusze powinny być na nie wydawane. Szczególnie są potrzebne w Polsce, gdzie w wielu przypadkach faktyczny ruch jest większy, niż szacowano na etapie planowania inwestycji – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Erki Must, szef zespołu przygotowującego przez półtora roku raport. Jego zdaniem, analiza pokazuje, że te same pieniądze można wydawać efektywniej.
Niemcy: doświadczenie i dobre przetargi
W grupie czterech krajów najtańsze paradoksalnie okazały się Niemcy, które mają droższą siłę roboczą niż pozostałe trzy państwa. Wyniki zaskoczyły samych unijnych audytorów, którzy tłumaczą to dużym doświadczeniem niemieckich firm i dobrym systemem przetargów. Przede wszystkim nasi sąsiedzi organizują przetargi na krótkie odcinki dróg, które przyciągają również małe firmy i zwiększają konkurencję.
Jak podaje "Rz", eksperci z Trybunału podkreślają, że koszty inwestycji to nie same drogi. One stanowią tylko 50-60% kosztów, reszta dotyczy projektu, wykupu ziemi, wreszcie dodatkowych elementów, jak choćby ekranów dźwiękoszczelnych. Zawyżone bez żadnego uzasadnienia normy dla wykonawców polskich dróg powodowały, że koszty tych ekranów stanowiły nawet do 10 proc. całości inwestycji.
W raporcie pojawiły się również pozytywne opinie. Za plus audytorzy uznali natomiast dopuszczenie zagranicznych wykonawców (z czym były problemy w Hiszpanii i Grecji) oraz wyjątkowo silną dyscyplinę finansową. Ostateczny koszt inwestycji w Polsce był najbardziej zbliżony do zaplanowanych. – Być może to wyjaśnia falę bankructw firm budowlanych w Polsce – przyznaje Erki Must. Przedsiębiorstwa nie były w stanie podnieść cen, nawet jeśli koszty były wyższe od zakładanych.
GDDKiA odpowiada
"Raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego dotyczy umów zawieranych w Polsce przed 2008 r. Kolejna instytucja potwierdza fakt, wciąż podważany przez niektórych ekspertów, że w Polsce budowało się najdrożej. Niestety doświadczenia GDDKiA pokazują, że nie dość, że było tak drogo, gwarancja miała rok lub dwa lata, to jeszcze jakość pozostawiała wiele do życzenia" - odpowiada w swoim komunikacie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
"Zgadzamy się zatem z wnioskami zawartymi w tym raporcie, bowiem są zbieżne z analizą dokonaną przez GDDKiA jeszcze w 2008 roku. Od tego czasu dokonaliśmy wielu systemowych zmian – przede wszystkim rozszerzając rynek wykonawców oraz wprowadzając stały system kontroli jakości oraz wydłużając gwarancję do co najmniej 5 lat" - kontynuuje GDDKiA.
"Uwalniając rynek doprowadziliśmy do realnej konkurencji - liczba firm startujących w przetargach wzrosła z 28 do 270, a osiągane ceny - średnio 9,6 mln Euro za km - są na poziomie europejskim. Wskazuje to 29. punkt raportu. Za takie ceny wybudowaliśmy i oddaliśmy do ruchu w ostatnich latach 2 500 km nowych dróg. Gdyby nie te działania UE cofnęłaby refundacje i wybudowalibyśmy o 1000 km dróg mniej. To rzeczywistość, jaką mamy w Polsce już od 2008 roku" - kończy GDDKiA.
Autor: aj/jaś/zp / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24